Zamek Wleń chodził za mną już od jakiegoś czasu. Podczas kolejnej wizyty na Dolnym Śląsku postanowiłem nadrobić tą zaległość. Jak się okazało, był to dobry pomysł. Zamek bowiem, a właściwie jego ruiny, prezentują się całkiem ciekawie. Do tego znajdujący się tuż obok Pałac Lenno i mamy pomysł na krótką, ale bardzo fajną wycieczkę.
W okolice zamku można dotrzeć z Wlenia żółtym i niebieskim szlakiem. Można też dojechać autem z Jeleniej Góry do miejscowości Wleński Gródek i tam zostawić samochód. To zaledwie 25 minut jazdy. Oczywiście po drodze znajdziecie otwarte zagrody i zachęcających do parkowania tam lokalsów. Oczywiście pobierają oni opłatę. Jeśli jednak podjedźcie kawałek dalej, niedaleko szlaku znajdziecie niewielki, ale darmowy parking. My jechaliśmy od strony miejscowości Łupki.
Auto można również zostawić we Wleniu i stamtąd ruszyć na wycieczkę. Spacer szlakiem nie powinien zając więcej niż pół godziny w jedną stronę. My tamtędy nie szliśmy, ale z tego co czytałem w sieci podejście jest momentami dość strome. Jednak nic, czego nie dałoby się pokonać.
Pałac Lenno – mały przystanek na kawę i lody
Po drodze na Wzgórze Zamkowe warto się na chwilę zatrzymać w Pałacu w Łupkach, lub jak podają inne źródła, Lenno. Powstał on w połowie XVII wieku na podzamczu. Obecnie reprezentuje styl barokowy. Zyskał go jednak dopiero po przebudowie w XVIII wieku.
W 1813 roku stacjonowały tu chwilowo wojska napoleońskie. Potem nastąpił okres względnego spokoju, który zakłóciła II Wojna Światowa. W 1944 roku swoją siedzibę miał tu sztab frontu. Najmocniej pałac ucierpiał jednak już po zakończeniu działań wojennych. Stacjonujące tu wojska rosyjskie splądrowały i zniszczyły budowlę. Następnie budynek przechodził z rąk do rąk i pełnił różne funkcje. Najpierw był siedzibą szkoły hodowli zwierząt. Następnie był tu sklep MSW, PGR, szpital dla przewlekle chorych i sanatorium PKP. Sporo, jak na jedno miejsce.
Pałac Lenno w wolnej Polsce
Po 1989 roku obiekt wszedł w skład majątku Poczty Polskiej. Wykonano nawet tu niewielki remont. Jednak po 1991 roku, kiedy Poczta zrezygnowała z zarządzania obiektem, zaczął on popadać w coraz większą ruinę. Od 2000 roku Pałac jest w rękach prywatnych i powoli odzyskuje blask. Można tu wynająć pokój i przenocować. To fajna baza wypadowa na wycieczki w okolicy Wlenia. To malownicze miasteczko jest bowiem położone w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. Całkiem niedaleko jest stąd między innymi do bardzo ciekawej zapory w Plichowicach.
Nad wejściem znajdują się herby rodowe dawnych właścicieli pałacu, a przed nim pozostałości fontanny. Jest też kilka budynków gospodarczych i dawna kaplica.
Warto zajrzeć do środka, bo można tu napić się doskonałej kawy i zjeść coś słodkiego. Jak przekonują właściciele obiektu, zarobione w ten sposób pieniądze służą do jego utrzymania i renowacji. Widać to zresztą wewnątrz. Kiedy my tam byliśmy, trwały prace w dwóch pomieszczeniach. Widać było częściowo zachowane dawne freski. Są też przygotowane makiety okolicy, na których można zobaczyć położenie w terenie zamku i pałacu.
Z pałacu na zamek Wleń
Okazało się w międzyczasie, że moi kompani wycieczki na tym zamku już byli. Nie chciało im się wdrapywać na wzgórze zamkowe ponownie. Po krótkim relaksie ruszyłem więc sam żółto-niebiesko-zielonym szlakiem w kierunku ruin. Szlaki nie prowadzą do samego zamku, więc koło kościoła Św. Jadwigi trzeba skręcić w lewo. Na szczęście droga jest dobrze oznaczona i nie sposób się zgubić.
Pod górę można wejść mocno zdezelowanymi schodami lub równą drogą. Ja wybrałem tę drugą opcję. Schodów i tak nie da się uniknąć, ale nie są na szczęście groźne i nie gryzą. Wystarczy chwila wspinaczki i już jesteśmy przy wejściu na teren ruin zamku. Tuż za bramą znajduje się kiosk. Można tu nabyć bilet i kilka pamiątek.
Historia zamku
Historia fortyfikacji na Górze Zamkowej we Wleniu sięga początków Państwa Polskiego. Już w X wieku znajdował się tu drewniany gród obronny zasiedlony przez plemię Bobrzan. Po włączeniu Dolnego Śląska w granice Polski siedzibę swoją mieli tu kasztelani. W połowie XII wieku został zbudowany dom romański. Jak się niedawno okazało, dzięki badaniom archeologicznym, to prawdopodobnie najstarszy świecki murowany budynek na terenie naszego kraju. Nawet dzisiaj można podziwiać doskonale dopasowane do siebie bloki piaskowca, z którego powstał.
Budynek otaczał suchy mur, czyli taki, który tworzyły poukładane i dopasowane kamienie. Z czasem został przebudowany, a kamienie połączono zaprawą tworząc solidną konstrukcję obronną. W kolejnym etapie rozbudowy powstały dwie wieże. Jedna o charakterze obronnym, druga przystosowana do zamieszkania.
W XIII wieku znaczenie militarne budowli znacznie zmalało. Stała się ona siedzibą burgrabiów i była dziedziczona jako lenno. Pod koniec XIV wieku zamek nabył Tymon von Colditz. Był on starostą Łużyc Górnych i Wrocławia a także komornikiem cesarza Karola IV. Wtedy to zamek po raz kolejny był rozbudowywany. Powstał między innymi trzykondygnacyjny, podpiwniczony budynek.
W XV wieku wzniesiono widoczną dzisiaj cylindryczną wieżę obronną. Wejście do niej znajdowało się znacznie powyżej poziomu gruntu i prowadziły do niego drewniane schody. Konstrukcja pozwalała na szybkie jej zniszczenie. Miało to utrudnić zdobycie fortyfikacji. 12 metrowa wysokość i mur o grubości 3 metrów czynił wieżę bardzo trudną do zdobycia. Powstało też kilka nowych budynków.
Co ciekawe, obecnego wejścia do wieży nie było w czasach świetności zamku. Zostało ono wykute współcześnie, podczas przystosowywania obiektu do ruchu turystycznego.
Nowy właściciel zamku we Wleniu
Po zakończeniu rozbudowy zamek coraz bardziej niszczał. Dopiero w drugiej połowie XVI nowy właściciel Sebastian von Zedlitz mocno zainwestował w podupadłą budowlę. Nakazał zbudować między innymi rurociąg zaopatrujący ją w wodę z znajdującego się około 2 km od zamku źródła. Powstało sporo nowych zabudowań a już istniejące zyskały nowy wygląd i zastosowanie. Na przykład kaplica zamkowa stała się po prostu magazynem.
Niestety trwająca w latach 1618 – 1648 wojna trzydziestoletnia doprowadziła do zniszczenia warowni. W 1645 roku, po ostrzale artyleryjskim, Szwedzi zmusili stacjonujące tu wojaka cesarskie do kapitulacji. Następnie zajęli budowlę. Nie cieszyli się jednak z niej zbyt długo. Po niespełna roku została ona odbita. Żeby nie wpadła znów w ręce wroga postanowiono ją spalić. To był ostateczny kres funkcjonowania zamku we Wleniu. Nie został on nigdy odbudowany i do dziś pozostaje w ruinie.
Co ciekawe ruiny murowanego zamku były atrakcją turystyczną regionu już od końca XVIII wieku. Jednak brak wystarczających prac konserwatorskich sprawił, że niszczały coraz bardziej. Ostatnie większe uszkodzenie miało miejsce w 2006 roku. Zawalił się wtedy fragment zachodniego muru. Obecnie zamek jest dość dobrze zabezpieczony i udostępniony do zwiedzania
Zwiedzanie zamku Wleń – ceny biletów, godziny otwarcia
Zwiedzanie zamku Lenno (Wleń) odbywa się bez przewodnika. Za to można otrzymać fajnie przygotowana kartę z mapą ruin i ich krótkim opisem. Fajny pomysł, bo dzięki temu wiadomo, na co się patrzy. Atrakcja jest otwarta w sezonie letnim, czyli od maja do października w godzinach od 10 do 18. W sezonie zimowym zwiedzać można nieco krócej. Od listopada do kwietnia brama warowni otwarta jest od 10 do 16. Bilety nie są drogie. Normalny kosztuje 8 złotych natomiast ulgowy 6 złotych (stan na 2022 rok).
Mała ciekawostka – na terenie zamku znajduje się sporo ziół i innych roślin. Są one opisane na tabliczkach. Dzięki temu można poznać nazwy często spotykanych roślin, których zwyczajnie się nie zna. Szczególnie fajne jest to dla najmłodszych zwiedzających.
Ja zwiedzanie rozpocząłem od znajdujących się na prawo od obecnego wejścia, pierwotnej bramy zamkowej. Następnie posuwałem się wzdłuż murów w kierunku odwrotnym do wskazówek zegara.
Tuż za wejściem znajdują się pozostałości po czworokątnej wieży mieszkalnej. Kawałek dalej był postawiony w XV wieku budynek mieszkalny.
Kolejnym punktem były ruiny wspomnianego wcześniej domu romańskiego. Mury tego budynku wyraźnie wyróżniają się na tle całej budowli. Zarówno kolorem jak i formą budulca. Tuż obok znajdowała się kaplica zamkowa i kolejne dwa budynki użytkowe.
W narożniku znajduje się okrągła baszta zwieńczona punktem widokowym. Na jej szczyt prowadzi około 100 schodów. Jest co dreptać pod górę. W środkowej części wieży nie ma okien, więc przez chwilę robi się trochę „mroczno”.
Zamek Lenno w sercu Parku Krajobrazowego Doliny Bobru
Po wdrapaniu się na górę mamy doskonały widok we wszystkich kierunkach. Nic dziwnego, że miejsce to zostało wybrane na założenie obronne. Pięknie prezentuj się dolina Bobru i znajdujący się poniżej Wleń. Można patrzeć i patrzeć… Fajnie widać też stąd Karkonosze i Śnieżkę. Oczywiście przy dobrej pogodzie i dużej przejrzystości powietrza.
Na szczęście miałem piękną, słoneczną pogodę. To jeszcze bardziej podkręciło widoki.
Pałac Lenno i Zamek Wleń – podsumowanie wycieczki
Zamek Lenno we Wleniu nie jest warownią okazałą. Ciężko porównać go do Wawelu czy zamku Ogrodzieniec. Jednak ma swój niepowtarzalny klimat. Nie spotkacie tu tłumów turystów, lunaparków i karuzel. Nie zjecie cukrowej waty czy gofra z bitą śmietaną. Dostaniecie za to ciekawe spotkanie z historią i fantastyczny widok na okolicę. Jeśli więc szukacie ciszy i spokoju na szlaku, to mam nadzieję, że odwiedzicie to magiczne miejsce.
Zapis trasy na Zamek Wleń
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Planujesz urlop na Dolnym Śląsku? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz urlop na Dolnym Śląsku? Chcesz zobaczyć Zamek Wleń i Pałac Lenno? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com