Południe Korfu – 9 miejsc, które warto odwiedzić

Południe Korfu jest mniej popularne niż część północna. Nie znaczy to, że mniej ciekawe. Znalazłem tu kilka miejsc wartych odwiedzenia. Wybrałem dziewięć, o których chciałbym trochę opowiedzieć i zachęcić Was do wycieczki.

Na początek jednak mała dygresja. Między mieszkańcami różnych regionów można czasem zauważyć animozje. W Polsce na przykład mieszkańcy Zielonej Góry nie lubią tych z Gorzowa Wlkp. Bydgoszczanie nie przepadają za mieszkańcami Torunia. Podobnie jest na Korfu. Tutaj północ nie przepada za południem. Ponoć ze szczerą wzajemnością. Mówi się, że na południu wyspy mieszkają raczej ludzie prości. Natomiast północ myśli o sobie jako o elicie. Słyszałem od osoby, która na wyspie spędza co roku dużo czasu, że rzeczywiście te różnice są widoczne. Można je ponoć dostrzec nawet w wyrazie twarzy mieszkańców. Ja byłem na wyspie dość krótko i nie miałem zbyt wielu okazji, żeby przyglądać się tubylcom. Jednak z tego, co zdążyłem zauważyć, coś chyba jest na rzeczy.

Południe Korfu - uliczki jednego z miasteczek
Południe Korfu – uliczki jednego z miasteczek

Jednak wróćmy do tematu wpisu. Znalazłem w południowej części wyspy kilka miejsc wartych zobaczenia. Może nie tak spektakularnych, jak Porto Timoni, czy Paleokastritsa, jednak łatwiej tu o ciszę i spokój. A te są dla mnie bezcenne. Jako środek transportu, po raz kolejny idealnie sprawdził się skuter. Choć okazało się, że jednak nie wszędzie można nim dotrzeć. Jednak o tym za chwilę.



Zaplanowałem trasę w formie pętli. Zacząłem od wschodniego wybrzeża. Po przebiciu się przez miasto Korfu zatrzymałem się na poranną kawę. Wybrałem niewielką kawiarnię, z której widać było lotnisko. Pomysł okazał się fajny, bo lądujące samoloty dodatkowo uatrakcyjniły miejsce.

Plaża w okolicy mostu Kaiser - Korfu
Plaża w okolicy mostu Kaiser – Korfu

Dalej ruszyłem drogą prowadzącą przy wybrzeżu. Kilka razy zatrzymywałem się, żeby zrobić zdjęcia w ciekawych miejscach. Efekt tych postojów znajdziecie w galerii pod wpisem.

Rezerwat Alykes Lefkimmis – południe Korfu

Następnym punktem wyprawy po południowych zakamarkach Korfu był rezerwat Alykes Lefkimmis. To miejsce idealne dla miłośników ptactwa wodnego. Już od XIII płytkie wody wykorzystywano do produkcji soli. W XVI wieku zbudowano tu magazyny soki, które dziś wykorzystywane są jako część centrum edukacyjnego. Pozyskiwanie soli zakończono tu dopiero w 1988 roku.



Ponoć wiosną można tu spotkać flamingi i mnóstwo innych ptaków wędrownych. Jesienią też nie było tu pusto.

Rezerwat przyrody w Leffkimi na Korfu
Rezerwat przyrody w Leffkimi na Korfu

Tuż obok rezerwatu znajduje się niewielki port. Nie jest on może atrakcją turystyczną, ale zapewnia fajny widok na północ wyspy. Jadąc w to miejsce zerwałem sobie granat. Konsumpcja owocu siedząc na falochronie to była esencja spokoju tego dnia.

Widok z falochronu w porcie


Monastyr Błogosławionej Maryi Dziewicy

Kolejnym punktem wartym odwiedzenia w południowej części Korfu są ruiny klasztoru Błogosławionej Maryi Dziewicy. Jest on również znany jako monastyr Panagia Arkoudila. Znajduje się on na południowym krańcu wyspy na południe od miejscowości Kavos. Praktycznie pod same ruiny można dojechać skuterem.



Budowla znajduje się na wysokim klifie, więc widok na morze jest stąd całkiem ciekawy.

Klif koło klasztoru - południe Korfu
Klif koło klasztoru

Same pozostałości po klasztorze są również bardzo interesujące. Niestety miejsce jest bardzo zaniedbane. Trzeba też bardzo uważać, gdzie stawia się stopy. Chodzi się bowiem po gruzowisku.

Wejście do ruin klasztoru
Wejście do ruin klasztoru

Klasztor powstał w XVII wieku i do końca XIX wieku był użytkowany przez zakonników. Ponoć w dobrym stanie uchował się do lat 20. XX wieku. W święta religijne wierni wspinali się na wzgórze w towarzystwie udekorowanych koni. Po południu odbywał się tu wielki festiwal ludowy.

Schody prowadzące niegdyś na wyższą kondygnację
Schody prowadzące niegdyś na wyższą kondygnację

Obecnie w ruinach można dostrzec pozostałości po dzwonnicy, bramy i schody prowadzące donikąd. Miejsce na pewno ma swój klimat.

Kapliczki przed wejściem do klasztoru
Kapliczki przed wejściem do klasztoru

Przed bramą wejściową znajduje się niewielka kapliczka. Widać, że ktoś się nią opiekuje.



Przygoda ku przestrodze

Po zwiedzeniu klasztoru ruszyłem w dalszą drogę w kierunku plaży Arkoudilas. I właśnie tu wpakowałem się po uszy w największy kanał podczas greckich wakacji. Właściwie nie ma się czym chwalić. Jednak opowiem, żeby nikt z Was przypadkiem nie wpadł na równie genialny pomysł.

Do ruin klasztoru dojechałem szutrową i w niezbyt dobrym stanie drogą. Wymyśliłem, że wracanie się nie ma sensu i do plaży dojadę jadąc dalej przed siebie. W końcu jest tam szlak. No i był, tyle że pieszy. Choć z początku wydawało się, że jest przejezdny. Jednak po drodze trafiłem na przewrócone drzewo. To udało się przejść ścieżką przez las. Później drugie. Tutaj skuter udało mi się przenieść nad kłodą. Jednak kiedy zjechałem na dół okazało się, że szlak zmienił się w wąską ścieżkę.

Zagubiony na szlaku w lesie

Trzy odnogi i żadna nie nadawała się na jazdę skuterem. Pomęczyłem się trochę, ale nic to nie dało. Zostałem się w czarnej d… Żadną ze ścieżek nie mogłem się wydostać. Słyszałem jednak, że kilkadziesiąt metrów dalej drogą od czasu do czasu chodzą ludzie. Ruszyłem więc po ratunek.

O pomoc jednak nie tak łatwo…

Kilka osób mi odmówiło. W sumie się nie dziwię. Jakiś gościu prosi o pomoc i zaprasza w ciemną, wąską ścieżkę. Jednak na szczęście trafiłem na dwie Polki, które wcześniej potkałem w restauracji. Jedna z nich została na drodze i miała próbować łapać męską pomoc. Druga natomiast poszła ze mną w las po skuter.



Niestety podejście było na tyle strome, że udało nam się dotrzeć do jedynie pewnego miejsca. No i zaklinowaliśmy się na amen. Gorąco jak w piecu, ja ledwo żyję, kobieta robi co może, ale niewiele dało się zrobić. Totalna załamka, jak mawia młodzież.

Na szczęście z kierunku, z którego przyjechałem nadeszła odsiecz. Grupa francuskich turystów pomogła nam się wydostać. Choć lekko nie było. Wróciła mi jednak wiara w ludzkość i ludzi, którzy wiedzą, po co chodzą w teren.

Najbardziej poszkodowany w całej sytuacji okazał się skuter. Na szczęście nie na tyle, żeby było to problemem podczas jego zwrotu. No ale cóż. Za głupotę trzeba czasem zapłacić. Jak się okazało, jednak nie wszędzie na Korfu da się dojechać skuterem.

Plaża Arkoudilas

Po wydostaniu się z gęstwiny i złapaniu oddechu zjechałem do znajdującej się poniżej plaży Arkoudilas.



Musiałem się ochłodzić i zmyć z siebie pot. Walka ze skuterem kosztowała mnie bowiem sporo wysiłku. Piaszczyste wybrzeże otoczone klifami było idealnym do tego miejscem.

Plaża Arkoudilas - południe Korfu
Plaża Arkoudilas

Okazało się, że na plaży Arkoudilas znalazłem najtańsze na wyspie leżaki plażowe. Wynajęcie kosztowało bowiem jedyne 4 Euro. Normalne ceny na bardziej obleganych plażach zaczynały się od 10 Euro. Ja oczywiście nie zabawiłem tu zbyt długo. czekało mnie jeszcze sporo atrakcji na południu Korfu.

Plaża Chalikouna

Ruszyłam więc dalej moim białym, mechanicznym rumakiem w kierunku plaży Chalikouna. Tutaj powiem szczerze mam małą zagwozdkę dotyczącą pisowni nazwy. Na mapie Google jest ona pisana przez „H”, natomiast na mapy.cz przez „CH”. Wątpliwości nie rozwiewa tablica informacyjna znajdująca się na samej plaży. Tutaj plaża opisana jest jako raz jako Chalikouna a kawałek dalej w tym samym tekście jako Halikouna. Tego więc nie ogarniam.



To dość ciekawe miejsce, bo znajduje się na wąskiej mierzei oddzielającej morze od jeziora Korisson. Plaża jest dość długa. Ma około 3 kilometrów. Piasek umożliwia wypoczynek na ręczniku bądź kocu. Znajduje się tu ośrodek surfingowy przyciągający wielu miłośników wysokich fal i wiatru. Jest też bar, mniej więcej pośrodku.

Plaża Halikounas - południe Korfu
Plaża Halikounas – południe Korfu

Przez mierzeję biegnie szutrowa droga, którą można dojechać do kanału łączącego jezioro z morzem. Bywają tu pisakowe pułapki, więc warto mocno trzymać kierownicę.

Szutrowa droga na wydmie między jeziorem a morzem
Szutrowa droga na wydmie między jeziorem a morzem


Jezioro Korission

Korisson to największe jezioro na Korfu. Powstało między 140 000 a 250 000 lat temu, kiedy naniesiony tu piasek utworzył wydmy. Akwen ma powierzchnie około 430 hektarów. Jest więc dość spory.

Jezioro Korrision
Jezioro Korrision

Jezioro jest objęte ochroną w ramach programu Natura 2000. Jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze występują tu rzadkie gatunki roślin. Między innym białe lilie wodne i aż 14 gatunków orchidei. Po drugie na stałe lub czasowo można tu spotkać 126 gatunków ptaków. Występują tu między innymi czaple, kormorany, oraz flamingi. Przyznam, że jednym z powodów, dla których się tu wybrałem były właśnie te ostanie ptaki. Co prawda widziałem kilka gatunków flamingów na żywo w rezerwacie Slimbridge Wetland Centre w Anglii. Jednak nie na wolności. Moje nadzieje okazały się płonne. Flamingów na Korfu nie udało mi się dostrzec.

Ptaki wodne na jeziorze Korrision
Ptaki wodne na jeziorze Korrision

Samo jezioro, czy też może laguna, jest bardzo okazałe i robi wrażenie. Szczególnie w połączeniu ze znajdującą się po drugiej stronie mierzei plażą. Jeśli macie chęć poobserwować trochę przyrodę to Korisson jest doskonałym ku temu miejscem. Żyje tu bowiem sporo ciekawych gatunków gadów, płazów i ryb. Spotkać tu można na przykład aż trzy gatunki żółwi.

Plaża Prasudi

Plaża Prasoudi znajduje się niedaleko Agios Mattheos.



Jest ukryta między skałami i stosunkowo niewielka. Dlatego bardzo kameralna. Przynajmniej we wrześniu taka była. Plaża jest skalisto kamienista, więc ciężko się leży na ręczniku. Za opłatą można skorzystać z leżaków plażowych i parasoli.

Zejście na plażę Parasoudi
Zejście na plażę Parasoudi koło Agios Matheios

Z morza wyrasta tutaj kilka skał, co czyni plażę Prasudi jeszcze ciekawszą. Tuż przy linii wodu na podwyższeniu znajduje się niewielka restauracja. Jak tu dają jeść jednak nie wiem. Nie kosztowałem.



Zamek Gadiki – południe Korfu

Niedaleko plaży Prasudi znajdują się ruiny jednej z trzech bizantyjskich warowni na Korfu. Przy drodze znajduje się niewielki parking. Jest on opisany jako miejsce do pozostawienia auta podczas zwiedzania zamku. Zostawiłem więc tutaj skuter i ruszyłam na spacer do ruin.



Podobnie jak w przypadku zamku w Kassiopi i Angelokastro, z warowni niewiele zostało. Właściwie tylko otaczające ja niegdyś mury. Budowla powstała w XIII wieku. Prawdopodobnie wznieśli ją władcy Epiru. Uważa się, że została zbudowanya przez Michała I Angelosa Komnenosa. Jeszcze przed erą wenecką broniła wyspy przed atakami, głównie pirackimi. Wraz ze wspomnianymi wcześniej budowlami tworzyła skuteczny trójkąt obronny.

Zamek Gardiki - wejście
Zamek Gardiki – wejście

Sam zamek ma formę ośmiokąta o niemal owalnym kształcie. W każdym z narożników znajdowała się wieża obronno obserwacyjna. W miejscu jednej z wież widać pozostałości kaplicy. Podczas badań okazało się, że w miejscu zamku były już wcześniej zabudowania. prawdopodobnie dom z fontanną.

Zamek Gardiki mury obronne. Południe Korfu
Zamek Gardiki – mury obronne

Niestety informacje na temat budowli są bardzo skąpe. Nie znalazłem nic o okolicznościach jej zniszczenia.

Widok na pozostałości zamku z murów
Widok na pozostałości zamku z murów

Co ciekawe, w okolicy znaleziono pozostałości po osadnictwie sprzed 20 000 lat. Były to kamienne narzędzia oraz kości zwierząt.

Pozostałości wieży obronnej w jednym z narożników zamku Gardiki
Pozostałości wieży obronnej w jednym z narożników zamku Gardiki

Obecnie zamek Gadiki służy lokalnej społeczności jako miejsce wydarzeń kulturalnych. Są tu organizowane między innymi koncerty i sztuki teatralne.



Mitera – najstarsze drzewo oliwne na południu Korfu w Grecji

Na najstarsze w południowej części wyspy drzewo oliwne trafiłem w sumie przypadkiem. Pomyliłem drogi, szukając dojazdu do jednej z plaż i trafiłem na gaj oliwny z tablicami informacyjnymi. Znajduje się on na południowy zachód od miejscowości Agios Mattheos. Zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłem się zatrzymać i zbadać sprawę.



Mitera, bo takie imię nosi najstarsze na południu wyspy drzewo oliwne, ma ponad 1500 lat. Jego, a właściwie jej nazwa pochodzi od greckiego słowa oznaczającego matkę. Nic dziwnego. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami niemal 200 tysięcy drzew oliwnych na Korfu zawdzięcza swoje życie właśnie Miterze.

Mitera - jedno z najstarszych drzew oliwnych na południu Korfu
Mitera – jedno z najstarszych drzew oliwnych na południu Korfu

Mitera nadal wydaje owoce. W zależności od cyklu zbiorów pozyskuje się z niej od 1500 aż do 10 000 oliwek w sezonie. Produkuje się z nich najwyższej jakości oliwę.



Południe Korfu – podsumowanie

Podróż po południowej części wyspy Korfu była bardzo interesującą. Jest tu bowiem sporo ciekawych miejsc, zarówno historycznie, jak i widokowo. Wylałem trochę potu podczas przygody ze skuterem, ale przynajmniej mam co wspominać. Warto poświęcić dzień lub dwa podczas greckich wakacji na Korfu, żeby zobaczyć południową część wyspy. Są tu fajne plaże i widoki. Jest też kilka ważnych z punktu widzenia historii miejsc. Coś dla siebie znajda także miłośnicy przyrody, szczególnie ptaków.

Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Południe Korfu – galeria zdjęć

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top