W Górach Izerskich nazwa Izera bądź po czesku Jizera, pojawia się dość często. Tak nazwane są wieś, rzeka i wreszcie jeden z najwyższych szczytów tego przeuroczego pasma. Znajduje się po czeskiej stornie, a jego zdobycie nie należy do specjalnie wymagających. Jak dotrze do Jizery? Zapraszam na relację z naszego spaceru.
Zwykle będąc w górach na niedzielę, nie planujemy specjalnie długich i wymagających wycieczek. Czeka nas jeszcze przecież spory kawałek do przejechania w drodze powrotnej do domu. Tym razem zaplanowaliśmy więc spacer na jeden z najwyższych szczytów Gór Izerskich, czyli Jizerę. Przechodziliśmy obok podczas naszej wyprawy na Poledni Kameny i Fridlantske Cimburi. Można więc powiedzieć, że szczyt ten nam „zalegał”.
Parking przy Górskiej Chacie Smedava
Wybraliśmy szlak spod Górskiej Chaty Smedava. Jest tam niewielki, płatny parking. Zapłaciliśmy więc 100 koron za pozostawienie tu samochodu (stan na jesień 2021 roku) i ruszyliśmy czerwonym szlakiem pod górę. Szlak to szeroka, szutrowa droga. Idzie się bardzo wygodnie i bez przebojów.
Po około półtora kilometra marszu docieramy do rozdroża Paulova Paseka. W prawo dobija żółty szlak w kierunku Fidlantskich Cimburi. My jednak idziemy dalej czerwonym.
Kolejne pięćset metrów w miarę płaskiego i dość nudnego spaceru i doszliśmy do kolejnego rozdroża. Tym razem Pod Jizeru. To tutaj skręciliśmy w lewo i żółtym szlakiem ruszyliśmy pod górę w kierunku szczytu.
Żółty szlak na szczyt góry Jizera
Żółty szlak na szczyt już od samego początku jest dużo ciekawszy. Szeroka szutrowa droga zmienia się tu w górską ścieżkę. Jest sporo kamieni, ale idzie się bardzo dobrze. Choć cały czas pod górkę. Kilkadziesiąt metrów za połową szlaku docieramy do tablicy informującej, że wchodzimy na teren Rezerwatu Przyrody.
Prales Jizera, czyli Puszcza Jizera, jest rezerwatem od 1960 roku. To najstarszy takim obszar w Górach Izerskich. Chroniony przede wszystkim jest tu starodrzew świerkowy. Na szczycie występuje też kosodrzewina. Warto pamiętać, że w rezerwatach przyrody można poruszać się tylko po wyznaczonych szlakach. Złamanie te zasady może być bardzo kosztowne.
Drugi co do wysokości szczyt czeskich Gór Izerskich
Po kolejnych 500 metrach wspinaczki dochodzimy na szczyt. Jest on dość płaski, a zwieńcza go granitowa formacja skalna z punktem widokowym. Prowadzą do niego drabinki, jednak wejście nie należy do najłatwiejszych. Na szczycie znajduje się krzyż. Jak na jeden z najbardziej zlaicyzowanych krajów europy tych symboli znajduje się w górach dość sporo.
Niestety, jak widzicie na zdjęciach, trafiliśmy na dość słabą widokowo pogodę. Na szczęście nie padało, ale cały czas szliśmy w chmurze. Nici więc z podziwiania widoków ze szczytu. Choć z tego, co widzę na zdjęciach w sieci, widok jest imponujący.
Tuż obok granitowych skałek znajduje się niewielki domek, który w sezonie pełni role bufetu. Jesienią był zamknięty, ale jak na weekendowych turystów przystało, byliśmy na to przygotowani. Po wypiciu gorącej herbaty i zjedzeniu kanapek ruszyliśmy w drogę powrotną.
Ropiki – czechosłowackie bunkry z lat trzydziestych XX wieku
Zatrzymaliśmy się na chwilę przy jednym zniewielkich bunkrów dla piechoty. Znajdują się one dość blisko siebie. W drodze powrotnej pierwszy jest po lewej stronie lekko schowany w lesie. Drugi kawałek dalej po prawej stronie na górce. Ten jest dużo lepiej widoczny i trudno go przegapić.
Znane są pod nazwą Ropiki a tak naprawdę to bunkry wzór 37. Jest ich w czeskich górach dość sporo. Pisałem już o nich w jednym z wcześniejszych wpisów, więc nie będę się powtarzał. Zachęcam do poczytania wcześniejszego wpisu o Ropikach. Zachęcam też do wejścia do bunkra i zobaczenia na własne oczy, jaka to niewielka budowla. A miała być zaporą przeciw niemieckiemu agresorowi.
Po chwili spędzonej w bunkrze wróciliśmy na parking, a potem do Szklarskiej Poręby.
Podsumowanie spaceru na szczyt Jizery
Spacer nie był ani specjalnie długi, ani specjalnie wymagający. Ot krótka niedzielna wycieczka dla każdego. Zajął nam zaledwie dwie i pół godziny, a szliśmy tempem bardzo spacerowym. Odległość też nie była powalająca. Przeszliśmy 6,6 km. Szkoda, że ze względu na pogodę nie udało nam się zobaczyć widoków ze szczytu. Mimo tego wycieczkę uważam za udaną. Dla samego klimatu szlaku warto było się przejść w niedzielne południe.
Jizera – zapis trasy
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Chcesz odwiedzić Góry Izerskie? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz wyjazd do Czech? Chcesz zobaczyć czechosłowackie bunkry? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com
Szkoda, że pogoda taka słaba Ci się trafiła, bo ze szczytu widoki rzeczywiście są całkiem ciekawe. Ja miałem okazję podziwiać je podczas wschodu słońca, chociaż dopiero przy drugiej próbie – podczas pierwszej, pogodę trafiłem bardzo podobną do Twojej, więc musiałem powtórzyć wycieczkę 😉 A ostatecznie wyszło całkiem ładnie – https://www.goryponadchmurami.pl/2019/11/chmury-pod-jizera.html