Jura Krakowsko- Częstochowska to doskonałe miejsce nie tylko dla wspinaczy skałkowych. Ciekawe trasy znajdą tu również rowerzyści. Muszę przyznać, że trochę spuchłem na tych ciągłych podjazdach. Jednak z górki też było. A że pogoda dopisała i nie spieszyło nam się zbytnio, wycieczka do zamków Bobolice i Mirów była bardzo udana. Spotkanie z historią, przyrodą i zabytkami niemal zawsze jest ciekawe. Tak było i tym razem.
Wyruszyliśmy z ulicy Myszkowskiej w Żarkach, gdzie nocowaliśmy w przesympatycznym Uroczysku. Skierowaliśmy się do centrum miejscowości. Można tu zobaczyć zabytkowe stodoły i Muzeum Rzemiosł Dawnych. My jednak odpuściliśmy sobie zwiedzanie. Dzisiejszy cel to przecież zamki Bobolice i Mirów na Szlaku Orlich Gniazd. Pojechaliśmy więc ulicą Leśniowską w kierunku parkingu Przewodziszowice. Stamtąd niebieskim szlakiem pieszo rowerowym ruszyliśmy pod górkę. Już po kilkuset metrach pierwsze ciekawostki. Ostaniec przy brzozie i ruiny strażnicy w Przewodziszowicach.
Strażnica w Przewodziszowicach w drodze na zamki Bobolice i Mirów
Na niedostępnej skale znajdują się częściowo zrekonstruowane ruiny pochodzącej z XIV wieku strażnicy. Prawdopodobnie poniżej znajdowało się chronione wałem podzamcze. Historycy nie są zgodni co do pochodzenia obiektu. Jedni przypisują jej budowę Kazimierzowi Wielkiemu a inni Władysławowi Opolczykowi. Legenda głosi, że w niedostępnej obecnie studni ukryte są skarby rezydującego niegdyś w strażnicy rycerza rozbójnika, Mikołaja Kornicza.
Skała jest też często używana przez wspinaczy. Poprowadzono na niej ponad trzydzieści dróg wspinaczkowych. Jak na jej stosunkowo niewielkie rozmiary, jest moim zdanie imponujące.
Żółty szlak – świetna ścieżka rowerowa
Po obejściu wzgórza pojechaliśmy dalej, żółtym szlakiem, do miejscowości Czatachowa. Tu, obok Pustelni pod wezwaniem Ducha Świętego skręciliśmy w prawo. Pojechaliśmy dalej żółtym szlakiem aż do Trzebniowa. Stąd drogą w kierunku Niegowej, by bo kilkuset metrach skręcić w lewo, w kierunku miejscowości Brzeziny. Znajdujący się tu podjazd okazał się ponad nasze siły. Po krótkim, na szczęście, spacerze z rowerami pod górę mogliśmy pojechać dalej.
Brzeziny i miejsce pamięci
W miejscowości Brzeziny miał miejsce jeden z dramatycznych epizodów II Wojny Światowej. 15 kwietnia 1944 roku zamordowano tutaj sześć osób podejrzewanych o kontakty i wspieranie partyzantów. Szerszy opis wydarzeń znajduje się na tablicy informacyjnej. Miejsce jest bardzo zadbane. Z pewnością warto poświęcić chwilę na przeczytanie jego tragicznej historii.
Z Brzezin przez Niegową do zamków Bobolice i Mirów
Z Brzezin pojechaliśmy asfaltową drogą do miejscowości Niegowa. Po drodze widać najwyższy punkt w okolicy, czyli wieżę przekaźnikową. Sama trasa jest bardzo „pofalowana”. Raz pod górkę, raz z górki. Można wyzionąć ducha… 😉
W Niegowej wybraliśmy krótki podjazd asfaltem ulicą Wojska Polskiego w kierunku Żarek. Po kilkudziesięciu metrach skręciliśmy w lewo, w szlak rowerowy. Następnie dość nietypowym przesmykiem między boiskiem a szkołą dotarliśmy do ulicy Bankowej. Kilkaset metrów dalej odbiliśmy w prawo leśną ścieżką pieszo – rowerową w kierunku Bobolic.
Dalej już nie można się zgubić. Jadąc cały czas przed siebie dotarliśmy do centrum miejscowości a stamtąd wprost do zamku Bobolice.
Zamek Bobolice – przykład dbania o zabytki
Zamek Królewski Bobolice powstał najprawdopodobniej w latach pięćdziesiątych XIV wieku z inicjatywy króla Kazimierza Wielkiego. Budowla przechodziła z rąk do rąk, była także znacznie uszkodzona, chociażby przez Szwedów w 1657 roku. Odtąd zamek popadał w coraz większą ruinę. W XIX wieku, w podziemiach warowni odkryto skarb, a jego znalazcy dopełnili dzieła zniszczenia. Po wojnie warownię częściowo rozebrano. Pozyskany w ten sposób kamień posłużył między innymi do budowy drogi Bobolice – Mirów.
Ratunek dla zamku w Bobolicach- prywatna inicjatywa rodziny Laseckich
Pod koniec XX wieku w posiadanie Zamku w Bobolicach weszła rodzina Laseckich. Po kilku latach badań i odbudowy Zamek Bobolice ponownie otwarto we wrześniu 2011 roku. Jak możemy przeczytać na jednej z tablic informacyjnych, prace finansowano z prywatnych środków właścicieli. Nie dostały żadnego dofinansowania z instytucji państwowych, czy europejskich.
Co do samej rekonstrukcji zamku zdania są podzielone. Jedni mówią, że to dobrze, że ją wykonano. Spotkałem się też z opiniami, że zniszczono bezpowrotnie zabytek, który powinien pozostać zabezpieczony w stanie trwałej ruiny. Sam nie do końca wiem, co o tym myśleć. Odbudowana warownia zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.
Obecnie zamek można zwiedzać. Można też zanocować w znajdującym się na wzgórzu zamkowym hotelu, a także zjeść coś w restauracji. Niestety we wrześniu była ona otwarta tylko od czwartku do niedzieli, a my byliśmy w środę… 😉
Brama Bobolicka
Ojcowski Park Narodowy ma swoją Bramę Krakowską. Bobolice nie chciały być gorsze. Przed zamkiem dumnie prezentuje się Brama Bobolicka. Może nie tak okazała jak ta w Dolinie Prądnika, ale i tak jest to fajne miejsce na krótki odpoczynek po pedałowaniu.
Szlak z Bobolic do Mirowa, czyli polskie piekiełko
Z Zamku Bobolice do Zamku Mirów można było jeszcze niedawno przejść malowniczym szlakiem turystycznym między Mirowskimi Skałami. Niestety obecnie nie jest to możliwe. Ze względu na to, że szlak przechodził przez ziemie kilkunastu właścicieli, nie udało się dojść do porozumienia i przejście zostało zamknięte. Obecnie między zamkami można poruszać się jedynie drogą asfaltową. Tak też zrobiliśmy, a zajęło nam to zaledwie kilka minut.
Zamek w Mirowie – ruina w rekonstrukcji
Zamek Mirów był ostatnim punktem naszej wycieczki. Jeszcze tylko posiłek w restauracji znajdującej się bardzo blisko i droga powrotna asfaltową ścieżką rowerową. Nosi ona nazwę Mirowski Gościniec i prowadzi do miejsca naszego noclegu, czyli do Żarek.
Zamek Mirów był ostatnim punktem naszej wycieczki. Jeszcze tylko posiłek w restauracji znajdującej się bardzo blisko i droga powrotna asfaltową ścieżką rowerową o nazwie Mirowski Gościniec do Żarek.
Zamki Bobolice i Mirów – podsumowanie wycieczki
Jura Krakowsko – Częstochowska to dobre miejsce na przejażdżki rowerowe. Między największymi atrakcjami są poprowadzone szlaki do jednośladów napędzanych siła mięśni. Jest co prawda trochę podjazdów. Na niektórych polegliśmy. Jednak jedzie się fajnie. Cała trasa zajęła nam niespełna pięć godzin. Przejechaliśmy w tym czasie około 25 km. Tempo niespieszne, wręcz spacerowe, fantastyczne towarzystwo i piękna pogoda. Do tego spotkanie z historią, zabytkami i pięknymi widokami. Oba zamki, zarówno te n w Bobolicach jak i ten w Mirowie, warte zobaczenia. Czegóż chcieć więcej. Zdecydowanie polecam!
Poniżej tradycyjnie propozycja trasy. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Wybierasz się na Jurę Krakowsko-Częstochowską? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą!
Planujesz urlop na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej? Chcesz zobaczyć Zamki Bobolice i Mirów? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com
Hej, jak będziecie na rowerkach w okolicach Częstochowy, polecam aplikację fajnych szlaków przygotowaną przez UM Częstochowa „Brama do Jury” do pobrania z popularnych sklepów. Znajdziecie na niej punkty warte odwiedzenia a nie koniecznie publikowane w przewodnikach. Pozdrawiam Robert spotBOX.pl