Śnieżnik Kłodzki, czy po prostu Śnieżnik, to najwyższe wzniesienie górującego nad Doliną Kłodzką Masywu Śnieżnika. Szczyt ten należy do Korony Gór Polskich i ze swoją wysokością 1424 m n.p.pm. stanowi 17. co do wysokości szczyt Sudetów. Jak dostać się na górę? My zdecydowaliśmy się na czerwony szlak na Śnieżnik.
Jesienny wypad do Kotliny Kłodzkiej niestety nie do końca się nam udał. Dopadła nas jelitówka i część długiego weekendu spędziliśmy w pokoju hotelowym. Na szczęście, zanim to się stało, udało się nam ruszyć w trasę. Na pierwszym miejscu był Śnieżnik.
Parking pod Skocznią w Międzygórzu
Postanowiliśmy wybrać jedną z bardziej popularnych dróg i zarazem najkrótszy szlak na szczyt z Międzygórza. Samochód zaparkowaliśmy na darmowym „Parkingu pod Skocznią„. Wziął on swoją nazwę od funkcjonującej to w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku skoczni narciarskiej.
Z parkingu ruszyliśmy pod górę. Z początku czerwony szlak na Śnieżnik (Główny Szlak Sudecki) prowadzi wygodną, szutrową drogą o niewielkim nachyleniu. Oznaczona jest ona jako Dojazd Pożarowy nr 50. Zapamiętajcie ten numer, bo jeśli będziecie chcieli skrócić sobie drogę powrotną, to może się przydać.
Kawałek „na ostro”
Po niespełna kilometrze spokojnego spaceru docieramy do skrętu w prawo. Droga szutrowa prowadzi dalej prosto. My jednak, podążając za czerwonym szlakiem na Śnieżnik, skręciliśmy w prawo. Po przejściu mostka i niewielkiej polany zaczęliśmy wspinaczkę leśną ścieżką. Wspinaczka to tu dość dobrze pasujące słowo. Szlak między drzewami prowadzi bowiem dość ostro pod górę. Na szczęście liczne korzenie tworzą naturalne schody.
Podczas około 400 metrów podejścia pokonaliśmy około 100 metrów przewyższenia i dotarliśmy do drogi. Warto dodać, że jest to ta sama droga, która rozpoczyna się przy początku podejścia. Jeśli więc wolicie iść dłużej, ale mniej wyczerpująco, to będzie dobry pomysł.
Czerwony Szlak na Śnieżnik – szutrem lekko pod górę
Tu skręciliśmy w lewo i znów łagodnym spacerem poszliśmy dalej. Zaczęły się pierwsze widoki w przecinkach leśnych. Na całej trasie, są też tablice informacyjne o geologii, historii, faunie i florze Masywu Śnieżnika. Warto się na chwilę przy każdej zatrzymać i poczytać.
Czerwony Szlak na Śnieżnik jest zmienny
Co mam na myśli, pisząc, że Główny Szlak Sudecki na Śnieżnik jest zmienny? Ano to, że co chwila zmienia swój charakter. Nie inaczej jest i tym razem. Po kolejnych 300 metrach szlak znów odchodzi od drogi, skręcając w prawo. Przy okazji zmienia się w klasyczną górską ścieżkę w lesie. Oczywiście z widokami po drodze. Idzie się nią fajnie, ale cały czas pod górę.
Do kolejnego punktu wycieczki, czyli Schroniska na Śnieżniku są stąd około dwóch kilometrów. Zaczynamy na poziomie ok. 950 metrów, by wdrapać się kolejne 230. Tak docieramy do znajdującego się na poziomie 1218 m n.p.m. schroniska. Po drodze mijamy kilka ciekawych skałek i punktów widokowych na okolicę.
Schronisko Na Śnieżniku
No i w końcu jest. Jeszcze tylko kilkadziesiąt metrów ostatniego, trochę ostrzejszego podejścia i meldujemy się przy budynku schroniska. I tu pojawia się lekka zagwozdka. Budynek funkcjonuje w większości informacji jako „Schronisko Na Śnieżniku”. Na próżno jednak szukać tu szczytu. Na zielonej tabliczce obok drzwi widnieje bowiem inna nazwa, która zdecydowanie lepiej oddaje lokalizację budynku. Od „Schroniska na Hali pod Śnieżnikiem” do Śnieżnika jest jeszcze spory kawałek pod górę.
Schronisko na hali pod Śnieżnikiem powstało w 1871 roku. Początkowo nosiło nazwę „Szwajcarka”. Zmieniono ją na „Na Śnieżniku” w 1948 roku. Ponoć ze względu na to, żeby odróżnić je od schroniska Szwajcarka w Rudawach Janowickich. Wtedy, po latach zaniedbania, ponownie uruchomiono ten obiekt turystyczny. Obecnie można tu przez cały rok znaleźć schronienie i zjeść posiłek.
Zielonym szlakiem na Śnieżnik
Pod schroniskiem zmieniliśmy czerwony szlak na Śnieżnik na zielony. Ruszyliśmy dalej pod górę w kierunku szczytu. Jak się okazało, po około 200 metrach wspinaczki, ten najkrótszy szlak był oficjalnie zamknięty. Prowadzone były tu bowiem prace remontowe. Jednak ktoś niezmiernie inteligentny tablicę informującą o tym fakcie umieścił w połowie podejścia. Genialne… Na szczęście udało się bez najmniejszych problemów dotrzeć do skrzyżowania z czerwonym szlakiem. Poszliśmy więc dalej pod górę, wprost na szczyt.
Końcowe podejście na Śnieżnik
Ostatnie kilkaset metrów podejścia znów jest trochę bardziej strome, ale nie ponad siły. Można sobie spokojnie poradzić. Na ostatniej prostej zaczyna pojawiać się ponad szczytem charakterystyczna sylwetka nowo budowanej wieży widokowej.
Śnieżnik: polsko-czeski szczyt
Na Śnieżniku przebiega granica polsko-czeska. Od 2007 roku można ją przekraczać bez jakiejkolwiek kontroli. A to w związku z wejściem tych krajów do strefy Schengen. Jednak wcześniej funkcjonowało tu całoroczne przejście piesze obsługiwane przez Straż Graniczną.
Wieża widokowa na Śnieżniku
Po wdrapaniu się na szczyt możemy z bliska przyjrzeć się konstrukcji wieży widokowej. Niestety, kiedy my tam byliśmy, nie była jeszcze otwarta, choć już w ostatniej fazie budowy. Naczytałem się sporo opinii o tym, że wieża widokowa na Śnieżniku nie jest potrzebna. Przecież z każdej strony jest tam fajny widok. Myślę jednak sobie po wizji lokalnej, że spełni ona swoją funkcję w 100%. Zwłaszcza że nie jest to pierwsza tego rodzaju konstrukcja na Śnieżniku.
Była tu już wcześniej aż 33-metrowa kamienna wieża widokowa. Można oczywiście spierać się co do formy. Nie każdemu musi podobać się blaszano-stalowy obiekt przypominający młynek do kawy czy blender. Jednak sama potrzeba takiej wieży, wydaje mi się bezsporna. A to ze względu na charakter góry, który uniemożliwia obserwację całego widoku ze szczytu.
Powrót ze Śnieżnika do Międzygórza
Jak wiecie, nie lubimy chodzić tymi samymi szlakami. Do Międzygórza skierowaliśmy się więc szlakiem czerwonym spod schroniska w kierunku Lądka Zdrój. Szlak prowadzi szutrową drogą, więc nie nastręcza żadnych trudności. Po drodze trafiliśmy na Kapliczkę Czterech Partonów. Ta charakterystyczna konstrukcja z piaskowca została postawiona przez leśników w 2015 roku. Na każdym z jej boków jest płaskorzeźba przedstawiająca innego świętego: Franciszka, Gwalberta, Eustachego i Huberta.
Przy kapliczce skręciliśmy w lewo i poszliśmy dalej szlakiem niebieskim. Po kilkuset metrach dotarliśmy do rozdroża, gdzie spotykało się kilka dróg pożarowych. Między innymi wspomniana wcześniej droga nr 50. Z mapy wynikało, że to najkrótsza droga do Parkingu pod Skocznią i naszego auta. Zeszliśmy więc ze szlaku i poszliśmy tym skrótem. Zaoszczędziło nam to, myślę, około godziny marszu.
Czerwony szlak na Śnieżnik: podsumowanie spaceru
Pogoda nam dopisała, a jesień w górach jest prześliczna, więc ze spaceru wróciliśmy bardzo zadowoleni.Korzystając ze skrótu, przeszliśmy około czternastu kilometrów. Idąc do końca niebieskim szlakiem, myślę, że byłoby ich około 17-18 kilometrów. Zajęło nam to dokładnie pięć godzin. Szlak momentami był dość wymagający. Szczególnie pierwsze podejście po zejściu drogi. Szlak ze Schroniska na sam szczyt też miał „momenty”. Suma podejść to 720 metrów. A właściwie jedno podejście. Od Parkingu pod Skocznią w Międzygórzu na szczyt Śnieżnika jest bowiem cały czas pod górę. Sporo. I przyznam szczerze, że z moją nadwagą, końcówka była już trudna. Widoki ze szczytu są jednak warte wspinaczki. Zdecydowanie polecam.
Czerwony szlak na Śnieżnik: zapis trasy
Podobał Ci się wpis? Postaw mi wirtualną kawę.
A jeśli spotkamy się na szlaku, ja na pewno się zrewanżuję 😉
Wybierasz się na wycieczkę do Doliny Kłodzkiej? Zarezerwuj nocleg Weekendowym Turystą i pomóż nam rozwijać bloga!
Planujesz urlop w Kotlinie Kłodzkiej? Chcesz zobaczyć widok ze Śnieżnika? Skorzystaj z Booking.com w celu rezerwacji noclegów. Rezerwując z naszego linka płacisz dokładnie tyle samo, a pomagasz nam w rozwoju bloga i przygotowaniu nowych, ciekawych materiałów.
Booking.com