Jeśli masz w planach odwiedzenie Jeleniej Góry, mam dla Ciebie fajny pomysł na krótką wycieczkę. Park Krajobrazowy Dolina Bobru i szlak do Perły Zachodu w Siedlęcinie to doskonały pomysł na spacer. Można ten niedługi odcinek pokonać spokojnie pieszo. Świetnie sprawdzi się też na krótką przejażdżkę rowerem. My z Agą wybraliśmy się piechotą. Rowery zostały w domu. Przy okazji zahaczyliśmy o „Grzybek”, czyli wieżę widokową na wzgórzu Krzywoustego. To jedna z atrakcji turystycznych Jeleniej Góry. Jednak na nie udało się wejść na górę. O tym jednak za chwilę.
Wzgórze Krzywoustego w Jeleniej Górze
Nasz spacer rozpoczęliśmy na ulicy Jagiełły w Jeleniej Górze. Tam można spokojnie zostawić samochód i ruszyć w kierunku zielonego szlaku i Wzgórza Krzywoustego. Wznosi się ono na wysokość zaledwie 375 m. n.p.m. Jest jednak fajnym punktem widokowym na miasto.
Wzgórze Krzywoustego to bardzo istotne dla historii miasta miejsce. Prawdopodobnie gród był założony przez plemię Bobrzan w XI wieku. Co do tego nie ma jednak pewności, i zdania historyków są podzielone. Niektórzy twierdzą, że gród powstał z inicjatywy Bolesława Chrobrego już w 1004 roku. Istnieje również legenda, zgodnie z którą usytuowanie tu grodzisko założył w 1111 roku sam Bolesław Krzywousty. Miał on polować w okolicznych lasach. Podczas jednego z takich polowań właśnie zobaczył niezwykłej urody jelenia na szczycie wzgórza. Zauroczony samym zwierzęciem, a także klimatem tego miejsca miał podjąć decyzję o budowie tutaj grodu obronnego.
Na wzgórzu miał się znajdować także murowany zamek, który powstał pod koniec XIV wieku. W czasie wojen husyckich było on bezskutecznie oblegany. Prawdopodobnie w formie częściowej ruiny przetrwał on do wojny trzydziestoletniej, kiedy to został całkowicie zniszczony. Ponoć na początku XIX wieku na wzgórzu Krzywoustego znajdowały się jeszcze pozostałości ruin warowni. Obecnie nie ma po niej już śladu.
Wieża widokowa na Wzgórzu Krzywoustego
Na początku XX wieku, kiedy Wzgórze Krzywoustego było już wykorzystywane turystycznie. W 1911 roku powstała tu mając 22 metry wysokości wieża widokowa. Ze względu na kształt kopuły przez miejscowych nazywana jest Grzybkiem. Wybudowało ją niemieckie Towarzystwo Karkonoskie. Przy okazji zniszczono jednak resztki pozostałości po warowni i grodzisku. W terenie można obecnie jedynie znaleźć mający około 150 metrów długości fragment wału ziemnego. Po wojnie wieża powoli popadała w ruinę, a widok zasłoniły okoliczne drzewa. Dopiero w 2009 roku wieżę na wzgórzu Krzywoustego odnowiono i oddano pod opiekę stowarzyszenia im. św. Brata Alberta.
Po drodze do Perły Zachodu w Siedlęcinie chcieliśmy zobaczyć widok z wieży widokowej na Wzgórzu Krzywoustego. Teoretycznie powinna być otwarta codziennie między 8 a 200. Niestety mieliśmy pecha. Przez nieszczęsnego koronawirusa, w czasie naszych odwiedzin wieża była całkowicie zamknięta. Szkoda.
Park Krajobrazowy Doliny Bobru
Park Krajobrazowy Doliny Bobru to jeden z 12 tego typu obszarów na Dolnym Śląsku. Rozciąga się między Jelenią Górą, Wleniam a Lwówkiem Śląskim. Jest dość spory, bo jego powierzchnia to niewiele poniżej 11 tys. hektarów. W jego granicach znajdują się fragmenty aż trzech krain geograficznych. Są to Pogórze Izerskie, Pogórze i Góry Kaczawskie, a także Kotlina Jeleniogórska.
Znajduje się w nim sporo ciekawych miejsc wartych zobaczenia. Jedną z atrakcji turystycznych Parku Krajobrazowego Doliny Bobru jest zapora Pilchowicka opisana we wcześniejszym wpisie. Jest nią też oczywiście ścieżka Borowym Jarem z Jeleniej Góry do Perły Zachodu, o której poniżej.
Dolina Bobru i ścieżka rowerowa
Ze wzgórza ruszaliśmy zielonym szlakiem w kierunku doliny Bobru i Borowego Jaru. Na jego brzegu biegnie asfaltowa ścieżka rowerowo – piesza imienia Mariana Połudkiewicza. To bardzo fajny pomysł i widać, że jest ona często wybierana jako miejsce spacerów. Zarówno pieszych, jak i rowerzystów było dość sporo. Po drodze ciekawy i bardzo wysoki wiadukt kolejowy. Uchodzi on ponoć za jeden z bardziej malowniczych wiaduktów kolejowych w Polsce.
Coś w tym jest. Co prawda daleko mu do długości wiaduktu kolejowego na Bobrze w Bolesławcu. Jednak zarówno z dołu, jak i z poziomu torów prezentuje się okazale. Warto u jego podnóża zejść schodami nad brzeg rzeki. Jest tam niewielka platforma widokowa na wiadukt i Bóbr. Bardzo fajny widok.
Idziemy dalej Borowym Jarem. To wyrzeźbiona przez tysiąclecia wodą rzeki dolina o długości około czterech kilometrów. Ma dość strome, usiane głazami zbocza i wąskie dno. Również w korycie rzeki znajduje się sporo wielkich kamieni, co tylko dodaje jej uroku.
Spokojny spacer i bardzo fajne widoki na wijącą się w dole rzekę. Po drodze mijamy „Cudowne Źródełko”. Związana jest z nim legenda. Mówi ona, że kto napije się z niego wody, ten powie tylko prawdę. Miały się tu odbywać „Sądy Boże”. Były to procesy, podczas których karę wymierzano między innymi rycerzom-rabusiom i czarownicom.
Niedaleko Cudownego Źródełka miłośnicy lekkich podejść mogą zmienić trochę trasę i ruszyć w górę Ścieżką Poetów. Można nią dojść do punktu widokowego na skale Trafalgar. My nie zdecydowaliśmy się na odbicie ze szlaku żółtego. Brzegiem bobru dotarliśmy do jazu na rzece.
Elektrownie wodne na Bobrze
Po kilkuset metrach ścieżka asfaltowa się kończy, a na jej miejscu pojawia się malownicza, brukowana ścieżka. Przyjazna również dla rowerów, ale dużo fajniejsza spacerowo. Tutaj też do żółtego szlaku, którym idziemy, dołącza zielony ze Ścieżki Poetów. A to wszystko na wysokości Elektrowni Wodnych Bobrowice III i IV. Elektrownie te dużo efektowniej wyglądają z drugiego brzegu rzeki, ale o tym za chwilę.
My idziemy dalej malowniczą ścieżką wijąca się wzdłuż Bobru.
Perła Zachodu w Dolinie Bobru
Malowniczą ścieżką docieramy do Gościńca Perła Zachodu w Siedlęcinie. To z jednej strony schronisko PTTK, z drugiej natomiast karczma z całkiem przyzwoitym jedzeniem. Ze względu na popularność tego miejsca i obostrzenia koronowirusowe na posiłek jednak trzeba było trochę poczekać. Zjedliśmy całkiem smaczne zapiekane pierogi ruskie. Posiłek smakował tym lepiej, że zjedliśmy go na tarasie od strony rzeki. Rozpościerał się stąd bardzo ciekawy widok na Bóbr i most prowadzący na drugi brzeg.
Już w latach dwudziestych XX wieku doceniono turystyczne walory tego miejsca. Powstała tu wtedy gospoda o nazwie Turmsteinbaud. Po wojnie, kiedy tereny te przejęła Polska, zmieniono nazwę obiektu na Perłę Zachodu. No właśnie. Nie do końca udało mi się ustalić, czy Perła Zachodu to ten sam budynek co Turmsteinbaud. Na pewno znajduje się w tym samym miejscu. Jednak znalazłem informację, że niemiecka gospoda została po wojnie rozebrana. Na jej miejscu powstała wtedy Perła Zachodu. Z innych źródeł wynika, że budynek po prostu zmienił nazwę na polską.
Miejscem tym zaczęło się wtedy opiekować Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. W 1950 roku w budynku powstało schronisko. Z początku było bardzo popularne i chętnie odwiedzane. W tamtych czasach jednak nie przejmowano się zbytnio ekologią i wody bobru szybko zaczęły przypominać ściek. Miejsce więc zyskało wśród lokalnych mieszkańców niezbyt zachęcającą nazwę: „Perła Smrodu„. Na szczęście to już przeszłość.
Obecnie Perła Zachodu to bardziej gościniec z miejscami hotelowymi niż schronisko PTTK. Na budynku wciąż jednak widnieje zielona tabliczka z oznaczeniem schroniskowym. Obiekt dysponuje 26 miejscami noclegowymi.
Drewniany budynek Perły Zachodu umiejscowiony na kamiennym tarasie wygląda jeszcze ciekawiej z kładki nad jeziorem.
Jezioro Modre w Parku Krajobrazowym Dolina Bobru
No właśnie. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, czy poniżej Perły Zachodu znajduje się rzeka, czy jezioro? Okazuje się, że obie odpowiedzi będą prawidłowe. W związku ze zbudowaniem poniżej kolejnych elektrowni wodnych Bobrowice I i II powstało tu jezioro zaporowe.
Nazwano je jeziorem Modrym. Uspokaja ono znacznie nurt Bobru i sprawia, że miejsce relaksuje jeszcze bardziej. Jezioro jest dość głębokie. Przy spiętrzeniu od tafli wody do dna jest ponad czternaście metrów.
Kładka nad jeziorem Modrym – Dolina Bobru
Nad jeziorem Modrym poprowadzono kładkę, która umożliwia przejście na drugą stronę akwenu. Jest ona bardzo charakterystyczna. Wąska przeprawa z miejscami do mijania na filarach nie ma zbyt wielkiej przepustowości. Jednak mieć nie musi. W zupełności wystarczy do obsłużenia ruchu turystycznego. Swoimi niewielkimi rozmiarami znakomicie wpisuje się w charakter tego miejsca. Na brzegu po drugiej stronie znajdują się bardzo ciekawe skałki.
Większość turystów przechodzi przez mostek i tu właśnie zawraca. Moim zdaniem to jednak błąd. Zejście ze szlaku i powrót z Perły Zachodu do Jeleniej Góry tą stroną Bobru jest bowiem bardzo ciekawe. Choć trochę trudniejszy ze względu na górski charakter śnieżki. Czasem trzeb przejść nad pniem powalonego drzewa. Czasem spacer utrudniają spore głazy leżące na ścieżce.
Nasyceni posiłkiem ruszyliśmy w drogę powrotną, tym razem drugim brzegiem rzeki. I tu zaczęło się to, co lubię najbardziej. Zdecydowanie mniej ludzi i większa „dzikość” tego miejsca. Ścieżka biegnie dużo bliżej rzeki więc i widok jej nurtu jest zdecydowanie ciekawszy. Czasem „rozlany” i leniwy Bóbr, miejscami zmieniał się w kamienisty, górski potok. Nie biegnie tędy oznaczony szlak turystyczny. Być może stąd mniejsza popularność tej trasy. Są tu jednak ciekawe miejsca, które na pewno warto zobaczyć.
Z tego brzegu rzeki dużo okazalej prezentuje się elektrownia wodna na Bobrze. Są tu widoczne dwa takie obiekty. Bóbr to rzeka, która doskonale nadaje się do zagospodarowania właśnie przy pozyskiwaniu energii elektrycznej. Stąd na całym jej biegu elektrowni jest sporo.
Dolina Bobru – cisza i spokój
Ścieżka nad rzeką wije się wraz z nią i idzie się tędy bardzo przyjemnie. Zdecydowanie mniejszy ruch niż na drugiej stronie Bobru jeszcze dodaje spacerowi uroku. Docieramy znów do mostu kolejowego, który mijaliśmy na początku naszej wędrówki. Chciałem nim wrócić na drugą stronę rzeki, jednak nie ma na nim kładki dla pieszych. Warto było się wdrapać na górę, żeby zobaczyć go z innej perspektywy.
Perła Zachodu w Dolinie Bobru – podsumowanie spaceru
Doskonała pogoda, piękne widoki, szum rzeki i dobre jedzenie. Czegóż chcieć więcej? Spacer Parkiem Krajobrazowym Dolina Bobru do gościńca Perła Zachodu w Siedlęcinie to wycieczka dla każdego. Nie jest specjalnie wymagająca, za to dostarcza niezapomnianych wrażeń. Lewym brzegiem rzeki można jechać rowerem, ale moim zdaniem prawdziwa magia to jej prawy brzeg. Uwielbiam takie dzikie ścieżki w lesie. Cały spacer to niespełna 11 kilometrów. Bardzo spokojnym tempem weekendowego turysty zajął nam niespełna cztery godziny. Atrakcja turystyczna na niedzielne, rodzinne popołudnie w Jeleniej Górze jak znalazł.
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Chcesz odwiedzić Jelenią Górę? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz wyjazd do Jeleniej Góry? Chcesz zobaczyć Dolinę Bobru i Perłę Zachodu? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.