Polską część Karkonoszy mamy już solidnie schodzoną. Pewnie znalazłoby się jeszcze trochę miejsc do zobaczenia. Jednak dla odmiany postanowiliśmy sprawdzić, jak te góry wyglądają u naszych południowych sąsiadów. Czeskie Karkonosze nas nie zawiodły. Po drodze trzy wodospady i dwie burze. Wodospad Panczawy to niesamowita przestrzeń. Wodospad Mumlawy to magia chwili. Zrobiło się naprawdę bajecznie i tajemniczo. Jednak zacznijmy od początku.
Zwykle unikam wyciągów w drodze na górę. Jednak tym razem, ze względu na plan spaceru postanowiliśmy skorzystać z tej formy „zdobycia” Szrenicy. W Szklarskiej Porębie przed kasą (działała tylko jedna) kolejka na godzinę stania. Masakra. A przecież byliśmy poza sezonem. Sam wyciąg tez nie robi zbyt dobrego wrażenia. Wjazd na górę (dwie sekcje i przesiadka pośrodku oczywiście z kasą KPN) trwał około 40 minut. Czyli samo dostanie się na Szrenicę to prawie dwie godziny. Nie wiem, czy piechotą nie byłoby szybciej. Za to na pewno dużo taniej.
Schronisko na Szrenicy i piękny widok na Szklarską Porębę
Ze stacji wyciągu do Głównego Szlaku Sudeckiego można dotrzeć, skręcając w lewo zielonym szlakiem. Ominie się wtedy podejście na Szrenicę. My jednak poszliśmy czarnym szlakiem prowadzącym na szczyt.
Schronisko na Szrenicy znają wszyscy, którzy choćby sporadycznie odwiedzają Karkonosze. Turystów dość sporo, za to widok na Szklarską Porębę i całe Przedgórze Sudeckie przedni.
Główny Szlak Sudecki na granicy polsko-czeskiej
Spod schroniska idziemy skrótem w kierunku Głównego Szlaku Sudeckiego. Omijamy z lewej strony skałki Trzy Świnki i idziemy w kierunku nadajnika TV na Śnieżnych Kotłach. Po drodze Twarożnik, czyli kolejna ciekawa formacja skalna.
Czeskie Karkonosze – w kierunku źródła Łaby
Po kilkuset metrach i minięciu z prawej strony Sokolnika dochodzimy do odbijającego w prawo żółtego szlaku. To tutaj zaczynają się dla nas czeskie Karkonosze. Kolejne kilkaset metrów i docieramy do źródła Łaby. To rzeka płynąca przez terytorium Czech i Niemiec i mająca prawie 1200 km.
Labska Bouda – jedno z większych schronisk w czeskich Karkonoszach
Spod źródła Łaby idziemy czerwonym szlakiem. Już po krótkiej chwili spaceru pojawia się przed nami Labskia Bouda. To, jedno z większych schronisk w Karkonoszach ma bardzo ciekawą historię. Sięga ona aż do 1830 roku. Wtedy to, jak głoszą przekazy, w tym miejscu przedsiębiorcza mieszkanka okolicy sprzedawała wyroby własnej produkcji. Od pysznych serów po mocną gorzałkę.
Później powstało tu schronisko, które jednak spłonęło w 1965 roku. Na jego miejscu powstał w latach siedemdziesiątych nowoczesny jak na tamte czasy obiekt. Miał dość dużą (na 60 łóżek) bazą noclegową. Labska Bouda to jeden z ulubionych przestanków wędrujących po okolicy turystów.
Labski wodospad – pierwszy na trasie
Po krótkim odpoczynku w Labskiej Boudzie ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku wodospadu Łaby. Krótkie, dobrze oznakowane zejście i znaleźliśmy się na niewielkiej platformie widokowej, tuż obok kaskady. Można stąd podziwiać całą dolinę i wręcz „odlecieć” w spokój, wsłuchany w głośny szum wodospadu.
Czerwonym Szlakiem do wodospadu Panczawy
Po krótkiej chwili spokoju ruszamy niebieskim szlakiem w górę z powrotem do Labskiej Boudy. Stamtąd czerwonym w kierunku kolejnego wodospadu. Po następnych kilkuset metrach i fantastycznych widokach docieramy do rzeki Panczawy i kolejnej kaskady. Niestety odgrodzonej łańcuchami. Nie można więc za dużo zobaczyć, chyba że lekko złamie się przepisy. Miejsce jest dość niebezpieczne, więc nie polecam. Można jednak podejść na krawędź urwiska, żeby zobaczyć wodospad Panczawy w pełnej krasie.
Betonowa historia na czerwonym szlaku – Czeskie Karkonosze
Idąc dalej czerwonym szlakiem w kierunku Vrbatovej Boudy trafiamy na relikt militarnej przeszłości. Tuż przy szlaku stoi Ropik, czy jak wolą inni Rzopik. To niewielki schron bojowy, który stanowił element olbrzymiego projektu obronnego mającego zabezpieczyć Czechosłowację przed atakiem niemieckim. Schronów takich na pograniczu wybudowana ponad 9000.
Niestety wysyłek finansowy i produkcyjny narodu czeskiego poszedł na marne. Na mocy układu monachijskiego Czesi oddali Kraj Sudetów Niemcom bez walki. Oddali więc także zbudowane z olbrzymim poświęceniem linie fortyfikacji.
Vrbatova Bouda i ciekawostka komunikacyjna
Kolejnym punktem spaceru jest Vrbatova Bouda. Można tu się posilić. Ja zjadłam ciekawy w smaku kapuśniak. Można także wypić coś ciepłego (zimnego też). Nie można tu niestety przenocować. Nie należy więc planować tego miejsca jako nocnego przystanku w dłuższych wyprawach. Z obiektem wiąże się tragiczna historia biegaczy narciarskich Vaclava Verbaty i Bohumila Hanca. Zamarzli oni w tej okolicy podczas biegu na 50 km w 1913 roku.
Tuż przy Boudzie znajduje się najwyżej położony w Czechach przystanek komunikacji publicznej. Autobusem można dojechać tu z miejscowości Horni Misecky. Droga jest udostępniona tylko dla busów, więc prywatnym samochodem się tu nie dostaniemy.
Czeskie Karkonosze – góry z tym czymś…
Spod Vrbatovej Boudy idziemy w kierunku Harrachova i trzeciego na naszym szlaku wodospadu – wodospadu Mumlawy. Na początku szlakiem zielonym, by po kilkudziesięciu metrach skręcić w prawo w szlak żółty. Po drodze mijamy kilka kolejnych Ropików. W oddali widać też Labską Boudę.
Niestety to ostatnie przez jakiś czas zdjęcie ze szlaku, bo właśnie tutaj złapała nas pierwsza burza. Na szczęście przygotowani i „uzbrojeni” w kurtki przeciwdeszczowe mogliśmy w miarę komfortowo iść dalej. Na najbliższym rozwidleniu szlaków skręciliśmy w niebieski, prowadzący do Harrachova. Ulewa nie trwała długo i już przy zejściu mogliśmy znów cieszyć się fajnymi widokami. A te w powietrzu oczyszczonym deszczem były jeszcze bardziej klimatyczne.
Droga asfaltowa wzdłuż Mumlawy
Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy. Po wędrówce piękną leśną ścieżką docieramy do drogi asfaltowej. Przez chwilę niebieski szlak miesza się z żółtym. Jednak my konsekwentnie zmierzamy w kierunku wodospadu Mumlavy, więc idziemy brzegiem tej rzeki niebieskim szlakiem. Liczne, niewielkie kaskady, zdecydowanie dodają drodze uroku. Dotarcie do wodospadu to kilka kilometrów. Jest jednak cały czas z górki, więc idzie się dość sprawnie.
Wodospad Mumlawy tuż przed burzą – Czeskie Karkonosze
Do wodospadu docieramy, kiedy już zaczyna robić się ciemno. Jednak nie z powodu późnej pory, a zbliżającej się burzy. W powietrzu było dość sporo wilgoci. Dzięki temu mgła unosząca się nad kaskadą dodała jej tajemniczości i uroku. Wodospad wyglądał jak z filmów grozy.
Na szczęście tuż przed ulewą udało nam się schronić pod parasolem przy Mumlavskiej Boudzie. A lało niemiłosiernie. Na szczęście niezbyt długo. Ruszyliśmy więc do Harrachova, gdzie czekał na nas transport powrotny do Szklarskiej Poręby. Zjedliśmy pyszny obiad w czeskim stylu, czyli veprove kolano i knedliki z gulaszem. Po pełnej emocji i wrażeń wyprawie wróciliśmy na kwaterę.
Wodospad Panczawy i Wodospad Mumlawy – podsumowanie spaceru w czeskich Karkonoszach
Spacer po południowej stronie Karkonoszy okazał się strzałem w dziesiątkę. Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych szlaków w tej okolicy. Na trasie bardzo dużo ciekawych miejsc. Przecudne widoki i brak dzikich tłumów. Wodospady zdecydowanie dodają górom uroku. A że nie ma ich tak dużo, jak w Szkocji czy na Islandii, dodają spacerowi wyjątkowości.
W tym miejscu pozwolę sobie na osobistą dygresję dotyczącą organizacji ruchu turystycznego, a konkretnie dojeniu turystów. Park narodowy, trzy wodospady, zero opłat. U nas bilet do parku, oddzielnie bilet do wodospadu Kamieńczyka, oddzielnie do wodospadu Szklarki, oddzielnie na Chojnik (bo też w granicach KPN). W Republice Czeskiej jednak jakoś tak bardziej dla ludzi.
Spacer po czeskich Karkonoszach – propozycja trasy
Trasa przez trzy wodospady w czeskich Karkonoszach nie należy do najłatwiejszych. Podejście pod Szrenicę jest zdecydowanie najbardziej wymagające. Można więc spokojnie skorzystać z wyciągu. Niestety trasy z wyciągiem nie da się zaplanować, więc poniższa propozycja zawiera podejście. Spacer jest zdecydowanie na cały dzień. Do przejścia jest ponad 23 kilometry. Suma podejść powyżej kilometra wymaga już pewnej kondycji.
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Wybierasz się w Karkonosze? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz urlop w Karkonoszach? Chcesz zobaczyć czeskie wodospady? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com