Sobotę zaplanowaliśmy aktywnie. Na początek jazda konna w Kingston Ranch w Kowarach. Później krótki spacer – Sokoliki w Rudawach Janowickich. To niewielkie pasmo wchodzące w skład Rudaw Janowickich. Góry Sokole składają się zaledwie z sześciu szczytów i kilku bezimiennych pagórków. Jednak są chyba najbardziej charakterystyczne dla Rudaw. Szczególnie Krzyżna Góra i Sokolik Duży. Wznoszą się one niczym kobiece piersi nad okolicą. I często są właśnie porównywane do tej części kobiecej anatomii. Wokół tych szczytów znajduje się sporo mniejszych skałek. Między innymi Jastrzębiec, Okienna, czy Ziperowa Czuba. Wszystkie one noszą wspólna nazwę Sokoliki.
Udało nam się trafić na małą przerwę w opadach, więc plany zrealizowaliśmy w 100%. No, może prawie w 100%, bo auto zaparkowaliśmy w innym miejscu, niż planowaliśmy. To jednak w niczym nam nie przeszkodziło i nie popsuło dnia. Wręcz przeciwnie. Spacer był dzięki temu odrobinę dłuższy.
Kingston Ranch – trochę, jak na dzikim zachodzie
Aga zorganizowała nam ciekawą odskocznię od codzienności. Miało być bardziej westernowo, a z dzikiego zachodu zostały tylko westernowe siodła. Mimo tego jazda na innych niż zwykle koniach w cieniu Śnieżki była bardzo fajna. Może następnym razem uda się ruszyć w teren.
Sokoliki w Rudawach Janowickich – cel numer dwa na dziś
Z Kowar ruszyliśmy w kierunku Rudaw Janowickich. Chcieliśmy zaparkować przy schronisku Szwajcarka. Jednak okazało się, że w ostatni weekend wakacji, pomimo kiepskiej pogody, podobny plan miała sporo osób. Dojechać tam się już nie dało. Przy wjeździe z głównej drogi stała tablica o braku miejsc. Dzięki temu nie musieliśmy się cofać.
Zaparkowaliśmy więc auto na płatnym (jedyne 10 złotych) parkingu na Przełęczy Karpnickiej. To fajne miejsce na start wycieczek po Rudawach Janowickich w kilku kierunkach. Można stąd zaplanować fajny spacer na przykład na Zamek Bolczów. My w Bolczowie już jednak byliśmy, więc wybraliśmy zupełnie inny kierunek. Zielonym szlakiem, ruszyliśmy do Szwajcarki.
Schronisko Szwajcarka w Rudawach Janowickich
Po drodze lekkie podejście. No może nie takie lekkie, ale niezbyt długie. Na mijanym budynku tuż przed schroniskiem mural z Wandą Rutkiewicz. Podobno dość często można było ją tu spotkać. Ciekawy pomysł na upamiętnienie tego faktu.
Schronisko Szwajcarka mieści się w bardzo charakterystycznym budynku. Ten, w całości drewniany obiekt powstał w 1823 roku. Inicjatorem jego budowy był właściciel zamku w Karpnikach, Wilhelm von Hohenzollern. Po wojnie budynek należał do Lasów Państwowych. W 1950 roku opiekę nad Szwajcarką przejęło PTTK. Zorganizowano tam działające do dziś i cieszące się sporą popularnością schronisko.
Budynek ma też mroczne epizody w swojej historii. Po wojnie dokonano tu dwóch morderstw. Jednego jeszcze w latach czterdziestych, a kolejnego w 1990 roku. To dokonały punkt startu spaceru na Sokolik w Rudawach Janowickich.
Szlak na Sokolik w Rudawach janowickich ze schroniska Szwajcarka
Przy schronisku Szwajcarka rozpoczynają się szlaki czarny i czerwony. Czarny prowadzi na Górę Krzyżną, którą odwiedziliśmy podczas jednej z naszych wcześniejszych wypraw. Tym razem więc na rozdrożu przy Husyckich Skałach wybraliśmy szlak Czerwony prowadzący na szczyt Sokolika Dużego.
Husyckie skały w drodze na Sokolik Duży w Rudawach Janowickich
Husyckie Skały to niewielka formacja skalna znajdująca się przy szlaku ze schroniska Szwajcarka na Sokolik w Rudawach Janowickich. Niewielka, ale dość efektowna. Kończy się bowiem dwudziestometrowym urwiskiem. Dzięki temu zapewnia bardzo fajny widok. To tutaj rozchodzą się szlaki prowadzące na dwie najbardziej popularne w Górach Sokolich szczyty. Mam na myśli oczywiście Górę Krzyżną, do której prowadzi czarny szlak i Sokoli Duży, do którego prowadzi szlak czerwony.
Nazwa skał pochodzi od wydarzeń, które miały tu miejsce XV wieku. Znajdujący się u podnóża skał na Górze Krzyżnej zamek Sokolec został wtedy zdobyty i spalony. Uciekający Husyci podczas nocnej ucieczki pomylili drogę i spadli w przepaść ze wspomnianego wcześniej urwiska.
Sokolik Duży – Po lekkim zejściu znowu pod górę
Czerwony szlak prowadzi do samego podnóża Sokolika. Jest trochę stromo, ale na szczęście ścieżka prowadzi zakosami, dzięki czemu idzie się całkiem spokojnie. Szlak można bez problemu pokonać nawet z dzieckiem. Idąc od Husyckich skał spacer trwa zaledwie około 25 minut. Przewyższenie jest dość spore. Wynosi około 100 metrów. Choć przy tak niewielkiej odległości można uznać, że jest co podchodzić. Średnie nachylenie bowiem to 10%.
Schodami na szczyt Sokolika Dużego
Do punktu widokowego na szczycie prowadzą metalowe schody. Nie do końca wiadomo, kiedy powstały. Prawdopodobnie w 1884 lub 1885 roku. Inicjatorem ich budowy było najprawdopodobniej niemieckie Towarzystwo Karkonoskie. Jeszcze przed wojną dwie znajdujące się tu skały, czyli Sokolik Mały i Duży łączyła kładka. Można było po niej przejść. Niestety została rozebrana, prawdopodobnie ze względu na zły stan techniczny. Obecnie na Sokolik Mały można się wspiąć jedynie technikami alpinistycznymi.
Schody na górę są tyle wąskie, że, szczególnie na ich początkowym fragmencie, ruch może odbywać się tylko w jedną stronę. Po prostu nie ma miejsca na mijanki. Wchodząc, warto się najpierw upewnić, że nikt nie idzie akurat na dół. Na górze znajduje się ławeczka, na której można przysiąść i podziwiać widoki. Trzeba mieć jednak szczęście, żeby trafić na moment, kiedy nie jest zajęta. Sokolik Duży jest bowiem bardzo popularnym punktem widokowym. A że szlak na niego prowadzący jest stosunkowo krótki i niezbyt wymagający, to dociera tu sporo turystów.
Sokolik duży – nieziemskie widoki
Po wejściu na szczyt mamy niezwykłej urody widoki. Z jednej strony panorama Karkonoszy ze Śnieżką w roli głównej. Z drugiej przedgórze Sudeckie z Jelenią Górą na pierwszym planie. Widać praktycznie całe Rudawy Janowickie, część Doliny Bobru i Góry Kaczawskie. Tuż obok wyrasta Góra Krzyżna. Warto się było tutaj wdrapać.
Sokoliki w Rudawach Janowickich – raj dla wspinaczy
Podczas planowania wycieczek trzymamy się jednej zasady. Jeśli jest to możliwe staramy się nie iść w obie strony tą samą drogą. W parkach krajobrazowych, w odróżnieniu od narodowych, można zejść z oznaczonego szlaku. Pozwala to na zobaczenie miejsc rzadko odwiedzane przez turystów. Taki też był plan. Po zejściu z Sokolika skręciliśmy ścieżką w prawo i między skałami zeszliśmy kawałek. Tu natrafiliśmy na Sukiennice, czyli skalną ścianę opanowaną przez wspinaczy. Piękny widok ludzi z pasją. Lubię to!
Okazuje się, że Góry Sokole są bardzo popularne wśród wspinaczy. To doskonałe miejsce zarówno dla tych zdobywających pierwsze szlify, jak i dla tych bardziej zaawansowanych. Tutejsze granitowe skały są bardzo podobne do tych występujących w Tatrach. Dlatego często są wykorzystywane jako miejsce treningu przed wypadem w wysokie góry.
Spod Sukiennic ruszyliśmy w dół ścieżką między drzewami i dotarliśmy do czerwonego szlaku. Następnie, tuż przed Szwajcarką, odbiliśmy w lewo i doszliśmy do zielonego szlaku, którym wróciliśmy na parking. Tutaj po drodze już fajerwerków nie było. Zwłaszcza że szliśmy tędy już kilkukrotnie.
Sokolik Duży – krótki filmik
Sokoliki w Rudawach Janowickich – Podsumowanie spaceru
Dzień, mimo nie najlepszej pogody bardzo udany. Spacer po Górach Sokolich, choć dość krótki (niewiele ponad 5 km), był zwieńczony pięknymi widokami. To doskonały pomysł na stosunkowo krótką wycieczkę z fajnym zakończeniem. Jeśli więc macie jeszcze chwilę wolnego dnia to zdecydowanie polecam spacer w Górach Sokolich. Na pewno widoki ze szczytu was nie zawiodą.
Długa i interesująca relacja. W dodatku bardzo ciekawe zdjęcia. Gratulujemy i pozdrawiamy!