Miasta

Time Gates w Jeleniej Górze

Time Gates – nowe życie dawnego schronu przeciwlotniczego pod Wzgórzem Kościuszki w Jeleniej Górze

Pogoda tym razem nie zachęcała do wycieczki w góry. Niskie chmury i lekki deszcz skutecznie zmieniły nam plany. Pozostała jednak góra… A konkretnie Time Gates w Jeleniej Górze, czyli Bramy Czasu. To dawny schron przeciwlotniczy

Time Gates – nowe życie dawnego schronu przeciwlotniczego pod Wzgórzem Kościuszki w Jeleniej Górze Przeczytaj

Zwiedzanie miast w europie i nie tylko

Zwiedzanie miast nie należy do moich ulubionych form spędzania czasu. Nie przepadam za zgiełkiem i ruchem ulicznym. Zwiedzanie muzeów i galerii też nie jest moim konikiem. Dlatego na blogu nie znajdziecie wielu opisów miejskich wycieczek. Czasem jednak zdarza mi się zapuścić w miejską dżunglę. Lub w miejski „zagajnik”… Jeśli już mam zwiedzać „cywilizację”, to zdecydowanie wolę małe miasteczka z ciekawymi historiami i lokalnym folklorem.

Można zaplanować zwiedzania miasta na kilka sposobów. Moim zdaniem, żaden nie jest lepszy od innego. Po prostu to różne sposoby. I to od osoby, która planuje wycieczkę zależy, jak chce ją przeżyć. Zobaczyć top 10 miejsc w danym mieście? Czy może zagłębić się bardziej w jego klimat i lokalny koloryt? Wybór należy do Ciebie.

Sposoby na zwiedzanie miast

Jednym z podstawowych i najczęściej wykorzystywanych jest po prostu Google. Wpisujemy na przykład: „Praga co zobaczyć” albo „Akureyri atrakcje”. Dostaje się wtedy mnóstwo podpowiedzi, co w danym miejscu można zobaczyć. Sprawdzone przez wielu turystów miejsca, które są najczęściej odwiedzane w danym mieście czy rejonie. Najczęściej traficie w ten sposób do muzeów czy centrów miast. Są też ciekawe budowle, sklepy i restauracje.

Innym sposobem jest poszukanie lokalnego kolorytu. Z dala od tak zwanych „atrakcji turystycznych” toczy się bowiem prawdziwe życie miasta. Warto zajrzeć na lokalny bazar czy zjeść tam, gdzie jedzą lokalsi. Dobrym pomysłem jest po prostu przysiąść na ławeczce i obserwować.

Ciekawostki podczas zwiedzania miast

Chciałbym tu przytoczyć dwie sytuacje, które przydarzyły mi się podczas wyjazdów. Pierwsza miała miejsce w Tajlandii. Wycieczka była co prawda z oferty biura podróży. Plan jednak zakładał, że będziemy w hotelu tylko spać i zjemy śniadanie. Dalej ruszaliśmy już samodzielnie w teren. Znaleźliśmy lokalnego kierowcę, który pokazywał nam atrakcje okolicy. Poprosiliśmy go, żeby zawiózł nas tam, gdzie jedzą lokalsi. No i nas zawiózł. Do Tesco. Kiedy zajechaliśmy na miejsce, byliśmy trochę w szoku. No bo przecież jak? Brytyjski market w Tajlandii? Jednak na miejscu okazało się, że w galerii marketowej jest olbrzymia powierzchnia. Na jej środku stały dwie duże wyspy kulinarne. Ze świeżych produktów były tam na miejscu przygotowywane potrawy. Nie tak jak u na z mrożonek i w bemarach. I to miejsce w zaskakujący sposób spełniało nasze założenie. Jedli tam tylko Tajowie i posiłki były o połowę tańsze niż na straganach w mieście.

Druga sytuacja, dotycząca zwiedzania miast w europie, miała miejsce, gdy byliśmy z Agą w Szkocji. Już pod koniec naszego pobytu nocowaliśmy niedaleko Edynburga. Konkretnie w miejscowości Broxburn. Poszliśmy do centrum coś zjeść. Po drodze rzucił mi się w oczy lokal, który wydawał się klimatyczny. Po posiłku więc postanowiłem tam wstąpić. Z zewnątrz nie było zachęcająco. Ot zapyziała lokalna spelunka. Miejsce okazało się bardzo fajne. Taka kwintesencja szkockiego, lokalnego baru. Lokalni mieszkańcy popijali tu piwko i grali w darta. Nawet jeden z nich sam do nas zagadał. Skąd jesteśmy, co zwiedzamy? Taka przyjacielska rozmowa. Zaznaczył też, żebyśmy się nie bali, bo nikt nam tu krzywdy nie zrobi. Zastanawiałem się później, czy rzeczywiście wyglądaliśmy na tak wystraszonych…

Tego typu sytuacji, które zostają w pamięci, nie da się moim zdaniem przeżyć w muzeum. Nie przeżyje się ich również zwiedzając topowe atrakcje turystyczne miast.

Czeska Praga – stolica, która ma klimat

Większość miast i miasteczek zwiedzaliśmy do tej pory niejako przy okazji. Edynburg, Akureyri, Patong, czy nawet Chełmsko Śląskie były po prostu na trasie naszych wypraw. Właściwie jedynym miastem, któremu poświęciliśmy jak na razie najwięcej czasu była stolica Czech. Praga urzekła nas swoim klimatem. Nie przytłoczyła nas zgiełkiem i ruchem ulicznym. Oczywiście Praga to słynne „atrakcje turystyczne” typu Most Karola czy Zamek na Hradczanach. Jednak można tam też znaleźć sporo lokalności i kolorytu. Główny nurt rzeki turystów płynął ze starego miasta w kierunku Mostu Karola. I tam rzeczywiście było ciasno. Jednak wystarczyło odrobinę odbić i w bocznych uliczkach nagle robiło się cicho i spokojnie.

Wszędzie można znaleźć takie miejsca, które sprawią, że poczujemy, jakbyśmy odnaleźli esencję danego miejsca. Czasem wystarczy usiąść na ławeczce, czy murku i po prostu poobserwować życie w okolicy.

Scroll to Top