III Maraton Pieszy w Wojcieszowie

Pierwsze podejście do zapisu na III Maraton Pieszy w Wojcieszowie się kompletnie nie udało. Okazało się, że przez gapiostwo próbowałem zapisać się na zeszłoroczny. 😉 Kiedy się zorientowałem, miejsc już nie było. Na szczęście koleżanka zachowała czujność i w odpowiednim czasie dostałem info o drugim naborze. No i tym razem udało się zapisać na właściwą listę. Jeszcze nie wiedziałem, co mnie czeka, ale optymizm był pełny. W końcu od kilku ładnych lat włóczę się po górach. Co więc mi mogą zrobić takie „maluchy” jak Góry Kaczawskie? Okazało się, że mogą. Suma podjeść na trasie maratonu w Krainie Wygasłych Wulkanów była bowiem dość spora.

Maraton Pieszy w Wojcieszowie zaplanowano na 22 kwietnia 2023 roku. Impreza zaczynała się już i 9 rano, na miejsce wybraliśmy się dzień wcześniej. W samym Wojcieszowie nie udało się już znaleźć noclegu. Spaliśmy więc w odległej o około 10 km miejscowości Sędziszowa. Ta niewielka miejscowość w województwie dolnośląskim ma się czym pochwalić. Znajdują się tu bowiem Organy Wielisławskie. To odsłonięty fragment bazaltowej góry w kształcie charakterystycznych słupów. Przypominają one właśnie organy.

Organy Wielisławskie
Organy Wielisławskie

Sędziszowa ma także swoją historię ze skarbami. Umysły poszukiwaczy rozpala bowiem do czerwoności postać Herberta Klose. Ten niemiecki żołnierz osiedlił się tu po wojnie i mieszkał wiele lat. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego. Historia jakich wiele. Jednak nazwisko oficera jest powiązane z ukryciem skarbu zwanego „Złotem Wrocławia”. Według niektórych poszukiwaczy mieszkający tu Klose znał miejsce ukrycia depozytu i po wojnie miał go pilnować. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy Złoto Wrocławia w ogóle istniało. Tu zdania są podzielone. Jeśli jednak macie ochotę poszukać, to z grubsza wiecie gdzie. No ale dość tej przydługiej dygresji. Wróćmy na trasę maratonu.

III Maraton Pieszy w Wojcieszowie – czas na start

Na starcie przy ulicy Górniczej w Wojcieszowie stawiliśmy się niecałą godzinę wcześniej. Był czas na pobranie pakietów startowych, w których znalazła się mapa trasy, przypinka i numer startowy. Wszystko doskonale przygotowane, więc odbiór rzeczy trwał sekundy. Była też chwila na pamiątkowe zdjęcia i zebranie ekipy. Tuż przed 9, wraz z innymi ośmiuset osobami stanęliśmy na linii startu. Organizator imprezy, Przemek Rogal chwilę pogadał i dał sygnał do wymarszu. No i to całe stado ruszyło na trasę. Przyznam, że wyglądało to imponująco. Zresztą, zobaczcie sami w galerii zdjęć pod wpisem.

III Maraton Pieszy w Wojcieszowie - Start
III Maraton Pieszy w Wojcieszowie – Start

Początkowo szliśmy asfaltem, by po kilkuset metrach skręcić w prawo i wejść na błotnistą i wąską drogę. No i tu zaczęły się lekkie zatory. Dużo ludzi, więc tempo mocno zwolniło. No i oczywiście już się pogubiliśmy. Część ekipy wyrwała do przodu. My jednak zostaliśmy i udało się jakoś pozbierać do kupy. Została nas na tyłach piątka.

Błotnisty początek maratonu
Błotnisty początek maratonu

Przy pierwszym ostrzejszym podejściu postanowiliśmy puścić przodem cały peleton i po chwili zrobiło się znacznie luźniej. Można było, już nie zadeptując się nawzajem, spokojnie podziwiać okolicę. Dzięki pięknej pogodzie widoki były zacne. Było widać między innymi okolicę startu i parking na łące, na którym stało nasze auto.



Rezerwat Przyrody Góra Miłek

Trasa maratonu prowadziła zboczem góry Miłek, tak zwaną Miłkową Drogą. Góra składa się z trzech wierzchołków: Młyńca. Cisowej i Wrońca. Całość objęta jest ochroną w ramach Rezerwatu Przyrody Góra Miłek. Powstał on stosunkowo niedawno, bo w 1994 roku.

Rezerwat przyrody Góra Miłek - III Maraton pieszy w Wojcieszowie
Rezerwat przyrody Góra Miłek

Celem postania rezerwatu była ochrona charakterystycznych dla Sudetów lasów regla dolnego. Na podłożu wapiennym występuje tu wyjątkowa roślinność. Na zboczach góry dominują buki. Można tu spotkać także dęby, świerki, sosny i modrzewie. Jest też sporo bezkręgowców, takich jak ślimaki i pająki.

Pozostałości po wyciągu narciarskim - III Maraton pieszy w Wojcieszowie
Pozostałości po wyciągu narciarskim

Na północnym stoku góry Miłek znajdują się pozostałości po działającym tu niegdyś wyciągu narciarskim. Nie wiem, kiedy przestał on funkcjonować, jednak sądząc po roślinności porastającej stok, było to dość dawno.



Dawny kamieniołom na Górze Miłek

Obchodząc Górę Miłek trafiliśmy w jej południowo zachodniej części na nieczynny kamieniołom. Nie znajduje się on już w obrębie rezerwatu, ale jest bardzo ciekawy. Wydobycie wapienia odbywało się tu aż na pięciu poziomach.

Dawny kamieniołom w Wojcieszowie
Dawny kamieniołom w Wojcieszowie

Obecnie kamieniołom porośnięty jest już roślinnością, co jednak nie przeszkadza w podziwianiu jego ogromu. Jest to też fajne miejsce na pamiątkowe zdjęcia. Część uczestników maratonu urządziła więc sobie tutaj postój. My również skorzystaliśmy z tej możliwości.

Łąki w Krainie Wygasłych Wulkanów

Z lasu rezerwatu Góra Miłek wyszliśmy na dość spory, odsłonięty teren. Trasa maratonu pieszego prowadziła niebieskim szlakiem w okolice Radzimowic. Tutaj na bezimiennym wzniesieniu znajduje się kilka ławek i maszt z flagą narodową. Zanim jednak tam dotarliśmy, można było cieszyć się z pięknych widoków.

Maraton Pieszy w Wojcieszowie

Mnie szczególnie zauroczyła znajdująca się po drugiej stronie niewielkiej doliny jabłoń. Pięknie kwitnące drzewo wyraźnie odznaczało się na tle soczystej, wiosennej zieleni.

Maraton Pieszy w Wojcieszowie - samotna jabłoń
Kwitnąca jabłoń na trasie maratonu


Ze szczytu z masztem widać było niemal całą okolicę. Jednak mnie najbardziej zauroczył widok na zaśnieżone jeszcze Karkonosze.

Widok na Karkonosze z Gór Kaczawskich
Widok na Karkonosze z Gór Kaczawskich

Po chwili odpoczynku i posiłku regeneracyjnym ruszyliśmy w dalszą drogę. Do przejścia zostało jeszcze sporo dystansu, o czym w sympatyczny sposób przypomnieli nam organizatorzy imprezy.

Tak, daleko jeszcze. - znak na trasie maratonu

Górnicza historia Radzimowic

Obecnie znajdująca się na zboczu góry Żeleźniak wieś Radzimowice liczy zaledwie kilkanaście domów. Trudno uwierzyć, że dawniej był to prężny ośrodek górniczy. Był on jednym z najstarszych i największych ośrodków górnictwa kruszcowego w tym rejonie. Warto wspomnieć, że pierwsze zapiski dotyczące wydobycie pochodzą z XIII wieku.

Sztolnia w zboczu Żeleźniaka
Sztolnia w zboczu Żeleźniaka


Stara Góra (Altenberg), bo tak nazywała się kiedyś miejscowość, funkcjonowała na prawach miasta górniczego. Mieścił się tu między innymi Urząd Górniczy, kilka kopalni, a także gospoda górnicza. Schodząc z Radzimowic żółtym szlakiem na północny zachód, po kilkuset metrach dotarliśmy do pozostałości po tym rozdziale historii Gór Kaczawskich. Trafiliśmy tu na krótki chodnik zakończony przodkiem.

Sztolnia w zboczu Żeleźniaka
Krótka sztolnia w zboczu Żeleźniaka

Tuż obok znajduje się krata zabezpieczająca głęboki na około 45 metrów szyb Arnold. Pozyskiwano z niego rudę arsenu.

Zabezpieczony kartą szyb Arnold - III Maraton Pieszy w Wojcieszowie
Zabezpieczony kartą szyb Arnold

Największy rozkwit górnictwo w okolicy Radzimowic osiągnęło w XIX wieku. Wówczas w całym kompleksie pracowało ponad 2100 osób. Wydobywano około 30 ton rudy dziennie. Niestety pożar najpierw huty, a następnie całej wsi w 1892 roku sprawił, że prace górnicze niemal zamarły. Gwoździem do trumny były ulewne deszcze, które zalały kopalniane chodniki. Ostatecznie wydobycia zaniechano tu całkowicie w 1925 roku.



Spacer zboczami Gór Kaczawskich

Dalsza trasa maratonu biegła po zboczach Żeleźniaka, omijając szlaki turystyczne. Fajny las i po drodze trochę widoków. Po chwili spaceru dotarliśmy do niebieskiego szlaku, który doprowadził nas do pierwszego punktu kontrolnego.

Pierwszy punkt kontrolny - III Maraton Pieszy w Wojcieszowie
Pierwszy punkt kontrolny – III Maraton Pieszy w Wojcieszowie

Po uzupełnieniu wody i zebraniu pieczątki, a właściwie wycinki, poszliśmy w prawo. Organizatorzy przygotowali pętlę wokół góry Jodłowa. Zaczęło się niewinnie, lekkim zejściem. Jednak w połowie drogi okazało się, że to właśnie tutaj czeka nas najostrzejsze podejście na 25-kilometrowej trasie.

Najostrzejsze podejście - Maraton pieszy w Wojcieszowie
Najostrzejsze podejście na trasie maratonu


Na szczęście wszystkim udało się wdrapać, choć łatwo nie było. Tutaj znów organizatorzy „pocieszali” nas zabawnymi komentarzami.

Pieszy Maraton w Wojcieszowie

Pętla wokół Jodłowej zakończyła się w okolicy pierwszego punktu kontrolnego. Stąd ruszyliśmy dalej czarnym szlakiem przez południowe zbocze Marcińca. Na Rozdrożu pod Rogaczem zmieniliśmy szlak na zielony. Zaprowadził nas on do drugiego punktu kontrolnego. Tutaj trasy 25 km i 40 km się rozdzielały. Dla nas był to krótki odcinek, ale na uczestników dłuższego marszu czekało spore zejście do Dobkowa.

Drugi punkt kontrolny na trasie - Maraton pieszy w Wojcieszowie
Drugi punkt kontrolny na trasie maratonu

Do tej pory szliśmy w sumie po dość pustym szlaku. Niemal wszyscy uczestnicy maratonu nas bowiem wyprzedzili. Jednak po ponownym połączeniu z dłuższą trasą, pojawiło się trochę więcej maszerujących.



Szubienica w Górach Kaczawskich – Maraton Pieszy w Wojcieszowie

Po drodze zaczęły się pojawiać drogowskazy na ruiny Szubienicy. Dotarliśmy do nich, idąc jedną z tras dydaktycznych o nazwie Gruszka. Dokładna data powstania budowli nie jest znana, ale jest kilka poszlak, które wskazują na XVII wiek.

Szubienica w Wojcieszowie
Szubienica w Wojcieszowie

Jak się okazało szubienicę stanowi okrągła budowla z czterema wymurowanymi z kamienia słupami. To na nich miały opierać się belki, na których wieszano skazańców. No i właśnie. Czy kogoś tu powieszono? Z jednego ze źródeł, wynika, że życie straciły tu w wyniku egzekucji aż trzy osoby. Tablica informacyjna przy samej szubienicy nie potwierdza tej wiadomości. Według zapisu na niej nie wykonano tu żadnej udokumentowanej egzekucji. Budowla ma jednak na swoim koncie ofiarę śmiertelną. Skutecznie targnęła się tu na swoje życie jedna z mieszkanek Wojcieszowa.

Zejście w kierunku Wojcieszowa i zabytkowy wapiennik

Spod ruin Szubienicy ruszyliśmy wąską ścieżką w kierunku miasteczka. Był mały lasek i trochę łąki. Po przejściu niewielkiego strumienia dotarliśmy do ruin zabytkowego wapiennika. Pochodząca z przełomu XVIII i XIX wieku budowla służyła do wypalania skał pozyskanych podczas prac górniczych.

Zabytkowy wapiennik w Wojcieszowie
Zabytkowy wapiennik w Wojcieszowie

Wapiennik zachował się w bardzo dobrym stanie. Na jego szczycie przygotowano punkt widokowy, z którego doskonale widać pobliski Wojcieszów i Góry Kaczawskie. Tutaj też kończy się czerwony szlak, prowadzący z miejscowości. Kawałek dalej można zajść do nieczynnego kamieniołomy Gruszka. My jednak byliśmy na tyle padnięci, że zrezygnowaliśmy z tej możliwości. Do przejścia pozostał jeszcze spory kawałek trasy.



Dalej nie było już wielkich podejść. Dotarliśmy do trzeciego na krótszej trasie punktu kontrolnego. Tu znów uzupełnienie wody i zastrzyk energii w postaci kilku ciastek z czekoladą. Następnie dotarliśmy znów do ulicy Górniczej w Wojcieszowie. Stąd jeszcze tylko trochę pod lekką górkę. Po drodze minęliśmy parking, na którym stało zaparkowane nasze auto. Szczerze, to miałem już ochotę tu zostać. No ale to przecież bez sensu. Jeszcze tylko kawałek i koniec.

Tutaj czekali na nas przyjaciele z konfetti i organizatorzy z medalami. Czekała też pyszna grochówka.

III Maraton Pieszy w Wojcieszowie – podsumowanie

Maraton Pieszy w Wojcieszowie okazał się nieco bardziej wymagający, niż mi się początkowo wydawało. GPS pokazał 26 km i sumę przewyższeń ponad 1200 metrów. W tę drugą liczbę nie do końca wierzę. Jednak z pewnością trochę pod górę było. Szliśmy w sumie siedem i pół godziny. Pogoda nam dopisała idealnie. Przebieg trasy był świetnie pomyślany. Po drodze piękne widoki i ciekawe miejsca z długą historią. Ogólnie przygotowanie wydarzenia na najwyższym poziomie. Na pewno będę celował z planami tak, żeby w kolejnych latach również wziąć udział. Was również zachęcam.

Maraton Pieszy w Wojcieszowie – zapis trasy



Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Maraton Wojcieszów – galeria zdjęć

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top