Zachęcony zdjęciami w sieci postanowiłem jeden z dni mojej wyprawy do USA spędzić w miasteczku Sedona. No może nie w samym miasteczku, a na jednym ze szlaków wokół. Czy wybrałem najciekawszy? Z pewnością nie. Planując wyjazd po raz drugi, na pewno lepiej bym się przygotował. Być może wybrałbym Bell Rock, Catedrall Rock, lub jaskinię Subway. Jednak spacer do Diabelskiej Kuchni okazał się fascynującą przygodą. Było malowniczo, czerwono i piekielnie gorąco. Jak to w Devil’s Kitchen bywa.
Sedona to raj dla turystów lubiących łazić po niezbyt wysokich, ale niezwykle ciekawych górach. Można tam przyjechać na pół roku, codziennie chodzić w teren i codziennie innym szlakiem. Ich łączna długość przekracza bowiem 200 mil. Nic dziwnego. Okolica po prostu zachwyca. Już sam dojazd do miejscowości drogą AZ89A jest niesamowity. Szczególnie serpentyny w Oak Creek Canyon.
Malownicze miasteczko Sedona w Arizonie
Po dotarciu do Sedony znalazłem niewielki, darmowy parking w okolicy szlaku, którym miałem zamiar przejść. Pod wpisem znajdziecie zapis trasy z apki mapy,cz. Jeśli będziecie szukać miejsca do pozostawienia pojazdu, to polecam. Schodząc w kierunku głównej drogi, miałem okazję zobaczyć ciekawe widoki otaczających miasto gór. Szczególnie wzrok przykuwa czerwony jak cegła kolor skał i gleby.
Nie planowałem zwiedzać samego miasteczka. Nie po to tu przyjechałem. Chciałem jak najszybciej dotrzeć do szlaku.
Szlak do Devil’s Kitchen
Od ronda skierowałem się na zachód przy głównej drodze. Po kilkudziesięciu metrach musiałem przez nią przejść, żeby dotrzeć do szlaku. Niestety chodnik znajdował się po przeciwnej stronie. Ten właściwy był w remoncie. Musiałem więc przejść przed dość ruchliwą jezdnię, co nie było łatwe. Na szczęście się udało i szybko wszedłem między drzewa.
Okazało się, że szalki są tu całkiem fajnie oznaczone. Tworzą system złożony ze stosunkowo krótkich odcinków, co ułatwia nawigację. Dodatkowo niemal przy każdej krzyżówce jest mapa z oznaczeniem miejsca, w którym się znajdujemy. Fajny i bardzo pomocny pomysł.
Ja wymyśliłem sobie, że zrobię pętlę. Wybrałem więc najbardziej skrajne ścieżki i ruszyłem przed siebie. Spacer był stosunkowo łatwy. Nie było tu zbyt wymagających podejść. Jedynym utrudnieniem była pogoda. Wędrówka przy niemal 40. stopniowym upale nie należy do najłatwiejszych. Na szczęście momentami udawało się skryć w cieniu.
Teren jest poprzecinany sezonowymi strumieniami. Napełniają się one wodą w czasie intensywnych opadów. Szlak często prowadzi bądź korytem takiego strumienia, bądź go przecina.
Z początku widoki na okolicę Sedony są ograniczone przez drzewa. Nie ma więc zbyt wiele do podziwiania. Choć widoczne powyżej skały zachęcają do dalszej wędrówki.
Po wyjściu trochę wyżej widoki stają się bardziej okazałe. Widać więcej skał i wystające ponad roślinność dachy domów.
Im bliżej Devil’s Kitchen tym ciekawiej. Największe wrażenie robi Morning Glory Spire z fajną iglicą.
Sedona – Diabelska Kuchnia
Diabelską Kuchnię stosunkowo łatwo przegapić, warto więc być czujnym. To całkiem spore zapadlisko skalne. Okazuje się, że powstało stosunkowo niedawno, bo dopiero w drugiej połowie XIX wieku. W latach 90. XX wieku zawalił się kolejny fragment skał. W sumie w najgłębszym miejscu Devil’s Kitchen Sinkhole ma prawie 260 metrów głębokości. Ze względu na bezpieczeństwo przeprowadzono badania geologiczne regionu. Wskazują one na to, że jeśli dojdzie do kolejnych zapadlisk to będą one raczej poszerzały dziurą, niż ją pogłębiały.
Historię pierwszego zapadliska ciekawie opisuje mieszkaniec okolicy Albert E. Thompson: „Moi rodzice mieszkali w Sedonie na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku i usłyszeli huk, gdy miejsce się zawaliło. Matka opowiadała, że pył z jaskini wypełniał powietrze przez cały dzień, a słońce wyglądało, jakby świeciło przez gęsty dym. Jej brat, Jim James, był pierwszym, który zobaczył nową dziurę w ziemi”.
Obok zapadliska znajduje się tablica informacyjna. Można się z niej dowiedzieć kilku ciekawostek dotyczących powstawania takich dziur. Okazuje się, że w okolicy Sedony jest ich co najmniej siedem. Biorąc pod uwagę budowę geologiczną okolicy, niewykluczone, że z czasem pojawią się kolejne.
Podczas zwiedzania okolicy natrafiłem na samochód terenowy, którym przyjechali tutaj turysta z przewodnikiem. Musiałem kiepsko wyglądać, bo zasugerowano mi, że powinienem znaleźć sobie trochę cienia. Ciekawe, bo czułem się wtedy całkiem dobrze.
Jeszcze mała podpowiedz. Jeśli nie macie czasu lub ochoty na dłuższe spacery, można podjechać autem niemal pod samo zapadlisko. Wystarczy skierować się na parking przy przełęczy Solider’s Pass. Wystarczy wówczas przejść kilkadziesiąt metrów szlakiem Solider’s Pass Trial.
Powrót do Sedony
Po nacieszeniu się miejscem ruszyłem w drogę powrotną do Sedony. Oczywiście innym szlakiem niż tu dotarłem. Wybrałem prowadzący północną częścią obszaru szlaki Jordan i Javelina. Zarówno sam szlak, jak i widoki na okolicę są bardzo ciekawe.
Po drodze trafiłem też na ciekawostkę botaniczną. Mam na myśli endemiczną dla Arizony odmianę Agawy – Agawa Chrysantha. Można też spotkać ja pod nazwą Złota Agawa. Charakterystyczne dla nie jest to, że kwitnie na łodydze, która sięga nawet 7 metrów. Chyba trafiłem na początek kwitnienia, bo żółte kwiaty wyglądały na nie do końca rozwinięte. Mimo tego sama wielkość łodygi robi wrażenie.
W tym krajobrazie nawet drewniane słupy elektryczne wydają się na miejscu i pasować do otoczenia. Jak na późnym Dzikim Zachodzie.
Po kolejnych kilkuset metrach skończył się szutrowy szlak i wróciłem do cywilizacji. Asfaltową drogą wróciłem do nagrzanego do granic możliwości auta. Na szczęście sprawna klimatyzacja szybko obniżyła temperaturę do znośnej i ruszyłem w drogę powrotną.
Sedona – ciekawostki
1. Czerwone skały i geologia
- Sedona słynie z zapierających dech w piersiach formacji skalnych o intensywnie czerwonym kolorze. Zawdzięczają one swoją barwę obecności tlenku żelaza w piaskowcu.
- Popularne formacje, takie jak Cathedral Rock, Bell Rock czy Snoopy Rock, są jednymi z najczęściej fotografowanych miejsc w Arizonie.
2. Vortexy energetyczne
- Sedona jest uważana za jedno z najbardziej duchowych miejsc w USA dzięki tzw. „vortexom energetycznym”. Te miejsca, takie jak Bell Rock, Airport Mesa czy Boynton Canyon, rzekomo emanują energią, która sprzyja medytacji i duchowemu rozwojowi.
- Wielu turystów przyjeżdża tu, aby doświadczyć tej energii i wziąć udział w warsztatach medytacyjnych czy sesjach uzdrawiania.
3. Sztuka i kultura
- Sedona to także mekka artystów. Miasto pełne jest galerii sztuki, w których można podziwiać i kupić dzieła inspirowane lokalnym krajobrazem.
- Co roku odbywa się tutaj festiwal filmowy – Sedona International Film Festival – który przyciąga twórców z całego świata.
4. Dziedzictwo rdzennych Amerykanów
- W okolicach Sedony znajdują się liczne ślady kultury rdzennych Amerykanów. Na przykład petroglify w Palatki Heritage Site oraz Montezuma Castle, starożytne budowle w klifach.
- Sedona była zamieszkana przez ludy Hopi, Apache i Navajo, których tradycje nadal są obecne w regionie.
5. Malownicze szlaki piesze i rowerowe
- Okolica oferuje ponad 200 mil szlaków o różnym stopniu trudności. W tym popularne szlaki Devil’s Bridge Trail (z największym naturalnym mostem skalnym w okolicy) czy West Fork Trail w Oak Creek Canyon.
- Miłośnicy rowerów górskich znajdą tu jedne z najlepszych tras w USA.
6. Sceneria filmowa
- Sedona była tłem dla wielu hollywoodzkich produkcji, zwłaszcza westernów. Kultowe filmy, takie jak Johnny Guitar czy 3:10 do Yumy, były kręcone własnie tutaj.
7. Astronomia i nocne niebo
- Sedona jest oficjalnie uznawana za „Dark Sky Community”. Oznacza to minimalne zanieczyszczenie światłem i doskonałe warunki do obserwacji gwiazd. Wiele lokalnych firm oferuje wycieczki astronomiczne.
8. Klimat i przyroda
- Dzięki położeniu na wysokości około 1300 metrów Sedona ma łagodniejszy klimat niż inne części Arizony. Zimy są tu łagodne, a lata mniej upalne niż np. w Phoenix.
- W Oak Creek Canyon można znaleźć niewielkie wodospady i chłodne miejsca idealne na letni wypoczynek.
9. Legendy i mistyka
- Legenda głosi, że Sedona to miejsce, gdzie spotykają się duchy przeszłości i przyszłości. Przyciąga to wielu ludzi poszukujących inspiracji lub duchowego oświecenia.
Sedona i Devil’s Kitchen – podsumowanie wycieczki
W miejscowości Sedona w USA można spędzić cały urlop. Okolica wygląda czadowo a ilość szlaków przyprawia o zawrót głowy takiego Weekendowego Turystę jak ja. Spacer do Diabelskiej Kuchni okazał się bardzo ciekawy. Moim zdaniem jest do przejścia niemal dla każdego. Warto jednak wybrać inny okres w roku niż połowa czerwca. Panujące wówczas w Arizonie upały skutecznie utrudniają wędrówkę.
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Na jednej z tablic informacyjnych znalazłem takie ostrzeżenie: „Zabierz dwa razy więcej wody niż wydaje Ci się, że potrzebujesz. Zaplanuj trasę o połowę krótszą, niż wydaje Ci się, że dasz radę przejść.”. Ja miałem ze sobą trzy litry wody i zużyłem wszystko. Warto więc być przygotowanym, bo o odwodnienie w takich warunkach bardzo łatwo.
Mój spacer do Devil’s Kithen Sinkhole w Sedonie trwał prawie trzy i pół godziny. Przeszedłem w tym czasie prawie osiem i pół kilometra. Niby niewiele, ale ze względu na warunki uważam to za spory wyczyn.