Na Korfu w Grecji jest trochę zamieszania z nazewnictwem Jak na tak niewielką wyspę dość często pojawiają się miejscowości o takich samych lub podobnych nazwach. Na przykład Agios Stefanos. Jednak kiedy miasto nazywa się tak samo, jak wyspa, to bałagan jest już większy. Jak się okazuje to jednak nie ostatnie słowo Greków. Miasto i wyspa mają bowiem dwie występujące zamiennie nazwy. Kerkyra to bowiem po grecku Korfu. Zarówno miasto, jak i wyspa. Tym razem zapraszam Was na krótki spacer wąskimi uliczkami stolicy tego uroczego skrawka lądu na Morzu Jońskim.
Kerkyra to miasto bardzo różnorodne. Można tu znaleźć sporo nawiązań do różnych kultur. Dlaczego? Otóż przez wieki zmieniały się tu panujące na wyspie kraje. Każdy z nich pozostawił swoje wyraźne wpływy. Przez około 400 lat wsypą władali Wenecjanie, potem Turcy i Rosjanie, następnie Francuzi. Ostatnim zarządcą byli Brytyjczycy. Dopiero od 1864 roku wsypą zaczęli władać Grecy. Dzięki temu Korfu zyskała miano najmniej greckiej z greckich wysp. Wyraźnie widać to w stolicy. Trudno tu bowiem znaleźć charakterystyczne dla reszty kraju biało niebieskie barwy. NA Starym Mieście zdecydowanie dominuje charakterystyczna dla Wenecji piaskowa żółć.
Kerkyra – co zobaczyć w Stolicy Korfu – atrakcje i zabytki
Dzięki uprzejmości koleżanki miałem możliwość uczestniczenia w wycieczce z przewodnikiem. Spotkanie było zaplanowane pomiędzy placami 10. Batalionu Piechoty i Skweru przy Starym Porcie. Byłem dłuższą chwilę przed czasem, więc trochę pospacerowałem po okolicy. No i przyznam szczerze, że się trochę wystraszyłem. Nie, nie zobaczyłem ducha, ani bandy złoczyńców. Zobaczyłem stan, w jakim są te, wydawałoby się reprezentacyjne, place.
Obraz nędzy i rozpaczy. Zaniedbane trawniki, chwasty na chodnikach, śmieci, brud. Sytuację ratuje trochę górująca nad okolicą Nowa Twierdza. Przyciąga wzrok i robi imponujące wrażenie
Doczekałem się w końcu na grupę i przewodnika. Ruszyliśmy więc na wycieczkę przez wąskie uliczki starego miasta.
Kerkyra – stare miasto Korfu
Po przejściu przez jedną z bram prowadzących do starej części miasta zrobiło się ciekawie. Choć dziś takie budownictwo nazwano by z pewnością patodeweloperką. Uliczki nie szersze niż dwa metry i balkon w balkon, okno w okno. Nie wiem, czy dobrze się tak mieszka. Z punktu widzenia turysty klimat jest super.
Myślę, że jeśli chcielibyście odwiedzić to miejsce samodzielnie, bez biegania za przewodnikiem, warto się tu zgubić. Niespieszny spacer między knajpami, sklepikami i kamienicami mieszkalnymi na pewno jest uroczy.
Można tu zjeść coś dobrego, napić się kawy lub piwa. Można też kupić pamiątki z wyspy. Na przykład naturalne gąbki.
Wąskie uliczki i niewielkie podwórka emanują specyficznym klimatem. Często są więc wybierane na scenerię sesji zdjęciowych. My trafiliśmy na ślubną. I rzeczywiście nie dziwię się wyborowi miejsca.
Pałac św. Michała i św. Jerzego
Jednym z bardziej okazałych budynków w centrum miasta jest Pałac św. Michała i św. Jerzego. Został zbudowany w czasie panowania Brytyjczyków, czyli w pierwszej połowie XIX wieku. Powstał z piaskowca, który przywieziono specjalnie z Malty.
Siedzibę miał tu brytyjski nadzorca Korfu. Pozostała po nim pamiątka w postaci pomnika Sir Adamsa w centrum fontanny znajdującej się przed wejściem. Obecnie mieści się tu Muzeum Sztuki Azjatyckiej.
Liston – deptak i budynek
Tuż obok znajduje się budynek z zupełnie innym stylu. Mam na myśli Liston, czyli pozostałość po francuskim okresie w historii wyspy. To bardzo charakterystyczna budowla z arkadami, która przywołuje na myśl Paryż.
Budynek powstał w latach 1807-14. Pierwotnie miał spełniać funkcje koszarowe. Obecnie jest tu sporo restauracji i kawiarni. Tych najbardziej ekskluzywnych na wyspie. Miejsce bardzo chętnie odwiedzane przez turystów.
Park Boskietto
Pomiędzy Starym Miastem Kerkyra a starą twierdzą jest spory kawałek zieleni. Mam na myśli park Boskietto.
Nazwa placu pochodzi od weneckiego słowa oznaczającego „otwarty płaski obszar”. Została nadana podczas czterech wieków panowania weneckiego na wyspie Korfu.
Jego obecny wygląd zawdzięczamy jednak w dużej mierze Francuzom. Jest tu również coś, co nawiązuje do Brytyjczyków. Mam na myśli boisko do krykieta, pochodzące z okresu ich panowania. W parku znajdziecie także płaskorzeźby przedstawiające braci Durrell. To bardzo ważne postaci w historii wyspy. Na tyle ważne, że powstał nawet serial BBC o tej ekscentrycznej rodzinie.
Według legendy, żeby ponownie zawitać na Korfu wystarczy pogłaskać ich po nosach. Sądząc po wyglądzie, chętnych do powrotu jest sporo.
Korfu – Stara Twierdza
Za parkiem znajduje się najbardziej na wschód wysunięte miejsce w Kerkyrze, czyli Stara Twierdza. A dokładnie to, co z niej zostało. Forteca została zbudowana w XV wieku przez Wenecjan. Odgrywała bardzo ważną rolę w systemie obronnym stolicy i całej wyspy. To między innymi dzięki niej udało się odeprzeć atak turecki w XVIII wieku.
W czasie II Wojny Światowej budowla miała swój mroczny epizod. Mieściło się tu bowiem więzienie dla żydowskich mieszkańców wyspy.
Na szczycie wzgórza fortecznego znajduje się punkt widokowy. Można z niego podziwiać panoramę miasta i Morze Jońskie.
Kerkyra – podsumowanie spaceru
W stolicy Korfu nie spędziłem zbyt dużo czasu. Warto było tu jednak wpaść na chwilę. Choć nie przepadam za zwiedzaniem miast, tutaj odnalazłem ciekawy klimat. Warto samemu zagubić się w wąskich uliczkach i pooddychać tutejszą atmosferą. Pogoń za przewodnikiem pozwoliła co prawda dowiedzieć się kilku ciekawostek, jednak pozostał niedosyt.
Po zwiedzeniu miasta warto zobaczyć jeszcze jedno miejsce. Mam na myśli lotnisko. No ale oczywiście nie chodzi mi o terminal. Zachęcam do udania się na groblę przed pasem startowym. Widok nadlatujących znad morza i przelatujących kilkadziesiąt metrów nad głową olbrzymich odrzutowców na długo pozostaje w pamięci.
Mnie spacer ulicami miasta zajął około godziny. W większości była to jednak pogoń za przewodnikiem. Przeszedłem zaledwie 1,6 km. Myślę, że to dobra odskocznia po wielu wprawach w bardziej dzikie i związane z naturą miejsc na wyspie.