Góry Izerskie co roku przyciągają setki tysięcy turystów. Nic dziwnego. Można tu aktywnie spędzać czas nawet, jeśli nie jesteśmy zwolennikami wyczynowego wspinania się na ośmiotysięczniki. Zarówno zimą, jak i latem na pewno każdy odnajdzie tu coś dla siebie. Fantastyczne trasy rowerowe i biegowe. Zimą doskonale przegotowane trasy do biegania na nartach. No i o każdej porze roku ciekawe szlaki dla piechurów. Być może dlatego w wyszukiwarce Google hasło: „Góry Izerskie szlaki” cieszy się tak dużą popularnością
W większości nie jest to obszar rezerwatu ani parku narodowego, co ma swoje plusy. Jeden z nich jest taki, że można tutaj zboczyć z wyznaczonych szlaków. Znajdzie się wtedy nieoczywiste miejsca i trochę spokoju. Właśnie taki spacer chciałbym Wam dzisiaj zaproponować. Połączenie jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Gór Izerskich z ciszą i spokojem leśnych ścieżek. Jeszcze na wstępie bardzo wyraźnie zaznaczę, że na terenie Gór Izerskich są też miejsca, gdzie ze szlaków zbaczać nie wolno. Jak choćby Rezerwat Torfowiska Doliny Izery.
Do najbardziej oczywistych miejsc w Górach Izerskich, po ich polskiej stronie, należą bez wątpienia Stacja Turystyczna Orle i Chatka Górzystów. I właśnie spacer między tymi oczywistościami jest tematem wpisu, który czytasz. To bardzo łatwa trasa, którą spokojnie można pokonać nawet z dziećmi. Choć może nie całą. Ale o tym później.
Góry Izerskie – szlaki
Góry Izerskie mają mocno rozwiniętą sieć szlaków turystycznych. Można tu zaplanować zarówno krótkie spacery, jak i całodzienne wędrówki. My mieliśmy tym razem bazę w Stacji Turystycznej Orle. Stąd wybraliśmy się czerwonym szlakiem na kultowe naleśniki do Chatki Górzystów. To najprostsza i najszybsza trasa. W szczycie sezonu codziennie przemierza ją kilka tysięcy osób. Zarówno pieszo jak i na rowerach.
Pod schronisko można podjechać autem tylko wtedy, kiedy się tu nocuje. Jeśli więc nie macie takich planów, trzeba tu najpierw dotrzeć używając własnych mięśni. Najlepiej żółtym szlakiem z Polany Jakuszyckiej do Rozdroża pod Działam Izerskim i dalej zielonym do Orla. Można tu też dojść z Jakuszyc szlakiem rowerowym oznaczonym jako Trasa Towarzystwa Izerskiego. Zaczyna się ona naprzeciwko Restauracji Biatlon (żółty budynek) koło wieży GSM. Kiedyś biegł tamtędy czerwony szlaki. Jednak został wymazany z mapy szlaków w Górach Izerskich przez jeleniogórski oddział PTTK, ponieważ zimą zachodził konflikt między piechurami a biegaczami narciarskimi. Trochę dziwne to rozwiązanie, ale cóż. Nie muszę wszystkiego rozumieć.
Makieta układu słonecznego
Zaczynając od Orla mamy kilka ciekawostek. Pierwszą z nich jest znajdujący się nieopodal schroniska symbol słońca. Został on wykonany w formie gnomonu, czyli najprostszego przyrządu astronomicznego, wykorzystywany przez człowieka już od tysięcy lat.
Zaczyna się tutaj model Układu Słonecznego. Po drodze co uważniejsi turyści odnajdą tabliczki z nazwami i wizerunkami planet. Znajdują się one w takiej odległości od zegara słonecznego, w jakiej rzeczywiście są w Układzie Słonecznym. Oczywiście w odpowiedniej skali. A skala ta jest olbrzymia. Wynosi 1:1 000 000 000 (jeden do miliarda). Co ciekawe, znajdujące się na tabliczkach wizerunki planet również są odwzorowane w takiej samej skali. Można dzięki temu choć w przybliżeniu zobaczyć ogrom naszego układu. Ostatnia tabliczka z nazwą planety karłowatej Eris znajduje się bowiem aż na Stogu Izerskiem. A to prawie 13,5 km idąc szlakiem. Jeśli weźmiemy pod uwagę odległość w linii prostej, to wynosi ona 9,864 km, co w skali modelu odpowiada odległości Eris od Słońca.
Tabliczek na trasie jest w sumie 14. Znajdują się na nich nazwy zarówno planet „pełnoprawnych”, jak i tych karłowatych. Każda tabliczka znajduje się na kamieniu pochodzącym z innego miejsca. Są tu między innymi kwarc z Gór Izerskich, granit z Wzgórz Strzegomskich, czy karkonoski gnejs. Na pewno jest to fajny pomysł, szczególnie dla najmłodszych turystów. Bardziej szczegółowy opis modelu znajdziecie na stronie Projektu Astro Izery.
Izera – charakterystyczne miejsce na szlaku
Po przejściu niewiele ponda dwóch kilometrów wychodzimy z pomiędzy świerków, które do tej pory otaczały szlak. Docieramy do jednego z najbardziej charakterystycznych i najczęściej fotografowanych miejsc na szlaku z Orla do Chatki Górzystów. Mam na myśli koryto Izery, które w tym miejscu prezentuje się wyjątkowo ciekawie.
Przy szlaku po prawej stronie znajduje się wiata turystyczna. Daje ona schronienie w dni z gorszą pogodą. My jednak trafiliśmy na doskonałą. Nikt więc nie siedział pod dachem. Wszyscy spacerowicze, którzy się tu zatrzymali, zrobili to nad brzegiem rzeki. Specjalnie mnie to nie dziwi. Okoliczności przyrody i widoki są tu bowiem wyjątkowo zacne.
Torfowiska Doliny Izery – rezerwat przyrody
Po kolejnych kilkunastu metrach marszu docieramy do granicy rezerwatu przyrody o nazwie „Torfowiska Doliny Izery”. Rezerwat powstał w 1969 roku. W roku 2000 został powiększony do dzisiejszych rozmiarów. Wraz z znajdującym się po czeskiej stronie granicy rezerwatem tworzą obszar chroniony o powierzchni około 1000 hektarów. To największy taki rezerwat w Europie Środkowej. Występuje tu około 180 gatunków roślin nasiennych. Część z nich jest unikatowa i rzadko spotykana gdzie indziej.
Do szczególnie cennych i uważanych za zagrożone wyginięciem roślin należą między innymi:
- Bagnica torfowa
- Bażyna czarna
- Bażyna obupłciowa
- Brzoza karłowata
- Żurawina drobnolistkowa
Jest tu także sporo innych prawnie chronionych gatunków roślin.
Dla ciekawych otaczającego ich świata turystów przygotowano ścieżkę edukacyjną. Na 8 przystankach znajdują się ciekawe informacje dotyczące fauny, flory i charakteru tego obszaru. Warto poświęcić chwilę na lekturę. Należy też pamiętać o tym, o czym pisałem na początku. W rezerwacie nie wolno zbaczać z wytyczonych szlaków turystycznych.
Hala Izerska i ruiny Wielkiej Izery
Na terenie rezerwatu, który obejmuje między innymi Łąkę Izerską, znajdują się także pozostałości po osadzie. Mam na myśli Gross-Iser, czyli w tłumaczeniu na polski Wielką Izerę. Z informacji, jakie znalazłem w sieci wynika, że osiedlili się tu czescy protestanci. Po przegranej bitwie pod Czarną Górą w 1620 roku musieli oni opuścić Królestwo Czech. Z czasem wieś stawała się coraz większa. W szczytowym okresie znajdowało się tu około 40 chałup.
Po II Wojnie Światowej tereny te przypadły Polsce. Dotychczasowi mieszkańcy zostali stąd wysiedleni, a nazwę zmieniono w 1947 roku na Izera. Niestety Polacy zniszczyli osadę i dziś jedynym ocalałym budynkiem jest obecne schronisko Chatka Górzystów. Budynek ten powstał w 1938 roku jako nowa szkoła. Ponadto przed wojną były tu gospoda, schronisko młodzieżowe i młyn. Zresztą, ile było miejsc noclegowych trudno policzyć. Niemalże co druga chata oferowała bowiem miejsca do spania i noclegi dla turystów. Była też kawiarnia i oddział straży pożarnej. Patrząc na dzisiejszą panoramę Hali Izerskiej i pozostałości fundamentów zniszczonych budynków, nie chce się wierzyć, że była to spora, tętniąca życiem wieś.
Chatka Górzystów, widok na Łąkę Izerską i naleśniki
Tak jak już wcześniej pisałem Chatka Górzystów powstała w 1938 roku jako nowa szkoła w Gross-Iser. Jak na ówczesne czasy było tu bardzo nowocześnie. Wszystkie pokoje były oświetlone. Działało też ogrzewanie. Niestety powojenny los budynku nie był zbyt wesoły. Został on ogołocony z większości sprzętów i instalacji. Będący w zarządzie nadleśnictwa, popadał w coraz to większą ruinę.
Dopiero w latach 80. XX wieku, z inicjatywy studentów WSI z Zielonej Góry stworzono tu schronisko. Obecnie Chatka Górzystów jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Górach Izerskich.
Pyszne i długo wyczekiwane naleśniki
Plan był taki, żeby zjeść tutaj po naleśniku i pójść dalej. Jak się okazało spawa nie była taka prosta. Byliśmy w Górach Izerskich w czerwcowy długi weekend. Więc podobne plany miało sporo osób. My przyszliśmy dość wcześnie. Dzięki temu na swoją porcję szczęścia oblaną obficie jagodami czekaliśmy w kolejce zaledwie około 45 minut. Jak się okazało kolejka szybko rosła. W momencie, kiedy wyruszaliśmy dalej na szlak, na naleśniki trzeba było czekać już około 2 godzin.
Niestety nie ma zbytniej możliwości, żeby w przyszłości kolejka szła szybciej. Okazuje się, że obiekt jest zabytkowy, dlatego nie można rozbudować kuchni. A szkoda. Z tego co dowiedziałem się od pracującego tam znajomego, w szczycie sezonu na naleśniki zużywa się tu około 60 kg mąki dziennie. Spory przemiał.
Mniej uczęszczane szlaki w Górach Izerskich
Z Chatki Górzystów ruszyliśmy w drogę powrotną do Orla. Nie lubimy chodzić po własnych śladach, dlatego wybraliśmy się na małe kółko. Poszliśmy żółtym szlakiem pod górę. Szlak prowadzi Siną Drogą i momentami jest trochę kamieniście. Jednak nic specjalnie trudnego. Po przejściu około pół kilometra dotarliśmy do niezwykle malowniczego mostka na strumieniu Wrześnica.
Po kolejnych 400 metrach wspinaczki dotarliśmy do drogi prowadzącej w prawo. Tutaj zeszliśmy ze szlaku żółtego z zamiarem dotarcia tym skrótem do szlaku niebieskiego. Prowadzi tędy szlak rowerowy o nazwie „U podnóża Wysokiego Grzbietu”.
Tak też się stało i wygodna, szutrowa droga zaprowadziła nas do niebieskiego szlaku. Kolejne 500 metrów po szlaku i ten odbijał w lewo. Z tego miejsca prowadzi przez podmokły teren, więc dotarliśmy do charakterystycznych drewnianych podestów. Postanowiliśmy jednak pójść drogą leśną prosto. Tu nas jeszcze przecież nie było. Mieliśmy tędy dojść do Jeleniej Łąki. I udało się, ale z przygodami.
Góry Izerskie, szlaki i ścieżki
Z początku nic nie zapowiadało kłopotów. Droga była wygodna i wydawało się, że jest używana przez służby leśne. Jednak im dalej, tym teren stawał się trudniejszy. Zrobiło się po prostu mokro i trzeba się było sporo nagimnastykować, żeby iść dalej w suchych butach.
Poszliśmy więc dalej podmokłą ścieżką. Widać było, że nie tylko my tędy szliśmy, choć na pewno nie były to tłumy turystów. W pewnym miejscu droga zrobiła się trochę zarośnięta i wydawało się, ze tu się kończy. Mapa jednak mówiła co innego. Po krótkich poszukiwaniach udało się odnaleźć właściwą ścieżkę. Kawałek dalej wyszliśmy w końcu z bagiennego odcinak wędrówki na Jelenią Łąkę.
Kamień pamiątkowy przy Dawnej Drodze Celnej
Na polanie przy drodze znajduje się miejsce odpoczynku dla turystów i kamień pamiątkowy. Za znajdującej się na nim tablicy można dowiedzieć się, że w tym miejscu stała w latach 1776 – 1905 górska chata o nazwie Michelsbaude.
Miała ona swoje miejsce w twórczości mieszkającego w Szklarskiej Porębie noblisty. Gerhart Hauptmann wspominał o niej w swoich dramatach: „A Pippa Tańczy!” i „Dom zatopiony”. Obecnie po chacie nie ma już żadnego śladu, poza kamieniem pamiątkowym oczywiście.
Z Jeleniej Łąki wróciliśmy do schroniska Orle Starą Drogą Celną. To trochę ponad trzy kilometry spaceru po zwykłej leśnej szutrówce.
Góry Izerskie, szlaki popularne i mniej znane – podsumowanie spaceru
Zawsze lubię wracać w Góry Izerskie. Zarówno te po polskiej stronie jak i po czeskiej. Jest tu sporo ciekawych miejsc. Są te oblegane, jak schronisko Chatka Górzystów i zdecydowanie mniej znane i zagubione gdzieś w głuszy. Nam spacer się bardzo udał. Przeszliśmy ponad 13 kilometrów i spędziliśmy w trasie 5 godzin. Licząc oczywiście czas spędzony w oczekiwaniu na naleśniki. Druga część trasy nie była może zbyt spektakularna. Jednak my bardzo lubimy takie miejsca. Cisza, spokój i czas na zebranie myśli. Fajnie. Zresztą, o Górach Izerskich pisałem już wielokrotnie i z pewnością jeszcze nie raz napiszę.
Góry Izerskie – szlaki popularne i mniej znane – zapis trasy
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Wybierasz się w Góry Izerskie? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz urlop w Górach Izerskich? A może chcesz skosztować kultowych naleśników w Chatce Górzystów? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com