Dwie nadmorskie miejscówki podczas jednego spaceru? Czemu nie? Zwłaszcza jeśli leżą bardzo blisko siebie. Tym razem zapraszam Was na spacer między miejscowościami Pogorzelica a Niechorze. Jednak nie ograniczyłem się jedynie do wycieczki plażą. Odwiedziłem też jezioro Liwia Łuża, które jest rezerwatem przyrody.
Spacer rozpocząłem przy hotelu Sandra Spa, w którym nocowałem. Sam obiekt jest całkiem przyjemny, choć lata świetności ma już za sobą. Idealny dla rodzin z dziećmi, z racji choćby strefy basenowej. Jednak nie o tym będę tutaj pisał.
Wychodząc z hotelu, przeszedłem ulicę i ruszyłem w kierunku plaży. Przez chwilę szedłem trasą o nazwie Historyczny Szlak Pobrzeża Rewalskiego. Przynajmniej według mapy. Nie znam bowiem tego szlaku i nie bardzo wiem, jakie atrakcje oferuje. Na pewno można nim dojść w okolicę plaży w Pogorzelicy.
Plaża w Pogorzelicy
Ścieżka doprowadziła mnie do plaży w okolicy ujścia od morza kanału prowadzącego od jeziora Liwia Łuża. Nie można stąd pójść w kierunku Niechorza. No przynajmniej suchą stopą. Ruszyłem więc plażą w kierunku centrum Pogorzelicy.
Nadmorski spacer to trochę ponad kilometr. Bardzo ciekawie prezentuje się stad latarnia morska w Niechorzu.
Skorzystałem z drugiego zejścia z plaży i skierowałem się w stronę jeziora. W Pogorzelicy nie znalazłem nic na tyle ciekawego, żeby zboczyć z trasy. No może znajdująca się na końcu miejscowości stacja kolejki wąskotorowej.
Zielony szlak wokół jeziora Liwia Łuża w Pogorzelicy
Zielony szlak rozpoczyna się właśnie przy stacji wspomnianej wcześniej kolejki. Nie jest jakoś specjalnie przygotowany i uczęszczany. Na początku to błotnista droga. Błotnista przynajmniej w okresie, kiedy ja nią szedłem.
Po minięciu domków letniskowych szlak zmienił się w leśną ścieżkę. Po kilkudziesięciu metrach okazało się, że przecina ją niewielki strumień. Niewielki, ale za duży, żeby go przeskoczyć. Co prawda w nurcie było kilka gałęzi, które mogłyby służyć za kładkę. Jednak wszytko było tak mokre, że znając moje szczęście, wylądowałbym cały w wodzie po pięknym ślizgu.
Już miałem się wrócić i pójść dłuższą trasą drogą. Jednak powiedziałem sobie, co mi tam. Zawsze chciałem zacząć morsować. Zdjąłem więc buty, podwinąłem nogawki i przeszedłem strumień na bosaka.
Po wyjściu z lasu szlak prowadził drogą po łące. Dodam, że drogą mocno wilgotną. Sporo kałuż i błota sprawiało, że spacer nie był do końca przyjemny. Na szczęście szybko dotarłem do wsi Skalno. Tutaj szlak mocno się poprawił.
Kawałek dalej znajduje się spory, solidny pomost. W założeniu miał on pozwolić wejść poza pas trzcin. Dzięki temu można obserwować ptactwo żyjące na jeziorze Liwia Łuża. Jednak tylko w założeniu. Okazuje się, że jeśli wody jest trochę więcej, pomost rozpoczyna się spory kawałek od brzegu. Ciekawe, co za geniusz to wymyślił?
Patrząc przez jezioro widać jeden z punktów mojego spaceru, czyli latarnię morską Niechorze. Zresztą okoliczne łąki również wyglądają ciekawie.
Niechorze – wakacyjna atrakcja
Niechorze to dość znana miejscowość nad Morzem Bałtyckim. Leży w województwie zachodniopomorskim w gminie Rewal. Początki wsi sięgają prawdopodobnie XII wieku. Już przed II Wojną Światową Niechorze stało się letniskiem. Obecnie wieś zamieszkuje na stałe około 1000 mieszkańców.
Późną jesienią jest tu pusto i dość ponuro. Ja przynajmniej na taką pogodę trafiłem. Jednak latem miejsce tętni życiem i jest pełne turystów.
Latarnia morska Niechorze
Nic dziwnego, bo oferuje sporo atrakcji urlopowiczom. Jedną z nich jest znajdująca się na wysokim klifie latarnia morska. Powstała ona w 1866 roku i wznosi się na 45 metrów ponad poziom gruntu. Światło z niej jest widoczne z odległości nawet 37 km.
Na wysokości 35 metrów znajduje się taras widokowy udostępniony dla turystów. Można się tam wdrapać w sezonie codziennie między 10:00 a 20:00. Poza sezonem wieża otwarta jest od 10:00 do 18:00. Bilety w 2023 roku kosztowały odpowiednio 10 zł normalny i 8 zł ulgowy.
Czasem tak mam, że odpuszczam niektóre atrakcje i potem tego żałuję. Niestety właśnie tak zrobiłem ze wdrapaniem się na taras widokowy. Odstraszyła mnie pogoda. Była dość słaba widoczność ograniczona niskimi, gęstymi chmurami. Nie jest to może zbyt sensowne wytłumaczenie, ale cóż. Na szczyt nie wszedłem.
Kolejną atrakcją Niechorza w sezonie jest park miniatur latarni morskich znajdujących się na polskim wybrzeżu. Tutaj również nie wszedłem. Jednak mam lepsze wytłumaczenie. Atrakcja była bowiem zamknięta na cztery spusty. W sumie nic dziwnego. Turystów w miejscowości jak na lekarstwo, więc otwarcie obiektu nie miałoby większego sensu.
Podobnie zamknięte było Muzeum Figur Woskowych i wszystkie punkty gastronomiczne. Jednak niewiele straciłem. Nie przepadam za takimi atrakcjami i z pewnością bym z nich nie skorzystał.
Niechorze – plaża
Przed latarnią morską znajduje się zejście z klifu na plażę. Skorzystałem się z betonowych schodów i zszedłem nad morze. Po opuszczeniu schodów skręciłem w prawo i ruszyłam betonowym murem oporowym w kierunku piasku i wody.
Plaża w Niechorzu jest całkiem fajna. Szeroka, piaszczysta i względnie czysta. Kilkaset metrów od zejścia spod latarni znajduje się niewielki port rybacki ograniczony dwoma falochronami. Na jednym z nich trwały właśnie prace remontowe, ale na drugi można było wejść.
Widok na plażę i latarnię morską jest stąd całkiem ciekawy. Zupełnie, jakbym stał na pokładzie statku. Tyle że nie buja. 🙂
Kontynuowałem spacer plażą aż do siódmego zejścia. Minąłem Niechorze i wszedłem znów do Pogorzelicy. Po dojściu do wspomnianego zejścia skierowałem się do centrum miejscowości. Po raz kolejny odniosłem wrażenie, że niemal całkowicie wymarłej. Pozamykane restauracje i sklepy, brak kompletny turystów. Jednym słowem jesień nad polskim morzem.
Niechorze i Pogorzelica – podsumowanie nadmorskiego spaceru
Pogorzelica to miejscowość, która poza sezonem ma niewiele do zaoferowania. Puste ulice, pozamykane sklepy i usługi, cisza i spokój. No i dla mnie to wystarczająca rekomendacja, żeby właśnie późną jesień wybrać na spacery brzegiem Bałtyku. Jeśli czytaliście moje wcześniejsze relacje, to wiecie, że jak ognia unikam tak zwanych atrakcji turystycznych. Zwłaszcza w sezonie. Puste plaże i możliwość spokojnego zanurzenia się w myślach są dla mnie bezcenne.
Niechorze, z punktu widzenia tradycyjnego wczasowicza jest chyba trochę bardziej atrakcyjne. Jest tu więcej ciekawostek niż tylko ładna plaża. Górująca nad miejscowością latarnia morska, parki miniatur, czy Gabinet Figur Woskowych mogą uatrakcyjnić pobyt.
Podczas mojego samotnego spaceru przeszedłem około 13 kilometrów. Zajęło mi to trzy i pół godziny. Wróciłem do hotelu z przewietrzoną głową i fajną energią. Polecam.