W końcu, po dwóch latach walki, zakończyłem edukację na studiach podyplomowych i mam wszystkie wolne weekendy. To doskonała wiadomość w kontekście realizowania naszej wspólnej pasji, czyli podróży. Tych dalszych, ale też tych bliższych. Będziemy więc mogli z Agą częściej ruszać w teren. Tym razem wybraliśmy się do Parku Krajobrazowego Doliny Bobru nad jezioro i zapora Pilchowice. Tutaj planowaliśmy zobaczyć tę drugą co do wielkości zaporę w Polsce. Istotnym punktem wycieczki był też most kolejowy, którego już niedługo miało nie być.
Jezioro Pilchowickie – trochę historii
Jezioro Pilchowickie powstało na początku XX wieku, a konkretnie w latach 1902 – 1912. Wtedy to zbudowano zaporę na rzece Bóbr. Ma ona wysokość ponad 60 metrów i długość w koronie 290 metrów. Te wymiary czynią ją obecnie drugą co do wielkości tego typu konstrukcją w Polsce. Zaraz po zaporze w Solinie. Jeszcze lepiej jest, jeśli weźmiemy pod uwagę materiał, z którego powstała. Jest bowiem najwyższą tego typu konstrukcja kamienną. W momencie powstania był największą zaporą wodną w Europie.
Jezioro powstałe po zagrodzeniu biegu rzeki Bóbr ma około 7 km długości. Jego powierzchnia to około 24 hektarów. Mieści się w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru na Dolnym Śląsku, niedaleko Jeleniej Góry. Zapora została oficjalnie otwarta 16 listopada 1912 roku przez Cesarza Wilhelma II. W czasach powstania była nowością na tych terenach. Powstała bowiem jako druga w Polsce.
Budowa zapory na rzece Bóbr w okolicy Pilchowic została podyktowana względami praktycznymi. Po wielkiej powodzi w 1897 roku szukano sposobu na zabezpieczenie okolicy przed wielką wodą. Wybór padł na budowę zapory i zbiornika retencyjnego. Decyzja o budowie zapadła w 1900 roku a pierwsze prace rozpoczęto dwa lata później.
Jak się dość szybko okazało, realizacja planu budowy zapory była bardzo potrzebna. W czasie jej wznoszenia bowiem aż trzy razy fundamenty były podtapiane przez Bóbr.
Zapora Pilchowice w liczbach
Wymiary zapory do dzisiaj robią wrażenie. Ma ona aż 50 metrów szerokości u podstawy i 7 w koronie. Jej długość to aż 280 metrów.
Zapora wodna w Pilchowicach miała od początku nie tylko chronić okolicę przed powodzią. Ważną jej funkcją była też produkcja prądu. Początkowo wyposażono ją w pięć turbin. W altach dwudziestych minionego wieku dołożono szóstą. Po ostatniej modernizacji, w 2013 roku moc wzrosła z 7,5 do 13,3 MW. Zmieniono wtedy zespół turbin na nowocześniejsze i bardziej wydajne.
Od początku jezioro przyciągało turystów. A to za sprawą niezwykłej urody terenów położonych nad jego brzegami. Obecnie wokół zbiornika są przygotowane tereny spacerowe. Można tu tez spotkać sporo miłośników sportów wodnych.
Most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim
Nad jezioro dojechaliśmy od strony miejscowości Siedlęcin. Zatrzymaliśmy się w zatoczce na poboczu drogi, jak tylko pomiędzy gałęziami drzew zaczął przebijać się most kolejowy. Most powstał w trakcie budowy zapory i zbiornika wraz z Linią Kolejową Doliny Bobru. Miało to miejsce w latach 1905-1906. To jedyna w Polsce konstrukcja łukowa odwrócona i do tego najdłuższa wisząca przeprawa kolejowa
Konstrukcja mostu oparta jest na dwóch betonowo-kamiennych filarach. Są one położone na przeciwległych brzegach niewielkiej zatoki w odległości 85 metrów od siebie. Konstrukcja metalowa mostu ma 135 metrów a całkowita długość przeprawy to aż 151 metrów. Na cztero metrowej szerokości wiadukcie znajduje się pojedynczy tor kolejowy.
Podczas wycofywania się pod koniec II Wojny Światowej Niemcy próbowali wysadzić w powietrze konstrukcję. Jednak tylko ją nieznacznie uszkodzili. Naprawa i przywrócenie przejezdności nie zajęło zbyt wiele czasu. Już w 1946 roku po moście znów jeździły pociągi. Jeździły do 2017 roku. Wtedy, ze względu na fatalny stan techniczny, most został wyłączony z eksploatacji.
Kariera filmowa mostu w Pilchowicach
Most kolejowy nad jeziorem Pilchowickim uczestniczył w kilku produkcja filmowych. Możemy go zobaczyć w filmach: Skąpani w ogniu, Kocham kino i Zaginięcie Ethana Cartera. Film miał uczestniczyć jeszcze w jednej produkcji filmowej. Na szczęście do tego nie doszło.
Most w Pilchowicach miał być scenerią kolejnej części przygód superagenta Ethana Hunta – Mission Impossible 7. Zgodnie z zapowiedziami miał być wysadzony w powietrze na potrzeby produkcji. Moim zdaniem to nie najlepszy pomysł. Sama most wygląda kapitalnie i z pewnością jest jedną z perełek okolicy. Wystarczyłoby wymienić deski i mógłby stać się fajnym punktem widokowym na jezioro.
Na szczęście, ktoś poszedł po rozum do głowy i do zniszczenia mostu nie doszło. Sytuacja była dość napięta i oparła się o konserwatora zabytków. Ten po interwencji społeczników i licznych protestach wpisał most kolejowy w Pilchowicach do rejestru zabytków. Są za to plany jego renowacji i przywrócenia do użytku. Planuje się bowiem uruchomić ponownie linię kolejową Jelenia Góra – Żagań. To bardzo fajny pomysł. Mam nadzieję, że uda się go zrealizować.
Tunel kolejowy w Pilchowicach
Po obejrzeniu mostu ruszyliśmy w kierunku zapory. Po drodze nieczynna stacja kolejowa Pilchowice Zapora, która obecnie służy za parking. Kawałek dalej tunel kolejowy pod górą Czyżyk (425 m n.p.m.). Co ciekawe jest to najdalej na zachód wysunięty szczyt Gór Kaczawskich. Tunel o długości niespełna dwustu metrów (187 m) powstał w latach 1905-1907. Budowano go tak zwaną metodą austriacką. Była ona z powodzeniem stosowana w Alpach. Polegała na drążeniu najpierw sztolni kierunkowej, a następnie poszerzaniu jej do potrzebnych rozmiarów.
Konstrukcję próbowali wysadzić niemieccy saperzy 8 maja 1945 roku. Jednak uszkodzono jedynie portale wjazdowe, które zostały szybko naprawione a ruch przywrócony. Obecnie linia kolejowa jest nieczynna, więc można spokojnie i bezpiecznie przejść cały tunel. Przebiega on po lekkim łuku więc wchodząc, nie widzimy wylotu. Dobrze jest mieć ze sobą latarkę.
Współczesne portale wlotowe do tunelu wyglądają dość „zwyczajnie”. Można by powiedzieć topornie. Jednak są one odbudowane po zniszczeniu pod koniec wojny. Pierwotnie były tu ciekawie zdobione kamienne portale. Tunel w Pilchowicach to jeden z trzech na trasie Kolei Doliny Bobru między Jelenią Górą a Żaganiem.
Zapora Pilchowice – druga co do wielkości w Polsce
Po krótkim spacerze docieramy do zapory Pilchowice. Ta ponad stuletnia konstrukcja jest w doskonałej formie. Jej koroną prowadzi nawet droga, którą mogą jeździć samochody. I kiedyś jeździły. Obecnie droga służy głównie jako punkt widokowo-spacerowy.
Ciekawostki dotyczące zapory w Pilchowicach:
– W 1945 roku Niemcy planowali wysadzenie zapory i zalanie Wlenia. Nie doszło do tego ze względu na protesty współtwórcy zapory, inżyniera Bachmanna.
– Podczas ostatniej wielkiej powodzi w 1997 roku wody w jeziorze zebrało się bardzo dużo. Tak dużo, że przelała się górą zapory.
– Wstęp na zaporę jest bezpłatny.
– W Jeziorze Pilchowickim mieści się około 54 milionów ton wody.
Zapora Pilchowice – podsumowanie spaceru
Piękne, niedzielne południe, to doskonały moment na odwiedzenie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Już sama droga dojazdowa dostarcza niezapomnianych wrażeń, a spacer brzegiem jeziora jest wisienką na torcie. Niestety nie mieliśmy czasu na dłuższy pobyt, więc tylko zaostrzyliśmy sobie apetyt. Spacer po płaskim, więc nie wymagał wysiłku. Z pewnością tam wrócimy (może z rowerami), a tymczasem zdecydowanie polecam. Nasza krótka trasa to zaledwie 4,6 km. i niespełna półtorej godziny.
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Chcesz zobaczyć zaporę w Pilchowicach? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz urlop na Dolnym Śląsku? Chcesz zobaczyć zaporę w Pilchowicach? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com
Siemanko, nie znam się na konstrukcjach, ich rodzajach, czy łukowa czy nie… ale jeśli dobrze mi się zdaje to nie jest jedyna taka, bo identyczna, ale w mniejszej skali jest np. w Rutkach na Kaszubach. Pozdro!