Międzyrzecki Rejon Umocniony to jeden z największych w Europie obszarów ufortyfikowanych. W czasie II Wojny Światowej miał zabezpieczyć III Rzeszę przed atakiem ze strony ZSRR. Znajdziemy tu ponad 100 różnego rodzaju obiektów – bunkrów, budowli hydrotechnicznych czy zapór przeciwczołgowych (tzw. Zęby Smoka). Obecnie w MRU funkcjonują dwie trasy turystyczne profesjonalnie przygotowane do zwiedzania. Mowa o Pętli Boryszyńskiej i Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy w Pniewie. Łączna długość podziemnych korytarzy może dochodzić nawet do 35 kilometrów. Nie wszystkie jednak zostały do tej pory odnalezione. Plany obiektu bowiem sugerują, że te znane podziemia to tylko część powstałych tuneli.
Międzyrzecki Rejon Umocniony to jednak nie tylko atrakcje turystyczne w postaci tras turystycznych. Część obiektów stanowią samodzielne grupy bojowe. Nie są one oficjalnie udostępnione do zwiedzania. Mimo tego, a może właśnie dlatego, cieszą się one sporą popularnością wśród miłośników fortyfikacji. W tym wpisie na blogu chciałbym opowiedzieć trochę o obiektach „dzikich”, nieprzystosowanych do zwiedzania.
Bunkry bunkrami, ale bezpieczeństwo przede wszystkim
Na wstępie mam do Was prośbę. Bunkry „dzikie” nie należą do najbezpieczniejszych miejsc. Zwykle wysadzone, pełne są gruzu i niezabezpieczonych szybów. Nie posiadają również oświetlenia. Jeśli zdecydujecie się na ich zwiedzanie, zawsze dobrze się przygotujcie. Przede wszystkim kilka sprawnych źródeł światła. W ciemnościach podziemia stają się śmiertelnie niebezpieczne. Zawsze też przed wejściem dajcie znać komuś z bliskich, gdzie jesteście i kiedy planujecie wyjść. Warto też pamiętać, że pod ziemią jest stała, dość niska temperatura (około 10 stopni). Koniecznie więc ciepło się ubierzcie, szczególnie na dłuższy pobyt. Bezpieczeństwo przede wszystkim!!!
Międzyrzecki Rejon Umocniony – między Pieskami a Międzyrzeczem
Tym razem odwiedziliśmy kilka obiektów między Pieskami a Międzyrzeczem. Jadąc od strony Międzyrzecza przejechaliśmy skrzyżowanie na Kęszyce (w lewo) i Kursko (w prawo). Po lewej stronie drogi zatrzymaliśmy się na leśnym parkingu. Stąd skierowaliśmy się drogą w kierunku Piesek. Powyżej rzeki Jeziorna trafiliśmy na linię Zębów Smoka. Niewiele dalej po lewej stronie znajduje się dwukondygnacyjny bunkier, którego rolą była obrona przeprawy przez rzekę.
Bunkier o numerze PzW. 745 i kryptonimie Hindenburg jest słabo widoczny z drogi. Trzeba być bardzo uważnym, żeby go nie przegapić. Obiekt nie został wysadzony, więc jest w miarę bezpieczny. Choć i tu możemy trafić na dziurę w podłodze po włazie. Ten dwukondygnacyjny obiekt został wybudowany w 1935 roku. Jest stosunkowo niewielki. Ma powierzchnię około 35 metrów kwadratowych. Fortyfikacja posiadała na wyposażeniu działo przeciwpancerne PAK-37 wytaczane ze schronu w razie potrzeby.
Dolna kondygnacja służyła jako pomieszczenia bytowe dla załogi. I tu ciekawostka. Na dolnej kondygnacji znajdują się nisze na ładunki wybuchowe. W razie potrzeby pozwoliłoby to na wysadzenie dolnej kondygnacji. To z kolei doprowadziłoby do zniszczenia całego obiektu. Jest to jeden nielicznych tego typu bunkrów w MRU, który zachował się w tak dobrym stanie. Wewnątrz zachowało się sporo oryginalnych napisów eksploatacyjnych. Zdjęcia z wnętrza znajdziecie w galerii poniżej.
PzW. 743 – wysadzony bunkier
Kolejny punkt wycieczki to wysadzony po wojnie bunkier o numerze PzW. 743. Obiekt znajduje się blisko drogi po jej prawej stronie. Jednak jest z niej praktycznie niewidoczny.
Panzerwerk 743 to obiekt trzykondygnacyjny z szybem, którym miał łączyć bunkier z systemem podziemnych korytarzy. Takiego połączenia jednak nigdy nie ukończono, więc obiekt działał samodzielnie. Posiada ściany o grubości 1,5 m, czyli odporność B alt. Jego powierzchnia użytkowa to prawie 450 metrów kwadratowych. Wybudowano go w latach 1938-39.
W obiekcie zachowały się w dobrym stanie następujące jego elementy:
- Stalowa płyta ze strzelnicą ckm – 7P7.
- 2 tarcze strzelnicy karabinowej – 48P8 i 57P8.
- Pierścień pancerny miotacza ognia FM – 420P9.
Najbardziej zniszczona wybuchem jest górna kondygnacja. Część pomieszczeń jest zawalona gruzem i niedostępna. Pamiętajcie więc o zachowaniu ostrożności. Lepiej zachowane są niższe kondygnacje. Można tam zobaczyć szereg ciekawych pomieszczeń technicznych i bytowych załogi.
Zwiedzając obiekt, należy bardzo uważać, szczególnie na trzeciej, najniższej kondygnacji. Znajduje się tam wspomniany wcześniej, niezabezpieczony szyb o głębokości 17 m. Stan zachowania to około 65-70%.
Różna numeracja obiektów
W źródłach dotyczących MRU można znaleźć różne numeracji bunkrów opisanych powyżej. Numery są zamienione. Mały obiekt na działo przeciwpancerny bywa oznaczony jako PzW. 743 natomiast duży jako PzW. 745. Oba znajdują się jednak bardzo blisko siebie. Nieścisłości w numeracji nie powinny znacząco utrudnić ich odnalezienia.
Sprawny do dziś most obrotowy w Kursku
Kolejnym punktem naszej wycieczki po zakamarkach MRU był obrotowy most forteczny w Kursku. Obiekt nosi numer D724. Został wybudowany w latach 1937-38. Miał on, po otwarciu, uniemożliwić przejście rzeki ciężkiemu sprzętowi.
Konstrukcję oparto na mechanizmie łożyska obrotowego. Dla zachowania równowagi część mostu jest drewniana a część żelbetowa z nawierzchnią asfaltową. Po otwarciu most był kotwiony na specjalnym wsporniku znajdującym się na zachodnim brzegu rzeki.
Most D724 jest w pełni sprawny dzięki zaangażowaniu pasjonatów ze Stowarzyszenia Poszukiwań i Ochrony Obiektów Militarnych EGOB z Poznania. Z własnych funduszy przeprowadzili oni jego renowację i umożliwili ponowne uruchomienie. Obecnie raz w roku odbywa się w Kurku piknik militarny. Główną atrakcją imprezy jest właśnie otwieranie i zamykanie przeprawy.
Zabezpieczał go bunkier z działem przeciwpancernym znajdujący się na niewielkim wzniesieniu za rzeką. Konstrukcyjnie zbliżony do zwiedzanego wcześniej obiektu PzW. 745. Obecnie jest on całkowicie zniszczony.
Międzyrzecki Rejon Umocniony – Grupa Warowna Schill
Nieopodal mostu obrotowego w Kursku znajduje się Grupa Warowna Schill. Wystarczy przejechać kilkaset metrów drogą i zatrzymać się na parkingu obok wiaduktu kolejowego. Następnie leśną drogą pójść pod górkę w kierunku bunkrów.
Grupa Warowna Schill jest jedną z dwóch (obok eksperymentalnej Grupy Warownej Ludendroff) klasycznych grup warownych w MRU. Miała ona zamknąć północny odcinek centralnego skrzydła umocnień. Chodziło głównie o zabezpieczenie wspomnianego wcześniej mostu obrotowego w Kursku i kanałów taktycznych.
Grupa Warowna Schill składa się z dwóch obiektów naziemnych Pz.W. 754 i Pz.W. 757 połączonych podziemnym tunelem, w którym mieszczą się koszary. Pod ziemią znajdowały się także pomieszczenia techniczne i magazyn amunicji. Grupa powstała w latach 1938-39. Ze względu na przerwanie pracy przy całym rejonie umocnionym nie została całkowicie ukończona. Prawdopodobnie planowano uzupełnić ją o duży schron o odporności A1.
Bunkry zostały po II Wojnie Światowej wysadzone, jednak można do nich wejść. Zwiedzić można zarówno same bunkry, jak i podziemia.
Obecnie do bunkra Pz.W. 757 można wejść tylko dlatego, że został on wysadzony. Pierwotnie nie posiadał wejścia z zewnątrz i miał tylko bojowe przeznaczenie. Obiekt połączono klatką schodową ze znajdującymi się poniżej pomieszczeniami koszarowo-technicznymi. Tutaj, dość wyjątkowo, klatka schodowa jest zabezpieczona poręczami. Wykonali je opiekujących się obiektem pasjonaci.
Z podziemi można wyjść Panzerwerkiem 754. Jest to trochę trudniejsze i należy zachować ostrożność. Oba obiekty naziemne wyposażono w kopuły pancerne i silne uzbrojenie. Znajdowały się tam między innymi ciężkie karabiny maszynowe, granatniki forteczne i miotacze ognia. Mankamentem był brak dział przeciwpancernych. Można to wytłumaczyć tym, że w ramach obrony przeciw czołgom przedpole MRU zabezpieczono siecią kanałów. Miały one utrudnić bądź całkowicie uniemożliwić przeprawę ciężkim sprzętem.
Bunkry MRU w dobrym stanie dzięki pasjonatom
Konicznie trzeba dodać, że ten, jak i inne „dzikie” obiekty Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego mają się całkiem nieźle dzięki pasjonatom. Warto tu wspomnieć choćby o Stowarzyszeniu Panzerwerk7, organizatorze Schillowiska, czyli regularnej akcji sprzątania, zarówno samej Grupy Warownej Schill jak okolicy. Świetna robota!
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Chcesz odwiedzić Międzyrzecki Rejon Umocniony? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz wyjazd do Międzyrzecza i zwiedzanie bunkrów MRU? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com
Lubię odwiedzać takie mało znane miejsca, nikomu nie znane. Gdzieś daleko w lesie 🙂
Proszę wskazać w którym miejscu Grupa Warowna Schill jest zbliżona budową do Grupy Warownej Ludendorff ?! To akurat najgorsze z możliwych porównań ! GW Ludendorff była budowana jako „grupa eksperymentalna i w niczym nie przypomina GW Shill !
Dzień dobry. Oczywiście obiekty nie są identyczne. Są jedynie moim zdaniem zbliżone. Oba nie są połączone z systemem podziemnym. Mają koszary pod ziemią. Mają Panzerwerki, do których nie można wejść z zewnątrz. Tych podobieństw jest kilka. Oczywiście jest też wiele różnic. Być może błądzę, ale po odwiedzeniu obu obiektów tak je odebrałem.
Kolego, nie zgodzę się z Tobą w jednym miejscu: „W czasie II Wojny Światowej miał zabezpieczyć III Rzeszę przed atakiem ze strony ZSRR”. Z dokumentów historycznych wiadomo że chodziło nie o ruska tylko o Polskę, państwo które związane umowami międzynarodowymi z Wielką Brytanią oraz Francją miało przyjść z pomocą militarną w przypadku agresji na każdy z tych krajów. O ile francuzi i anglicy nie pomogli w 1939 polakom – w drugą stronę reakcja byłaby zupełnie inna. III Rezsza początkowo planowała inwazję właśnie na Francję, dopiero 1938 roku zmieniono doktrynę, resztę znamy ze szkoły. Zapraszam do lektury książki „Międzyrzecki Rejon Umocniony” aktorstwa p. Miniewicza i p. Perzyka.