Broumovske Steny to bardzo ciekawa część czeskich Gór Stołowych. Jak sugeruje nazwa, znajdują się po czeskiej stronie pasma niedaleko miejscowości Broumov. Jest tam sporo ciekawych tras pieszych i punktów widokowych. Tym razem zapraszam Was na dziesięciokilometrowy spacer po szlakach w trzech kolorach. Naszą pętlę zaczniemy od czerwonego.
Samochód zaparkowaliśmy na stosunkowo niewielkim parkingu, około 200 metrów od Hvezdy. Zresztą, parking właśnie tak się też nazywa. Ze względu na niewielką pojemność, w szczycie sezonu może być tu problem ze znalezieniem miejsca. Dobrze więc wybrać się z samego rana. Można też zostawić auto na większym parkingu w miejscowości Hlavnov. Jednak wtedy czeka was około dwóch kilometrów spaceru asfaltem do Hvezdy. Nie polecam parkowania auta wzdłuż drogi. Lokalne władze mocno tego pilnują, a mandaty w Czechach do najtańszych nie należą.
Hvezda – Kaplica Matki Boskiej Śnieżnej
Z parkingu idziemy kawałeczek leśną drogą w kierunku wzniesienia o nazwie Hvezda. Znajduje się tam kaplica o tej samej nazwie. Po chwili od prawej strony dochodzi zielony szlak. Po następnych kilkunastu metrach od lewej strony dochodzi zaś czerwony. I to właśnie czerwonym będziemy dziś spory kawałek szli.
Już z daleka widoczny jest budynek kaplicy z charakterystyczną iglicą w kształcie złotej gwiazdy. To jedna z atrakcji Broumovskich Sten. Już w 1670 roku Hvezda służyła za znak orientacyjny. Wtedy bowiem postawiono tu pierwszy krzyż z pozłacaną, sześcioramienną gwiazdą. Następnie w jego miejscu w 1733 roku wzniesiono murowana kaplicę. W 1787 roku została ona jednak zamknięta w związku z wprowadzonymi przez cesarza Józefa II reformami.
Budowla popadła w ruinę. W końcu pozostały z niej jedynie fundamenty oraz charakterystyczny kamienny mostek. Kaplica została odbudowana w dzisiejszej, barokowej formie dopiero w połowie XIX wieku. Stało się to z inicjatywy opata Jana Nepomucena Rottera.
Obecnie jest sporadycznie używana i odbywają się tu nabożeństwa. Tuż obok znajduje się punkt widokowy, z którego można podziwiać Broumov i otaczające go Góry Suche.
Tuż obok, idąc kawałek niebieskim szlakiem, znajduje się górska chata Hvezda. To zbudowane w stylu szwajcarskim spore schronisko. Powstało dość dawno, bo w 1856 roku. Niestety jej wnętrze zostało w latach dwudziestych minionego wieku przebudowane i zatraciło swój oryginalny charakter. Nam niestety nie udało się wejść do budynku. Akurat było zamknięte. Przed schroniskiem jednak znajduje się niewielki bar. Można tu coś wypić i zjeść grzaną w wędzarni kiełbasę.
Czerwonym szlakiem przez Broumovske Steny
Wracając z baru poszliśmy czerwonym szlakiem, który prowadzi pod mostkiem do kaplicy. Tuż za nim znajdują się ciekawie wyglądające schody, które często można zobaczyć na zdjęciach z tego miejsca. I jak się okazuje, na zdjęciach prezentują się one dużo lepiej, niż wyglądają w rzeczywistości. Prowadzą bowiem „donikąd”, czyli do niewielkiej platformy skalnej. Nie ma z niej ani przejścia dalej, ani specjalnego widoku.
Ruszyliśmy więc dalej czerwonym szlakiem w dól. Coś mi się tu przestało zgadzać i sprawdziłem mapę. Okazało się oczywiście, że pomyliłem kierunki. Powinniśmy iść czerwonym szlakiem, tylko w przeciwną stronę. No więc powrót do Hvezdy i już dobrą trasą ruszyliśmy przed siebie. Bardzo szybko, bo po około 200 metrach dotarliśmy do skałek. Na pierwsze weszliśmy po wykutych w kamieniu schodach.
Broumowskie Ściany – spacer między skałami
Jest tu kilka wąskich przejść i ciekawie wyglądających formacji skalnych. Może to nie do końca skalne miasto, ale na pewno niewielki labirynt.
Kawałek dalej znajduje się Skalni Divadlo, czyli Skalny Teatr. To punkt widokowy z ciekawą panoramą Broumovskich Sten. Doskonale widać stąd Kowarski Wąwóz i sporą ilością skalnych wież. Tym wąwozem będziemy wracali. Jest naprawdę magiczny. Jednak nie uprzedzajmy faktów.
Idąc dalej docieramy do dość stromego i wąskiego zejścia, którego koniec prowadzi wąską szczeliną skalną. Utrudnieniem może być uszkodzona metalowa poręcz. Z jednej strony przerdzewiała i odpadła od ściany. Trzeba uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Kawałek dalej znajduje się kolejny punkt widokowy o intrygującej nazwie Sępie Gniazdo. Trzeba się na niego wdrapać po kilkudziesięciu schodach, ale warto. Tym razem możemy bowiem podziwiać przeciwną stronę Broumovskich Sten. Widać stąd Kotlinę Broumovską, Góry Suche i część Gór Sowich. Tamtędy przebiega granica Polsko-Czeska.
Broumovske Steny – leśna wędrówka i fajne skałki
Dalej idziemy między skałami i w wąwozach porośniętych lasem. Wędrówka jest bardzo malownicza i na pewno przypadnie Wam do gustu. Co rusz trafiamy na fajne skałki. Zarówno stojące samotnie jak i w grupie. Wyróżnia się na pewno skalna wieża Panna.
Tuż za nią znajduje się rozwidlenie szlaków. Pojawia się żółty szlak, prowadzący prosto. My jednak trzymamy się czerwonego i skręcamy w lewo. Ścieżka prowadzi między drzewami oraz skałami. To w górę, to w dół. Na pewno nie jest nudno. Po drodze jest też niewielka wiata turystyczna. My skorzystaliśmy z niej na mały odpoczynek i posiłek.
Po krótkim „posiedzeniu” ruszyliśmy dalej. Nie zdążyliśmy się jednak zbytnio rozpędzić i już trafiliśmy na rozwidlenie szlaków. Dotarliśmy do żółtego i poszliśmy nim w lewo. To stosunkowo krótki odcinek trasy prowadzący do punktu widokowego Vyhlídka Ovčín. Samo dojście do celu jest bardzo fajne. Idzie się przez niewielki wąwóz między skałami. Po drodze trzeba się trochę powspinać po śliskim i pokombinować. Za to na górze jest duże WOW. Widok genialny.
Po chwili odpoczynku powrót do głównego szlaku. Tutaj, niedaleko rozwidlenia stoi samotny skalny grzyb. Ciekawie wygląda w lesie. Idąc dalej, przy szlaku trafiamy na sporo fajnych skał.
Wąwóz Hajkowy i Suchodolska Niagara
Przeglądając mapę podczas przygotowania do spaceru po Broumovskich Stenach znalazłem miejsce, którego nazwa mnie zaciekawiła. To Suchodolska Niagara. Na myśl przyszła od razu potęga największego wodospadu świata. Trasę więc zaplanowałem tak, żeby zobaczyć ten cud natury. Do wodospadu prowadzi Hajkowy Wąwóz.
Wąwóz jest bardzo malowniczy, a ścieżka w nim niezbyt długa. Po zaledwie 100 metrach spaceru dotarliśmy do wodospadu. Okazuje się, że nazwa nijak ma się do rzeczywistości. Woda płynęła zaledwie wąską stróżką. Jednak to wcale nie jest minus. Schowana w lesie niewielka kaskada jest bowiem bardzo „fotogeniczna”. Cisza, spokój i szmer wody sprawiły, że zrobiło się romantycznie. Ponoć wiosną, oraz po większych opadach wody jest więcej.
Spoglądając w górę, między drzewami można dostrzec niewielką chatkę. Pomyślałem, że to genialne miejsce na samotnię.
Kaskada Suchodolskiej Niagary ma dwa stopnie. Jeden ma 2 a drugi 3,5 metra. Pomiędzy nimi znajduj się niewielka misa skalna, czyli tak zwany kocioł eworsyjny. Z pewnością miejsce jest warte spaceru. Uwielbiam takie klimaty.
Z dolinki trzeba wyjść tą samą drogą, którą się weszło. Więc po krótkiej kontemplacji klimatu ruszyliśmy z powrotem. Wodospad znajduje się mniej więcej w połowie naszej pętli po Broumovskich Stenach.
Spacer do Kowarskiego Wąwozu
Po około 50 metrach od wyjścia z wąwozu skręcamy w prawo, w niebieski szlak. Ten prowadzi pod górę. Co ciekawe, po krótkim spacerze docieramy do domku, który widzieliśmy przed chwilą spod wodospadu.
Domek wygląda jak chatka letniskowa do wynajęcia. Nie ma tu zbyt wielu wygód. Za toaletę na przykład, robi tu schowana między skałami i przykryta brezentem deska z dziurą. Jednak klimat miejsca jest niesamowity. Myślę, że jeśli ktoś szuka spokoju i przestrzeni do przemyśleń, to miejsce jest idealne.
Kawałek dalej znajduje się podobny, ale już sporo większy domek w lesie nad urwiskiem.
Idąc dalej niebieskim szlakiem robi się trochę nudno. Jest co prawda fajny widok na okolicę, ale leśna droga nie ma jakichś szczególnych walorów. Ot, kolejny kawałek do przejścia na trasie.
Za to po drodze trafiamy na kolejną w Broumovskich Stenach samotnię. Niewielki domek letniskowy z fantastycznym widokiem. Widać po śladach, że można tu dojechać także autem. Choć ślady to raczej nie droga, a przygnieciona kołami łąka. Za dużego ruchu tu z pewnością nie ma. Nie ma też zbyt wielu turystów. Na tym odcinku szlaku nie spotkaliśmy nikogo.
Broumovske Steny – Wąwóz Kowarski
Niedaleko wejścia do Wąwozu Kowarskiego znajduje się niewielka studnia. Można na niej przeczytać ciekawy napis, cytat Ernesta Thompsona Setona:
„Ponieważ znałem agonię pragnienia, wykopałem studnię, aby inni mogli się napić”
Obecnie jednak studnia wyschła i od jakiegoś czasu nie napijemy się już z niej wody. Może kiedy warunki wodne trochę się poprawią, ze źródełka znów popłynie chłodna, orzeźwiająca ciesz. Oby.
Idąc dalej trafiliśmy na fragment szlaku, będącego akurat w remoncie. Przygotowywano na nim nowa nawierzchnię. Całkiem fajnie to wyglądało, choć przyznam szczerze, że autostrad w górach nie lubię. Na szczęście ta rewitalizacja dotyczyła tylko dolnego, najmniej ciekawego odcinka wąwozu.
Kiedy pojawiły się wokół trasy skalne bloki i wieże, było już zdecydowanie bardziej dziko. No i zrobiło się magicznie, jak to bywa w Górach Stołowych. Między innymi dlatego tak lubię tu przyjeżdżać. To pasmo górskie jest chyba moim ulubionym w Sudetach.
Mariańska jaskinia
Na tym malowniczym szlaku między skałami mamy jedno odbicie w prawo. Prowadzi ono do Mariańskiej Jaskini. To niewielka nisza w piaskowcu, na której ścianie znajdziecie wyryty wizerunek Maryi.
Prowadząca do niej ścieżka nie jest niestety w najlepszym stanie. Trzeba bardzo uważać po drodze. Jak się okazuje nasi południowi sąsiedzi również mają trochę do nadrobienia, jeśli chodzi o rewitalizację szlaków.
Wspinaczka w Broumowskich Ścianach
Jak się okazuje, okolica jest często odwiedzana przez wspinaczy. Nic dziwnego. Skalne ściany i iglice wydają się być wymarzone do uprawiania wspinaczki. Można tu z łatwością wypatrzeć uchwyty w skałach, oraz charakterystyczne skrzyneczki na szczytach. W tych skrzynkach znajduje się zwykle notes, w którym wpisują się zdobywcy szczytów.
My jednak wdrapujemy się na górę bez użycia lin i haków. Klasycznie, na nogach. Momentami jest tu dość stromo, ale warto włożyć trochę wysiłku. Choćby po to, żeby dotrzeć do Jaskini Kovarnej. To bardzo charakterystyczne i malownicze przejście pod blokami skalnymi.
Tuż za jaskinią w lewo odbijał zielony szlak. Można tutaj oczywiście pójść dalej prosto czerwonym szlakiem i dokończyć wspinaczkę Kovarskim Wąwozem. My jednak odpuściliśmy i poszliśmy zielonym na szczyt wzniesienia. Później już po płaskim do parkingu, na którym zostawiliśmy auto.
Broumovské stěny – trasa przez Góry Stołowe w Czechach
Broumowwskie Ściany po raz kolejny nie zawiodły. Zdecydowana większość trasy po prostu zachwyca. Kaplica Hvezda, punkt widokowy Skalni Divadlo, czy jaskinie po drodze, to tylko niektóre z atrakcji. A tych jest na pewno wiele więcej. Moim zdaniem zdecydowanie warto zobaczyć też malowniczą Suchodolską Niagarę. Choć może tutaj warto wybrać bardziej „mokrą” porą roku. Po drodze mijaliśmy kilka skalnych grzybów i masę przejść między skałami, przypominającą skalne miasto.
Pętla wokół Broumovskich Sten to około 10 kilometrów. Trasę przeszliśmy bardzo niespiesznym tempem w trochę ponad 5 godzin. Można to oczywiście zrobić szybciej, tylko po co? Ja osobiście góry najbardziej lubię na luzie i bez pośpiechu.
Zapis trasy wycieczki po Broumowskich Ścianch
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Planujesz urlop w Górach Stołowych? Zarezerwuj nocleg z Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz wypoczynek w Górach Stołowych? Chcesz zobaczyć Broumovskie Steny? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com
Ładnie. Skalne formy Gór Stołowych najlepiej podziwiać właśnie podczas nieśpiesznej wędrówki 🙂 Przypomniałem sobie jak sam wędrowałem tamtymi szlakami oglądając przeróżne skały. Najbardziej zapamiętałem chyba Skalni Divadlo.