Szukasz inspiracji na krótkie i dłuższe wypady? Może potrzebujesz porady, jak sememu ogarnąć wyjazd? Tak, bez biura podróży też się da. Na blogu weekendowyturysta.eu znajdziesz sporo ciekawych wpisów opisujących zarówno polskie, jak i zagraniczne podróże. Znajdziesz podpowiedzi, gdzie szukać noclegu, dobrego jedzenia, czy fajnych szlaków.
Nazywam się Krzysiek Rojewski. Jakiś czas temu trochę mi się życie pomieszało i w ramach autoterapii ruszyłem w teren. Na początku były góry. Konkretnie Góry Sowie. Pierwsze wycieczki sprawiły, że „wsiąkłem” w krótkie i dłuższe wyprawy bez pamięci.
Dlaczego powstał blog turystyczny weekendowyturysta.eu? Chciałem się podzielić moją pasją innymi. Pokazać miejsca, które mi się podobają i być może zainspirować do ruszenia czterech liter sprzed telewizora.
Po co ruszyć w teren?
Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Ja mogę napisać o moich powodach. A jest ich co najmniej kilka. Po pierwsze, chciałem się ruszyć z kanapy. Po różnych przebojach życiowych uznałem to za najlepszy pomysł na autoterapię. Sporo spacerów, szczególnie w górach, odbyłem sam. Od początku nastawiłem się na jednodniowe wypady. Pokonywałem wtedy do 30 km dziennie i wracałem do mieszkania. Jako że mieszkam w Zielonej Górze, najbliżej mi było w Karkonosze i Góry Izerskie. I tam też bywałem najczęściej. Jednak nie tylko. Były też między innymi Góry Stołowe, Jura Krakowsko-Częstochowska, czy Tatry.
Dlaczego akurat w góry?
No właśnie. Wydawać by się mogło, że góry, przy moim lęku wysokości to nie najlepszy pomysł. Jak się okazało, lęk można w pewnym zakresie przełamać. Nie pcham się co prawda w wysokie góry. Nie ciągnie mnie również na przykład do wspinaczki skałkowej. Jednak po sporej ilości przebytych szlaków, nawet takich ze stromiznami, udało mi się oswoić lęk na tyle, że nie przeszkadza mi on jakoś bardzo w wędrówkach. Oczywiście czasem pojawia się dyskomfort, ale jest on do zniesienia. A dla emocji, które wiążą się z podróżowaniem warto.
Góry kojarzyły mi się zawsze ze spokojem i możliwością przemyślenia wielu spraw. A było tego dość sporo. Samotne wędrówki i spore ilości wylanego potu skutecznie resetowały mi głowę. Wracałem zmęczony fizycznie, ale ze spokojniejszymi myślami. Ten efekt nadal jest, tyle że już nie chodzę sam.
Co poza szlakami podoba mi się w górach?
Moje pierwsze wycieczki związane były z powojennymi pozostałościami w Górach Sowich. Chodzi o Kompleks Riese. Dla niewtajemniczonych, to pozostałości po budowie podziemnych schronów i naziemnych instalacji militarnych. Temat zaciekawił mnie po obejrzeniu serii filmów Depozyty III Rzeszy na YouTube. Chciałem więc na własne oczy zobaczyć to, o czym słyszałem z netu. Okazało się to na tyle interesujące, że do Riese wracam dość często. Przeczytałem też mnóstwo książek na ten temat i poznałem kilku pasjonatów tematu. Stąd zainteresowanie różnego rodzaju podziemiami. Obiekty niekoniecznie związane z historią militarną mogą być również bardzo ciekawe. A jest ich dość sporo. Często ukryte przed wzrokiem amatorów i niezbyt łatwo dostępne. Z czasem odwiedziłem kilkanaście sztolni pozostałych po dawnych górnikach. Opisy tych wypraw znajdziecie oczywiście na blogu.
Szlaki turystyczne? Nie zawsze
Bardzo lubimy chodzić poza utartymi szlakami. Tam, gdzie nie ma wrzasków dzieciaków i ich pijanych rodziców. Dlatego w sezonie wakacyjnym unikamy tak zwanych „atrakcji turystycznych”. Często wybieramy te leśne czy górskie ścieżki, którymi nikt nie wyznaczył szlaku. Na blogu znajdziecie więc również sporo propozycji takich właśnie spacerów.
Podróże na własną rękę
Bardzo rzadko korzystam z biur podróży i zorganizowanych wycieczek. Po prostu nie przepadam za narzuconym programem i zwiedzaniem z zegarkiem w ręku. Oczywiście zdarzają się takie wyjazdy. Byłem tak w Tajlandii (choć tam mieliśmy ogarnięty tylko przelot i stały hotel), czy Egipcie. Jednak leżenie przy basenie z drinkiem w formule all inclusive to zdecydowanie nie moja bajka.
Większość moich podróży organizuje na własną rękę. Z wyjazdami jedno czy dwudniowymi oczywiście nie ma problemu. Wsiadam w auto i jadę. Czasem jednak zdarzają się dłuższe wypady, których przygotowanie trwa już trochę dłużej. Na szczęście od trzech lat nie podróżuję już sam. Mam fantastyczną towarzyszkę życia i podróży, Agnieszkę, z którą wspólnie planujemy i jeździmy.
Samodzielnie zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy dwunastodniową wycieczkę do Szkocji. Pierwszy taki wyjazd w życiu i do tego fantastycznie udany. Szkocja zachwyciła nas krajobrazami, zamkami, jedzeniem i ludźmi. Jazda samochodem, ze względu na ruch lewostronny, dostarczyła dodatkowych emocji. Oczywiście cała wyprawa jest w kilku częściach opisana na blogu.
Równie fajny był nasz wyjazd na Islandię. Fiordy, wodospady, lodowce i przede wszystkim aktywny wulkan, to emocje, których się nie zapomina. Nawet duże odległości przejechane autem nie były problemem. Islandia jest za to bardzo droga jak na polskie warunki. Dała nam się więc trochę we znaki finansowo. Jednak warto było… Emocje i wspomnienia bezcenne i oczywiście spisane na blogu.
W niedalekiej przyszłości planujemy podróż życia na Nową Zelandię. I z tego wyjazdu oczywiście będą relacje na blogu.
Ciekawe miasta w Polsce i Europie
Tego akurat za dużo nie mamy na rozkładzie. Po prostu od zgiełku ulic wolimy zdecydowanie spokój i ciszę gór, czy lasu. Jednak miłośnicy miejskich spacerów też znajdą coś dla siebie. Na przykład kilka ciekawych, naszym zdaniem wartych odwiedzenia miejsc w czeskiej Pradze. Tutaj również na własną rękę wyszukaliśmy ciekawe miejsca.
Pomysł na majówkę i inne długie weekendy
Jeśli nie wiecie gdzie się wybrać w przedłużone weekendy, to dobrze trafiliście. Zresztą nie tylko długie weekendy. Każdy jest dobry, żeby się ruszyć. Możecie tu znaleźć inspirację na dwudniowy aktywny odpoczynek, jak i na dłuższe wakacje. Doskonała na dłuższy pobyt jest na przykład Jura Krakowsko-Częstochowska. To tam mieści się najmniejszy w Polsce, a jednak zdecydowanie wart waszego czasu Ojcowski Park Narodowy. Liczne jaskinie, skałki i zamki po prostu zachwycają.
Cóż pozostaje więcej, jak zaprosić Was do lektury? Zachęcam też do dzielenia się Waszymi opiniami w komentarzach i polecania bloga znajomym. To dla mnie największa nagroda, kiedy mogę podyskutować o emocjach z podobnie zakręconymi na punkcie turystyki osobami. Zatem czytajcie, dzielcie się i ruszajcie w teren.
Do zobaczenia na szlaku!