Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej – Via Ferrata Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal

Majówkę w 2022 roku zaplanowaliśmy ze sporym wyprzedzeniem. Zauroczeni wpisami na blogach i mnóstwem zdjęć wybraliśmy tym razem przepiękny obszar górski na granicy czesko-niemieckiej. Mam na myśli szlaki w Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej. Po czeskiej stronie byliśmy już raz jesienią ubiegłego roku. Jednodniowy wtedy wypad do Pravcickiej Bramy pozostawił niedosyt. Już wtedy pojawił się pomysł: a może by tak przyjechać tu na dłużej? Tym razem więc postanowiliśmy spędzić tu sporo więcej czasu. Aga i Basia lubują się w chodzeniu po Via Ferratach. Na pierwszy ogień poszła więc Hantzschelstiege w dolinie Kirnitzschtal.

Na majówkę wybraliśmy się z przyjaciółmi. Oni mieli już okazję przejść Via Ferratę Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal. Chcieli to zrobić jeszcze raz, tym razem z dziećmi. Doszliśmy więc do wniosku, że idziemy razem. Auto zaparkowaliśmy w dolinie Kirnitzschtal. Przy samym wejściu na szlak znajduje się niewielki parking. Jest on oczywiście, jak większość takich miejsc, płatny. Koszt zostawienia tu samochodu na cały dzień to 7 euro. W sezonie warto parkować tam jak najwcześniej. Jest tu bowiem niewiele miejsca i może szybko go zabraknąć.

Drogą Malarzy do Via Ferraty Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal

Po krótkim zamieszaniu związanym z przygotowaniem i pakowaniem sprzętu ruszyliśmy pod górę Ścieżką Malarzy. Ten szlak wije się przez 112 kilometrów po najpiękniejszych miejscach. To główna trasa w Szwajcarii Saksońskiej. Coś jak nasz Główny Szlak Sudecki.

Wejście na szlak w kierunku Via Ferraty Kirnitzschtal
Wejście na szlak w kierunku Via Ferraty Kirnitzschtal

Po około 500 metrach docieramy do rozwidlenia dróg. W lewo dobija zielony szlaki. My jednak podążamy dalej pod górę. Tu powoli zaczyna się robić pięknie. Na pierwszym planie widać olbrzymią kamienną basztę o nazwie Bloszstock. Na tle błękitnego nieba prezentuje się wyjątkowo okazale. Jak się później okazało, to tylko mała uwertura, zapowiadająca emocje dzisiejszego spaceru.

Baszta Bloszstock - Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Baszta Bloszstock – Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej

Właśnie u podnóży tej wieży znajduje się kolejne skrzyżowanie. W tym miejscu zostawiamy prowadzącą prosto Drogę Malarzy i skręcamy w lewo w kierunku Via Ferraty. No i tutaj pojawia się ciekawostka dotycząca Parku Narodowego Szwajcaria Saksońska. Można tutaj poruszać się poza wyznaczonymi szlakami. A takich, wydawałoby się dzikich ścieżek, jest tutaj mnóstwo. Jedna piękniejsza od drugiej. Zresztą, napiszę o tym więcej za chwilę.



Podchodząc do wejścia na Via Ferratę Hantzschelstiege trafiamy na zielony znak z napisem „Nur Fur Geubte”. Na swój użytek przetłumaczyłem ten napis jako „tylko dla naumianych”. Jednak w bardziej dosłownym tłumaczeniu brzmi on „tylko dla doświadczonych”. Oznacza, że dalej będzie trudno. I rzeczywiście wędrówka robi się trochę bardziej wymagająca. Pojawiają się drewniane drabinki a podejście robi się coraz bardziej strome.

Podejście do Via Ferraty Kirnitzschtal
Podejście do Via Ferraty Kirnitzschtal

Tuż przy wejściu na Ferratę jest trochę miejsca. Można tu spokojnie ubrać uprząż i kask. I tak właśnie zrobiła Aga z Basią. Jak wiecie z moich poprzednich wpisów mam przeraźliwy lęk wysokości. Nie pcham się więc na takie atrakcje. Nie mogę więc Wam opisać, jak wyglądał spacer Via Ferratą Hantzschelstiege. Oddam więc tutaj głos Agnieszce.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej – Via Ferrata Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal

To trzecia Via Ferrata, którą miałam okazję się wspinać. Jak zawsze, na początku jest lekki stres. Na Hantzschelstiege był spotęgowany faktem, że pierwsza lina, do której można się wpiąć, znajduje się dość wysoko. Kilka skalnych stopni pokonujemy bez zabezpieczenia. Po drodze można trafić na jeszcze kilka punktów pozbawionych asekuracji. Są to m.in. drabiny i skalne przejścia. Jednak nie taki diabeł straszny, jak go malują. Już po pierwszej półce skalnej poczułam się pewniej.

Agnieszka na Via Ferracie
Agnieszka na Via Ferracie

Cała trasa okazała się być dość prosta do pokonania, a jej przejście poszło szybko. Na końcu aż chciało się więcej. Najbardziej spektakularnym momentem jest przejście drabinami w ciasnej szczelinie. Zaraz po wyjściu czeka nas przejście z jednej skały na drugą nad dość głęboką przepaścią. Po drodze znajduje się kilka miejsc, gdzie przechodzimy po skałach ścieżką. Miejsc na odpoczynek z pięknym widokiem nie brakuje.



Bajeczne trasy wśród skalnych ścian

My tymczasem z przyjaciółmi ruszyliśmy dalej ścieżką prowadzącą wzdłuż granicy skał. Chcieliśmy znaleźć wejście na górę nie wymagające zdolności alpinistycznych. Kolejna ścieżka pod górę była jednak znów oznaczona jako taka dla doświadczonych wspinaczy. Zrezygnowaliśmy więc z atakowania szczytu tędy. Jak się później okazało, wyszło nam to na dobre.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej

Formacje skalne po drodze były niesamowite. Uwielbiam takie spacery. Można za sobą zostawić cały bagaż trosk i problemów codzienności. Wiem, brzmi to banalnie i patetycznie. Tak jednak na mnie działają góry.



Wilde Holle – najpiękniejszy ze szlaków

Po przejściu około 500-600 metrów szlakiem wzdłuż skał dotarliśmy do ścieżki o nazwie Wilde Holle. Z pozoru zwykła, górska ścieżka. Jednak to co mnie w niej zauroczyło miało nas dopiero czekać. Ścieżka wymagała podciągania się na poręczach, przejścia wąskimi szczelinami i po drabinach. Ciężko jest to w sumie opisać. Dla mnie to najpiękniejsza ścieżka, jaką przeszedłem w życiu. Choć nie była zbyt długa i widoki były ograniczone, to emocje spowodowały szeroki uśmiech. Mimo, a może również dzięki wylanemu potowi. W galerii pod wpisem tradycyjnie znajdziecie sporo zdjęć.

Szlak przez Wilde Holle - Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Szlak przez Wilde Holle

Przez Wilde Holle szliśmy w czwórkę, trója dorosłych i sześciolatek. Pomimo dość sporego poziomu trudności, młody dał radę. Myślę więc, że spokojnie można się wybrać na taki spacer z dzieckiem. Oczywiście przy rozsądnej pogodzie.



Wąwóz Wilde Holle nie jest długi, więc wejście nim nie zajęło nam wiele czasu. W sumie szkoda, bo uroda tego miejsca sprawiała, że chciało się iść i iść… Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Jak się okazało to jednak nie był koniec atrakcji naszej trasy tego dnia. Zdzwoniliśmy się więc z ekipą od Via Ferraty Hantzschelstiege – Kirnitzschtal. Po krótkiej dyskusji postanowiliśmy spotkać się z nimi na pobliskim punkcie widokowym. Ruszyliśmy więc dalej pod górę w kierunku punktu widokowego Carolafelsen.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej

Po krótkiej wspinaczce okazało się, że punkt widokowy jest niesamowity. W każdym niemal kierunku widok okolicy zachwycał. Ja znalazłem sobie fajne miejsce, oparłem się o skałę plecami i chłonąłem. Chłonąłem energię okolicznych formacji skalnych i pięknego widoku w dalszym dystansie. Na szczęście ekipa z Via Ferraty Hantzschelstiege się po drodze zgubiła. Czekanie na nich było więc dość długie. Tym razem mi to kompletnie nie przeszkadzało. Na szczycie nie było zbyt wielu turystów, więc można było odpocząć w spokoju.

Widok z punktu widokowego Carolafelsen - Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Widok z punktu widokowego Carolafelsen

Ekipa z Via Ferraty Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal w końcu dotarła. Po krótkich konsultacjach okazało się, że dalej również nie pójdziemy razem. Oni bowiem chcieli zejść na dół szlakiem, którym my wchodziliśmy. Nie dziwiło mnie to. My jednak nie chcieliśmy wracać tą samą drogą, więc wymyśliliśmy sobie na gorąco małe kółko.



Poszliśmy dalej drogą, którą przyszliśmy w kierunku kolejnego skrzyżowania szlaków. Tutaj nasza ścieżka łączyła się z Międzynarodowym Górskiem Szlakiem Przyjaźni Saksonia Wschód-Wschód. Łączy on Eisenach z Budapesztem. Cały szlak ma prawie 2700 km. My jednak szliśmy nim zaledwie około 400 metrów.

Punkty widokowe w Parku Narodowego Szwajcarii Saksońskiej

Po drodze trafiliśmy na kolejny, fajny punkt widokowy. Widać stąd doskonale okoliczne góry. Dobre miejsce na krótki postój i podziwianie okolicznych widoków. Po chwili ruszyliśmy dalej. Nie szliśmy jednak daleko. Już po około 150 metrach odbiliśmy w lewo w ścieżkę prowadzącą na dól.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej

Po krótkim zejściu dotarliśmy do rozwidlenia szlaków w Szwajcarii Saksońskiej o nazwie Friensteinquelle. Tutaj trafiliśmy na niewielkie źródełko. Niestety, znalazła się na nim tabliczka mówiąca, że woda nie nadaje się do picia. Czasem fajnie jest spróbować zimnej wody prosto z gór. Nie tym razem. Na parking powinniśmy pójść prosto, jednak mapa pokazała, że idąc w prawo dotrzemy w ciekawe miejsce. Postanowiliśmy więc na chwilę zboczyć z trasy. Kawałeczek pod górkę i znów byliśmy przy skalnej ścianie. Tym razem trafiliśmy na miejsce, gdzie o górę oparty był duży, płaski blok skalny. Wyglądał kapitalnie.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej - w kierunku Idagrotte
Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej – w kierunku Idagrotte

Jaskinia Idagrotte

Dalej poszliśmy drogą w kierunku przejścia między skałami. Tu nad nią wisi ogromny głaz. Dalej trzeba przejść wąską ścieżką. Z lewej strony przepaść a z prawej skalna ściana. Na szczęście w tej ścianie zamontowane są uchwyty. Można więc się zaasekurować. Był z nami młody, więc pilnując o przeszliśmy do ciekawej groty.



O jaskini o nazwie Idagrotte nie znalazłem żadnych informacji w sieci. Czasem ktoś wspomni o tym miejscu, jednak nie trafiłem na żadne wzmianki o pochodzeniu nazwy. Wydaje się być ciekawa. Bo samo miejsce jest zdecydowanie warte odbicia od głównego szlaku. Grota nie jest wielka, ale ciekawie zbudowana. Można przejść niskimi ale szerokim przejściami pod skałą.

Jaskinia Idagrotte - Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Jaskinia Idagrotte – Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej

Przed jaskinią jest kawałek płaskiej skały. Widać stąd bardzo fajne formacje skalne. Niestety góry nie da się obejść dookoła. Musieliśmy więc wrócić tą samą drogą, którą przyszliśmy. Na dotarcie do Idagrotte i powrót do głównego szlaku potrzebowaliśmy około dwudziestu minut.



Szybki powrót na parking w Kirnitzschtal

Wróciliśmy do ścieżki i skrzyżowania przy źródełku i poszliśmy dalej w dół, w kierunku parkingu. Tutaj zaczął się zielony szlak prowadzący na dół. Niestety okazało się, ze ekipa z Via Ferraty Hantzschelstiege już tam jest i czeka na nas. Górski spacer zamienił się więc w bieg w dół. Trzeba było jednak uważać, bo zejście momentami jest bardzo strome. Szkoda, że tak wyszło, bo w okolicy było jeszcze kilka ścieżek i punktów widokowych. Warto byłoby je po drodze zobaczyć.

Zejście zielonym szlakiem - Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej
Zejście zielonym szlakiem

Zeszliśmy więc w dość szybkim tempie i po kilkudziesięciu metrach doszliśmy do czerwonego szlaku. Skręciliśmy tutaj w lewo i po około trzystu metrach odbiliśmy znów od czerwonego szlaku. Poszliśmy na dół zielonym. Ścieżką bez większej historii dotarliśmy do Szlaku Malarzy, którym wchodziliśmy pod górę na początku dzisiejszego spaceru. Stąd już tylko około 400 metrów w dół i dotarliśmy do parkingu. Tam już czekała i przebierała nogami ekipa z Via Ferraty.

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej – Via Ferrata Hantzschelstiege koło Kirnitzschtal – podsumowanie spaceru

Szlaki w Szwajcarii Saksońskiej zachwyciły mnie na amen. Zakochałem się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Niestety, ze względu na niedogadanie się z ekipą od Via Ferraty sporo nas ominęło. To dla mnie spora nauczka na przyszłość. Powinienem to lepiej zaplanować. W okolicy doliny Kirnitzschtal jest tak dużo pięknych miejsc, że można by się tam kręcić przez cały dzień. Okazało się, że plan: „wejdziemy, zejdziemy i pojedziemy gdzieś jeszcze” nie był najlepszy. Pozostał lekki niedosyt. Na szczęście to dopiero pierwszy dzień długiego weekendu na szlakach w Szwajcarii Saksońskiej i Czeskiej. Przed nami jeszcze sporo emocji. Jednak o tym już w kolejnych wpisach.

Szlak okazał się dość wymagający. Mimo tego nie był zbyt trudny dla młodego, więc można się tu spokojnie wybrać z dzieckiem. Zwłaszcza takiem, które jest już zaprawione w górskim trekkingu. W labiryncie między skałami Parku Narodowego na pewno nie da się natomiast poruszać z wózkiem. Choć oznaczonych szlaków nie ma tu jakiejś wielkiej sieci, to ścieżek górskich jest bez liku. Tak, jak pisałem na początku, można się tutaj spokojnie poruszać poza oznaczonymi trasami.

Zapis trasy

Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Planujesz urlop w Szwajcarii Saksońskiej? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!

Planujesz urlop w Szwajcarii Saksońskiej? Chcesz zobaczyć piękne widoki i ścieżki między skałami? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.

Booking.com

Galeria zdjęć ze szlaków Szwajcarii Saksońskiej

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest

Scroll to Top