Za oknem już pełnia wiosny, ale ja chciałbym wrócić na chwilę do zimowych klimatów. W lutym mieliśmy okazję z Agą odwiedzić Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich. Ta jedna z bardziej znanych atrakcji turystycznych na Dolnym Śląsku. Znajduje się na zboczu Wielkiej Kopy. Okraszona białym puchem i pozbawiona tłumów turystów okazała się bardzo fajnym miejscem. Czy Kolorowe Jeziorka to dobry pomysł na weekend? Moim zdaniem tak, ale tylko poza sezonem. Latem wolę mniej uczęszczane szlaki i miejsca w górach.
Kolorowe jeziorka – jak dojechać, parking, pole namiotowe
Kolorowe Jeziorka znajdują się w miejscowości Wieściszowice niedaleko Kamiennej Góry. Dojazd jest bardzo dobrze oznaczony i nietrudno trafić na parking tuż przy obiekcie. W sumie parkingów jest tu aż pięć. Trzy znajdują się tuż przy obiekcie, natomiast z dwóch pozostałych czeka Was krótki spacer. Pozostawienie auta kosztuje dychę (bus 20 zł, autobus 30 zł), ale już samo wejście do jeziorek jest bezpłatne. Teren jest bowiem własnością Lasów Państwowych.
Infrastruktura wygląda na dobrze przygotowaną i dostosowaną do obsługi dzikich tłumów turystów. Są tu bary, miejsca na grille w cenie 10 zł za wynajem stanowiska. Jest sporo pole namiotowe z możliwością noclegu w kamperze i boisko do siatkówki plażowej i badmintona. Cena za postawienie namiotu lub campera to 30 zł z dobę. Bez względu na ilość osób. Dla dzieci przygotowano plac zabaw i huśtawki. Dzięki temu w wiem, że w sezonie raczej bym się nie zdecydował tam wrócić. Szczególnie w weekend. Podane powyżej ceny obowiązywały w 2022 roku.
Jest jeszcze jeden minus odwiedzania Kolorowych Jeziorek latem. Zwykle jest to pora dość sucha. Może się więc okazać, że w jeziorkach nie ma zbyt wiele, lub w ogóle wody. No i z całej atrakcji pozostaną tylko suche wyrobiska.
Kolorowe Jeziorka – trochę historii
Kolorowe Jeziorka powstały w Parku Krajobrazowym Rudaw Janowickich na terenie górniczym w wyrobiskach. Wydobywano w tym miejscu piryt, z którego robiono później między innymi kwas siarkowy. Wydobycie rozpoczęło się tutaj w XVIII wieku. Zakończyło się na początku XX wieku. Dokładne mówiąc, kopalnia pracowała między 1785 a 1925 rokiem. Po zakończeniu wydobycia do pracy wróciła natura.i wypełniła wyrobiska wodą. Woda natomiast zabarwiła się różnokolorowo dzięki zawartym w podłożu minerałom.
Cztery kolory
Jeziorka są cztery, choć nam tak naprawdę udało się zobaczyć dwa (i pół). A to głównie ze względu na zimowe warunki i brak wody. Tuż za wejściem po lewej stronie mijamy zagłębienie. W nim po obwitych opadach pojawia się Jeziorko Żółte. Dość szybko jednak wysycha i rzadko jest okazja podziwiać jego barwę. A barwę tą zawdzięcza związkom siarki i wapnia. Żółte Jeziorko jest najmniejsze w całym kompleksie i ze względu na wielkość najmniej okazałe. Trzeba mieć sporo szczęścia, żeby zobaczyć w nim wodę.
Jeziorko purpurowe
Jeziorko Purpurowe to największe z jeziorek i moim zdaniem najciekawiej ukształtowane. Fajne zakamarki, spacer wykutymi w skale przejściami, budowa skał, którą można podziwiać z bliska. Super sprawa. Wyrobisko powstało na złożu zwanym „Nadzieja” – najstarszym w kompleksie. Ma ponad 100 metrów szerokości i około 400 długości. Całkiem sporo.
Woda w jeziorze ma czerwnono-purpurowy kolor ze względu na swój skład. Zawiera dużo związków miedzi i żelaza. Obfituje także w piryt. Co ciekawe woda w jeziorku to właściwie dość mocno rozcieńczony kwas siarkowy. Głównie dlatego jest całkowicie pozbawione życia.
Po zwiedzeniu okolicy Jeziorka Purpurowego udaliśmy się pod górę w kierunku błękitnego. Spacer nie jest długi, a i nachylenie nie sprawia problemów. Idziemy dobrze przygotowaną ścieżką wśród drzew. Wiedzie ona zielonym szlakiem, który prowadzi na Wielką Kopę. Teren nosi wyraźne ślady ingerencji człowieka. Dużo wybrań i hałd. Trafiamy też na wyrobisko ze sztolniami. Jedna z nich jest zamknięta kratą ze względu na zimujące tu nietoperze. Druga swoim niskim wejściem również nie zachęca do penetracji. Zresztą, nie po to tu przyjechaliśmy.
Błękitne jeziorko
Kilkadziesiąt metrów dalej dochodzimy nad Błękitne Jeziorko, zwane też Lazurowym. Bardzo tu cicho i spokojnie. Większość akwenu pokrywa cienka warstwa lodu, ale kawałek tafli nie jest zamarznięty i widać kolor wody. Jest rzeczywiście głęboko niebieska. Można nawet powiedzieć, że turkusowa. Jeziorko powstało na terenie dawnego wyrobiska „Nowe Szczęście”. Jego nietypowy kolor to wynik zawartości w wodzie związków miedzi. Jezioro jest najgłębsze w kompleksie. Ma ponad 20 metrów głębokości.
Tutaj woda nie jest już rozcieńczonym kawasem. Jest bardzo czysta, więc można tu zobaczyć życie. Latem ponoć można tu spotkać nawet Salamandrę Plamistą.
Dalej na Wielką Kopę
Idąc dalej zielonym szlakiem, można dojść do Wielkiej Kopy (871 m n.p.m.). Jednak my nie mieliśmy tego w planach i wróciliśmy w kierunku parkingu. Cała trasa to jedynie 3,5 km i wolnym spacerem zajęła nam niecałe dwie godziny. Poniżej tradycyjnie galeria zdjęć.
Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich – czy można się kąpać?
Na tak postawione pytanie można odpowiedzieć dość żartobliwie. Można. Tak samo, jak można włożyć rękę do wrzącego oleju. Jednak nikt o zdrowych zmysłach tego nie powinien robić. Dlaczego? Jeziorka to właściwie wyrobiska po kopalni. Już samo to sprawia, że kąpiel może być niebezpieczna. Strome brzegi i nieznane dno. Ponadto odczyn pH wody może być na tyle niski, że można zdrowo poparzyć skórę. W uproszczeniu to tak, jakby wykąpać się w roztworze kwasu.
Kolorowe Jeziorka – czy warto odwiedzić to miejsce
Moim zdaniem zdecydowanie warto zobaczyć Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich. Ja sam jednak nie pchałbym się tam w wakacje czy weekendy. Jak wiecie, nie przepadam za tłumami. Infrastruktura na miejscu sugeruje, że latem może tam być bardzo tłoczno i głośno. Słyszałem, że w letnie weekendy jest tu problem z zaparkowaniem. Dlatego głównie, jeśli miałby to być pomysł na weekend, to zdecydowanie poza sezonem.
Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich – podsumowanie spaceru
Kolorowe Jeziorka na Dolnym Śląsku reklamują się jako ewenement na skalę europejską. Ja raczej traktuję je jako fajne miejsce, które wato zobaczyć. Można się spokojnie przejść i zobaczyć efekt działalności człowieka w Sudetach. Spacer nie jest zbyt długi i szczególnie wymagający. W sam raz na krótkie wiosenne lub jesienne popołudnie.
Czy dobrym pomysłem będzie odwiedzenie Kolorowych Jeziorek na weekend w sezonie? To zależy, czego szukacie. Z pewnością latem cała infrastruktura jest czynna. Można coś zjeść i skorzystać z przygotowanych dla turystów atrakcji. Wiąże się to niestety z dużą ilością chętnych i sporym ruchem. Ja, jak wiecie, nie przepadam za tego typu atrakcjami turystycznymi w sezonie. Dlatego właśnie szczególnie polecam odwiedzić to miejsce zimą. Jest wtedy znacznie mniej ludzi a ośnieżone zbocza i drzewa dodają uroku spacerowi.
Wycieczkę na Kolorowej Jeziorka w Rudawach Janowickich można z powodzeniem połączyć ze spacerem na Sokoliki. Trzeba się między tymi punktami wtedy oczywiście przemieścić autem. Jednak w jeden dzień można spokojnie zobaczyć oba te ciekawe miejsca.
Jeśli natomiast interesują Was tego typu miejscówki, to zdecydowanie polecam Geopark „Łuk Mużakowa„ niedaleko Łęknicy. To województwo lubuskie, tuż przy granicy z Niemcami. Tam jeziorka są dużo większe a teren zdecydowanie obszerniejszy i doskonale przygotowany na wycieczki rowerowe. W podlinkowanym powyżej wpisie znajdziecie opis szlaków i ścieżek rowerowych.
Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich – propozycja trasy
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Wybierasz się w Rudawy Janowickie? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz wyjazd w Rudawy Janowickie? Chcesz zobaczyć Kolorowe Jeziorka? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com