Jak wiecie, nie przepadam za tak zwanymi atrakcjami turystycznymi. Miejsca, które przyciągają tysiące ludzi staram się omijać szerokim łukiem, szczególnie w środku sezonu wakacyjnego. Skupiam się bardziej na szukaniu ciekawych destynacji, o których niewiele osób wie. Ostatnio udało mi się znaleźć trochę perełek. Jedną z nich zdecydowanie jest kopalnia Św. Jan i Geopark w Krobicy. Znajdująca się tam podziemna trasa turystyczna w wyrobiskach Św. Jan i Św. Leopold to doskonałe miejsce na zaznajomienie się z historią górnictwa w regionie.
Drogą między Mirskiem a Świeradowem Zdrojem jechałem już wielokrotnie. Wielokrotnie też mijałem znajdujący się w Krobicy brązowy znak wskazujący drogę do Geoparku. No właśnie, tylko czym jest ten Geopark? Biorąc pod uwagę te w Łęknicy lub w Rudawach Janowickich może być fajnie. Kilkukrotnie już myślałem, żeby skręcić z głównej drogi i zobaczyć, jednak zawsze było jakieś ale. Dopiero kiedy przypadkiem natrafiłem w sieci na bardziej szczegółowe informacje o tym miejscu, zdecydowałem się poświęcić mu trochę czasu. Okazało się, że naprawdę warto.
Obiekt: Geopark w Krobicy – jak dojechać do podziemi, parking
Dojazd do Geoparku jest dość prosty, choć moim zdaniem mógłby być lepiej oznaczony. Na trasie Mirsk-Świeradów Zdrój znajdują się co prawda reklamy. Jednak stoją w dość sporej odległości od zjazdu, co nie ułatwia nawigacji. Przy samym zjeździe przydałaby się jakaś większa tablica, która bardziej zachęcałaby do odwiedzin, niż tylko niewielki, brązowy drogowskaz. Jeśli chcielibyście zwiedzić kopalnię w Krobicy i nie chcecie błądzić, wpiszcie w nawigację adres Krobica 90. Traficie prosto do celu. Pod wpisem znajdziecie też tradycyjnie mapkę.
Na miejscu nawet z zewnątrz widać, jak wiele wysiłku kosztowało przygotowanie kopalni Świętego Jana w Krobicy do zwiedzania. Teren jest zagospodarowany wręcz perfekcyjnie. Spory, darmowy parking, dobre oznaczenia i idealna ścieżka prowadząca do wnętrza ziemi. Wszystko wręcz pachnące nowością i bardzo zadbane. Nic dziwnego. Geopark został otwarty co prawda już w 2013 roku, jednak od 2019 ma nowego, prywatnego opiekuna. Jak wiadomo, „pańskie oko konia tuczy”. I tutaj dokładnie widać, że nowy dzierżawca dba o Geopark bardzo pieczołowicie.
Geopark w Krobicy – cennik
Bilety są w rozsądnych cenach (cennik z 2022 roku) . Osoba dorosła zapłaci 25 zł, dziecko 20zł. Kopalnia jest otwarta codziennie od 10 do 17. W wakacje i weekendy zwiedzanie odbywa się co pół godziny. W pozostałych okresach do sztolni grupy wchodzą co godzinę.
Jest też sporo innych możliwości zwiedzania obiektu.
- Zwiedzanie indywidualne (przewodnik na wyłączność) – 180 zł
- Warsztaty Małego Geologa – 10-30 zł
- Warsztaty Z Młotkiem W Terenie – 80 zł
- Wynajęcie przewodnika na szlak historii górnictwa Gór Izerskich z transferem powrotnym na parking – 360 zł
- Zwiedzanie nocne z duchami – 45 zł
O szczegóły warto zapytać na miejscu, lub zadzwonić przed przyjazdem. Telefon to 570 778 078 natomiast mail: biuro@podziemna-wieza.pl
Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem. Dodam, że bardzo dobrze przygotowanym pasjonatem. Jednak o tym za chwilę. Niestety ze względu na charakter miejsca, czyli wąskie korytarze i konieczność wejścia po schodach kopalnia nie jest dostosowana dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Jest tu bardzo ciasno, więc jeśli masz klaustrofobię, to nie jest najlepsze miejsce dla Ciebie. Podobnie dla małych dzieci i zwierząt. Za to dla starszych dzieci, takich myślę od ośmiu lat w górę, zwiedzanie kopalni możne być niezłą frajdą.
Historia górnictwa w okolicy Krobnicy w (dużym) skrócie
Początki prac górniczych w tym rejonie datuje się na drugą dekadę XVI wieku. Wtedy to właśnie przybyli z terenu dzisiejszych Czech górnicy mieli rozpocząć tu poszukiwania podziemnych skarbów. Z początku odkrywkowe kopalnie, szybko zamieniły się w szyby i korytarze podziemne. Wydobywano tu głównie rudę cyny.
Ze względu na konieczność ręcznego kucia korytarzy, były one wąskie i niskie. Jednym słowem bardzo ciasne. Nie tracono bowiem czasu i energii na poszerzanie sztolni tylko dla komfortu pracujących w niej górników.
Niestety, problemem dla pracujących tu gwarków była spora ilość wody, która zbierała się w wyrobiskach. O ile z szybów o głębokości do 10 metrów można ją było stosunkowo łatwo usuwać, o tyle głębsze wyrobiska bardzo to utrudniały. Kuto więc specjalne sztolnie wodne, które miały na celu osuszyć rejon prac.
Od XVI wieku w okolicy powstało sporo kopalni. Dzięki temu wydobycie rudy cyny było na porównywalnym poziomie do czeskich i saskich ośrodków górniczych. Znaczny zastój nastąpił tu w czasie wojny trzydziestoletniej. Po jej zakończeniu poziom wydobycia nie wrócił już do wcześniejszych wielkości. W XVIII wieku za to zaczęto w okolicy wydobywać rudy kobaltu. Wtedy też nastąpił znaczny rozwój techniki w górnictwie. Coraz częściej do drążenia korytarzy używano czarnego prochu. Dzięki ostrzałom drążenie twardych skał stało się znaczenie łatwiejsze i szybsze. Odwadnianie korytarzy ułatwiały też drewniane pompy.
W XIX wieku wydobywano tu już głównie rudy kobaltu. Minerał ten był wykorzystywany jako składnik niebieskiego barwnika. W 1816 roku zakończono ostatecznie eksploatację sztolni Leopolda, w której znajduje się Podziemna Trasa Turystyczna.
Geopark w Krobicy – bardziej współczesne poszukiwania
Jak się jednak okazało rejon miał jeszcze swój „poszukiwawczy” epizod. W trakcie trwania II Wojny Światowej niemieccy naukowcy szukali tu kolejnych złóż rudy cyny. Przynajmniej oficjalnie, bo wydaje się, że powyszukiwania dotyczyły zupełnie innej rudy – uranowej. Poszukiwania tego minerału miały tu trwać aż do lat 60-tych XX wieku.
Historia sztolni w Krobicy jako obiektu turystycznego rozpoczęła się w pierwszej dekadzie XXI wieku. Za namową Macieja Madziarza z Politechniki Wrocławskiej, gmina Mirsk przystąpiła do programu o nazwie „Rekultywacja terenów zdegradowanych pracami górniczymi”. Dzięki niemu dofinansowano odkopanie sztolni Leopolda i przystosowanie jej do zwiedzania. Po otwarciu, przez pięć lat obiekt udostępniała gmina. Po tym czasie został on wydzierżawiony przez prywatną firmę i obecnie cieszy oczy miłośników podziemnych spacerów przez cały rok.
Wchodzimy do podziemnej kopalni minerałów – sztolni Leopolda
Na teren kopalni w Krobicy dojechaliśmy tuż po rozpoczęciu zwiedzania przez jedną z grup. Żeby więc nie czekać godziny na kolejną turę, udało nam się dołączyć do zwiedzających. Wycieczkę rozpoczęliśmy w sali ekspozycyjnej. Można tu zobaczyć dawne mapy górnicze, okazy minerałów wydobywanych w okolicznych sztolniach a nawet kamieni szlachetnych.
Najmłodsi mogli też na własne oczy przekonać się, jak działa lampa ługowa i w jak trudnych warunkach pracowali dawni górnicy.
Po zakończeniu części zwiedzania w sali wystawowej weszliśmy do wnętrza ziemi sztolnią Św. Leopold. Wąskimi, wykutymi ręcznie korytarzami mogliśmy dotrzeć do dość odległych zakamarków podziemnego wyrobiska. Tutaj przewodnik bardzo ciekawie opowiadał, jak wyglądał sam proces wydobycia, odprowadzania wody, czy urobku skalnego.
Wewnątrz sztolni można też zobaczyć żyły kwarcu czy gniazda granatów. To niewielkie kamienie szlachetne służyły między innymi do wyrobu biżuterii.
Następnie dotarliśmy do końcówki korytarzy. Tutaj czekały na nas metalowe schody, którymi udaliśmy się do znajdującej się wyżej sztolni Św. Jan. Ciekawostką jest zastosowany tu grawitacyjny sposób napowietrzania tuneli. Latem ciepłe powietrze ochładza się w górnej sztolni i wypływa dolną. Zimą natomiast kierunek przepływu gazu jest odwrotny.
Górna sztolnia, czyli Św. Jan, momentami jest bardzo zakasująca. Sprawia wrażenie, jakby kładła się na bok. Ze względu na specyficzny układ skał ściany nie są pionowe a wykute pod skosem.
Po kolejnych kilkudziesięciu metrach podziemnego spaceru wyszliśmy na powierzchnię.
Kopalnia cynku i kobaltu w Krobicy – podsumowanie wycieczki
Odwiedzając Dolny Śląsk, a w szczególności jego górskie rejony, bardzo łatwo trafić na pozostałości po działalności górniczej. Obszar ten był i nadal jest bardzo bogaty w wartościowe rudy i minerały. Samodzielne zwiedzanie opuszczonych sztolni jest jednak bardzo niebezpieczne. Może dojść od zawału, zabraknąć tlenu, lub po prostu skończy się prąd w latarce. Do ciemności w podziemiach nie można przyzwyczaić wzroku. Wydostanie się po omacku z takiego obiektu może więc okazać się niemożliwe. Jeśli nie macie specjalistycznego przygotowania i wyposażenia zdecydowanie odradzam samodzielną eksploracją. Polecam za to obiekty przystosowane do zwiedzania.
Geopark w Krobicy jest jednym z takich miejsc. Czego możecie się tu spodziewać? Czeka na was przede wszystkim doskonale przygotowany i zabezpieczony obiekt górniczy. Nie ma się więc czego obawiać. Po drugie przewodnicy – pasjonaci, którzy nie dość, że bardzo ciekawie opowiadają o historii, to jeszcze odpowiedzą na wszystkie pytania w tym zakresie. Jeśli więc planujecie wycieczkę po dolnośląskich podziemiach, weźcie koniecznie pod uwagę Geopark w Krobicy koło Świeradowa-Zdroju. Przy okazji można zahaczyć o specjalnie przygotowaną ścieżkę edukacyjną śladami dawnego górnictwa kruszców. Jednak na to trzeba mieć już trochę więcej czasu i pary w nogach. Ma ona bowiem ok 16 km długości. A właściwie 8, ale trzeba jeszcze wrócić.
Cały spacer zajął nam około 45 minut. Pod ziemią jest dość chłodno, nawet w upalne dni. Warto więc mieć coś do ubrania. Co prawda obiekt jest dobrze oświetlony i przystosowany do zwiedzania, jeśli jednak chcecie zajrzeć w głębsze zakamarki, warto mieć ze sobą solidną latarkę.
Gdzie znaleźć Geopark w Krobicy
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Planujesz urlop na Dolnym Śląsku? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz wyjazd w Góry Izerskie? Chcesz zobaczyć fantastyczne podziemia kopalni Św. Jan? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com